To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Ostrzegają i... łapią

Ostrzegają i... łapią

Ponad 40 kierowców zatrzymała w minioną środę jeleniogórska straż miejska w ramach akcji pomiaru prędkości na drogach w mieście. Wśród ukaranych mandatami byli i tacy, którzy przekraczali dozwoloną prędkość nawet dwukrotnie.

Od kilku dni magistrat i straż miejska informowały z wyprzedzeniem w jakie dni i na jakich ulicach patrole strażników będą stać z radarem.

- Informujemy o tym, bo straż miejska nie zamierza polować na kierowców z zasadzki, tylko chce stwarzać swoją obecnością presję, by wszyscy jeździli zgodnie z przepisami. Po drugie – taka informacja ma na celu także prewencję. Przecież straż nie wystawia naraz radarów na wszystkich ulicach wymienionych w komunikacie, a po kolei, zmieniając miejsce patrolowania.

Zdaniem magistratu odzew społeczny takich akcji jest z reguły pozytywny, jak choćby na ulicy Łomnickiej, czy Bacewicz, gdzie mieszkańcy podchodzili do patrolu i dziękowali za tę pracę, bo są udręczeni przez piratów drogowych.

Z dotychczasowych analiz wynika, że przeciętnie, mimo ogłaszanych publicznie komunikatów, każdego niemal dnia od 18 do 24 osób jest zatrzymywanych za zbyt szybką jazdę.

radar1.jpg

Komentarze (57)

Do jakich zadań została powołana Straż Miejska.
Należy jak najszybciej zlikwidować chorą instytucje.

A właśnie do takich i do tego by łapali takich cwaniaczków co rozjeżdżają mieszkańców miast. Policja powinna łapać piratów drogowych poza granicami miast. Tam straży nie poślesz ona jest miejska. I wesołych świąt życzę:)

Paradys, dobrze człowieku godocie, niech piratów łowiom i łupiom ila wlezie.

Zlikwidować należy raczej tych, co jeżdżą za szybko.
Dziesiątki kampanii społecznych na całym świecie (mniej lub bardziej drastycznych), a idiotów na drogach mnóstwo.
"10 mniej ratuje życie. Zwolnij!" https://www.youtube.com/watch?v=xI1pWjpHLG0

Gdzie się tak spieszyć?
Szkoda życia i zdrowia.

Bzdury, bzdury i jeszcze raz bzdury. Jakby prędkość była przyczyną największej ilości wypadków. To jest mit, którzy wszyscy powtarzają. A wiele jest innych przyczyn, zacznijmy od niewystarczającego wyszkolenia, wymuszania pierwszeństwa, brawura młodych kierowców, alkohol,... Największym błędem jest wrzucanie do jednego worka, zarówno tych, którzy przekraczają zarówno powiedzmy 20 km/h, jak i tych, którzy przekraczają o setkę, czym tylko powiększają statystyki. Bo tych co przekraczają o niewielkie wartości jest dużo więcej, niż tych, którzy ulice, czy też drogi, traktują jak tor wyścigowy. Poza tym dzisiejsze samochody są na tyle bezpieczne, że przekraczanie o te przysłowiową dwudziestkę, nie robi większej różnicy w samej jeździe. Kolejna sprawa, że do jednego wora wrzuca się tych, którzy nie jeżdżą brawurowo, mają wieloletnie doświadczenie za kółkiem, a jedynie niewiele przekraczają dopuszczalną prędkość. Z tymi, co są totalnymi drogowymi bezmózgami. I takich trzeba eliminować, tylko że to nie będzie ani medialne, bo takich nie jest dużo, ani wpływu - w przypadku, gdy łapie SM - do miejskiej kasy. Co innego bezpieczeństwo, a co innego łatanie budżetu.

...

Jeździjmy setką po mieście, bo to przecież bezpieczne. Prędkość jest OK. Nie przez nią są wypadki.
" Bo tych co przekraczają o niewielkie wartości jest dużo więcej, niż tych, którzy ulice, czy też drogi, traktują jak tor wyścigowy" zarówno jedni, jak i drudzy stwarzają niebezpieczeństwo.
" Poza tym dzisiejsze samochody są na tyle bezpieczne, że przekraczanie o te przysłowiową dwudziestkę, nie robi większej różnicy w samej jeździe." skoro nie ma różnicy, to po co jechać szybciej?
Z pewnością ktoś uderzony przez auto odczuje różnicę, tak samo przy zderzeniu aut. Prędkość robi różnicę.

Mi bez różnicy kto łapie - czy Policja, czy Straż Miejska.

Artykuł dotyczy przekraczania prędkości. To tak dla przypomnienia.
A z dróg trzeba wyeliminować wszelakich bezmózgów (m.in. pijanych, naćpanych, brawurowych, piratów - wszystkich, którzy stanowią zagrożenie).

Ci co przekraczają o 20 km stwarzają niebezpieczeństwo??!! Co za brednie. Chyba nigdy nie miałeś samochodu i poruszasz się na piechotę, albo autobusem. A jeśli masz, to zawsze jeździsz zgodnie z przepisami, nigdy nie popełniłeś wykroczenia? Wątpię.
Co do tego, że po co jeździć szybciej, o te kilkanaście, dwadzieścia więcej, skoro można jeździć wolniej? A choćby dlatego, że samochody są o wiele bezpieczniejsze, szybsze niż kilkadziesiąt lat temu? Postęp jednak się jakiś dokonał, więc jeśli samochody są bezpieczniejsze, a temu nie zaprzeczysz, jadąc te 20 km więcej, to i tak nie odniesiesz większych obrażeń. A może z tego względu, że można po prostu łatwiej łupić kierowców jak dojne krowy? Jak masz przywalić, jadąc 50 km/h to przywalisz też jadąc 40.
Kolejna kwestia, płynność ruchu w miastach, jeśli od jutra dajmy na to, wszyscy zaczęli jeździć zgodnie z przepisami, czyli tą 50-tką, to takie miasto jak nasze, zakorkowało by się bardzo szybko. A tak, część jeździ szybciej, część wolniej i ta płynność jest jako taka.
Więc tak podsumowując, mi się wydaję, że jesteś jakimś przeciwnikiem motoryzacji, albo kogoś straciłeś/-aś w jakimś wypadku. Bo takie rygorystyczne podejście, jak Twoje nie może mieć ktoś do końca normalny.

Porażająca kultura słowa. Brawo. Jak kończą się argumenty, to zaczyna się obrażanie.
A teraz policz + 20km/h dla pieszego potrąconego przez auto. To duża różnica.
Nie, nie straciłam nikogo w wypadku, ale pracuję z ludźmi - ofiarami wypadków, gdzie nadmierna prędkość miała decydujące znaczenie. I widzę, jakie są tego skutki.

Ograniczenie 50km/h to norma w Europie. I co w tym dziwnego? Ktoś to chyba wyliczył, a nie wymyślił sobie ot tak.

No ale przecież u nas w kraju, to trzeba łamać przepisy, bo to takie fajne; bo jeżdżenie z odpowiednią prędkością to wstyd; bo trzeba się popisać, ile to ja nie jechałem.

Więcej wyobraźni życzę.

Skoro pracujesz z ofiarami wypadków, to wszystko tłumaczy. Wytłumacz mi więc jedno, skoro idąc Twoim tokiem myślenia, WSZYSCY przekraczający prędkość są niebezpieczni, a takich jest większość (bo mało kto jeździ idealnie z przepisami, jakbyś chciał), to dlaczego tych wypadków nie jest zatrzęsienie? Uwzględniając tylko taką Jelenia, takich wypadków powinno być przynajmniej z kilkadziesiąt dziennie, albo lepiej, ale tak nie jest, dlaczego? Jesteś w stanie odpowiedzieć na to łatwe pytanie?

Są potencjalny zagrożeniem. A zagrożenia, nawet te potencjalne, powinno się eliminować.
Całe szczęście, że nie ma więcej wypadków. Te, które się zdarzają, to i tak za dużo. Kilka dni temu zginęła Matka z Synem. Inni są ranni. Większość ludzi nie ma pojęcia, jak wygląda ich późniejsze życie.

Każde +10km/h w mieście, gdzie użytkownikiem dróg są i piesi, i rowerzyści, i zmotoryzowani - niesie za sobą ryzyko. Po to ktoś ustalił te "50", by że tak powiem, żyło się lepiej/ bezpieczniej. To nie jest wymysł jednej osoby.

I czy tak trudno trzymać się tego? Ja nie widzę problemu.

Ale nadal nie dostałem od Ciebie odpowiedzi na moje proste pytanie. Jak to możliwe, idąc Twoim tokiem myślenia, że wszyscy co przekraczają prędkość są potencjalnym zagrożeniem na drodze - a jest ich większość - nie przekłada się jednak na lawinową ilość wypadków na drodze. Dlaczego w związku z tym w Jeleniej, nie ma powiedzmy kilkudziesięciu wypadków dziennie, skoro tak duża ilość kierowców jeździ z większą prędkością, niż dopuszczalna?
Proszę, odpowiedz na to skromne proste pytanie.
Co do wypadków, były są i będą, dopóki będą jeździły samochody po tym świecie. To jest tak proste jak budowa cepa. A wmawianie, że problemem jest już przekroczenia o 10 km, jest nadużyciem i dość naiwne. Pisałem wcześniej, że jest wiele ważniejszych przyczyn wypadków, tylko oficjalnie w mediach mówi się o prędkości, bo to jest najłatwiej mierzalne, łatwo przy tym ograbiać kierowców.
Nie zrozum mnie źle, ale jesteś w ewidentnej mniejszości - nie zmienisz mentalności wielu milionów polskich kierowców. Taka jest prawda, pozostaje Tobie jedynie udzielać się w takich komentarzach.
I jeszcze jedna rzecz, Twoja postawa to przegięcie w drugą stronę, bo zawsze musi być jakaś tolerancja, Ty jej nie dajesz, a to oznacza nadgorliwość, a do tego pasuje powiedzenie, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.

Po wpisach na tutejszym forum, to raczej Ty jesteś w mniejszości. I bardzo dobrze.
Cieszę się, że za kierownicą jest więcej tych myślących i przewidujących. I oby było ich jeszcze więcej!

Czemu nie ma więcej wypadków? Może dlatego, że myślących i przestrzegających przepisów kierowców jest więcej? Może dlatego, że myślą za tych niemyślących?

W sklepach mnóstwo jest substancji łatwopalnych, żrących. Dlaczego nie dochodzi do wypadków? Bo są zabezpieczenia, bo są ostrzeżenia, bo się mówi.
Tak samo jest z sytuacją na drodze.
Eliminuje się potencjalne zagrożenia na wiele sposobów, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie mądrzejszy.

PS. a Ty nie odpowiedziałeś mi na pytanie, też banalne: czemu tak trudno Tobie jeździć z przepisową prędkością?
Jeszcze jedno - wolisz być uderzony przez auto jadące 50, czy 70km/h?

I tak. W kwestii prędkości wolę być nadgorliwa.

"Co do wypadków, były są i będą, dopóki będą jeździły samochody po tym świecie. To jest tak proste jak budowa cepa."
Wg mnie strasznie niemądre podejście (dlaczego moderator słowo "g****e" mi wygwiazdkował?). Róbmy, tak by nie było tych wypadków. Jesteśmy wszak istotami rozumnymi. Tworzymy bezpieczne samochody, ale to nie zwalnia nas z myślenia.

Przykro mi, ale rozczarowany jestem Twoją odpowiedzią. Liczyłem na konkrety, a otrzymałem wymijające informację. Napiszę więcej, to co mi odpisałaś na tamto zadane pytanie, przeczy w pewnym stopniu, temu co napisałaś wcześniej. Przeczy logice, bo jeśli piętnujesz wszystkich kierowców, określając ich potencjalnym zagrożeniem na drodze, a powszechnie wiadomo i opierając się na policyjnych statystykach, że ilość kierowców przekraczających prędkość jest duża, to ilość wypadków powinna być adekwatna. A tak nie jest, czyli Twoje rozumowanie jest oparte na błędnych założeniach. Po prostu najwyraźniej przesadzasz. Tak się składa, że realia zawsze są górą nad jakąś wyimaginowaną teorią. Bo jak widać, pomimo tego, że duża ilość kierowców przekracza nagminnie prędkość, potrafią jeździć bezpiecznie nie doprowadzając do wypadków. Proste, bardzo proste, a skoro tak, to po co sztywno trzymać się ograniczeń prędkości, skoro nawet przepisy kodeksu drogowego dopuszczają tolerancję 13 km/h? Sorry, ale to jest trochę bezsensu. Tzn. jeśli chcesz jechać dokładnie z przepisami, to Twój wybór, ale nie zmuszaj do tego innych. A jak boisz się innych kierowców przesiądź się do komunikacji publicznej.
Natomiast w kwesti większości/mniejszości na forum, tu mnie rozbawiłaś, jeśli dla Ciebie istotą wagą jest 40 parę wypowiedzi, z czego część to nasza dyskusja, a uwzględniając, że mieszkańców w Jeleniej jest ok. 70 tys., to poraża mnie Twój tok myślenia. Należy przy okazji uwzględnić, iż mamy okres przedświąteczny, ludzie mają ważniejsze rzeczy na głowie, niż pisać jakieś komentarze, a dwa pewnie i mają już dość wypowiadania się enty raz o tym samym.
Kończąc, bo bądźmy szczerzy, żadne z nas nie przekona do swoich racji, rozstańmy się w miłej atmosferze i z okazji nadchodzących Świąt życzy Tobie wszystkiego dobrego i dalszej walki o bezpieczniejsze drogi. Pozdrawiam serdecznie.

Ja nie zamierzam się kłócić ani przekonywać Ciebie do swoich racji. Widzę, ile złego robi nadmierna prędkość i brak wyobraźni.
W komentarzach znajdziesz też wpis Adama83, ładnie opisał i dosyć prosto z czym się wiąże większa prędkość.
Kakadu też objaśnił kilka zagadnień.
Warto przeczytać.

Tak, będę jeździła zgodnie z przepisami. Ty rób jak chcesz, tylko potem nie miej pretensji za punkty karne i mniej kasy w portfelu ;)
Z komunikacji miejskiej też korzystam, jak również z roweru oraz własnych nóg. W naszym mieście są minimalne odległości.

Smutne też, że zakładasz iż większość kierowców lubi mocniej przycisnąć pedał gazu.
Życzę abyś nigdy nie doświadczył bliskiego spotkania z kierowcą lubiącym szybszą jazdę.

Spokojnych i wesołych świątecznych dni :)

I jeszcze jedno, pojęcie nadmiernej prędkości jest pojęciem mocno naciąganym, dla kogoś jadącego poza terenem zabudowanym z przepisową prędkością 90 km/h, może być już prędkością nadmierną. I przy takiej prędkości można walnąć w drzewo, albo zjechać na przeciwległy pas i doprowadzić do czołówki. A dla kogoś jadąc powiedzmy 110 będzie dalej prędkością bezpieczną i nie spowodować żadnego wypadku. Dlatego Twoje podejście jest mocno uproszczone, które tylko nadmierną prędkość, sprowadza do głównej przyczyny wypadków. Zresztą statystyki policyjne w tym zakresie są w pewnej części po prostu sfałszowane. Dlaczego? Np. z lenistwa, wygodnictwa, łatwiej w raport od razu wpisać przyczynę wypadku nadmierna prędkość, zamiast bawić się w większe dochodzenie i szukać innych przyczyn. Policja i tak na za każdym razem full papierków do wypełnienia, to po co dodatkowo utrudniać sobie pracę? Nie jest tak? Jest.

A teraz sytuacja, w której zderzają się takie dwa auta jadące z nadmierną prędkością. Jaki będzie wynik?

Wcześniej napisałam, że powinno się eliminować wszystkich, którzy stwarzają zagrożenie na drodze. Wśród nich są ci z nadmierną prędkością, bo tego dotyczy artykuł i to komentuję.

Sorry, ale odwracasz teraz kota ogonem, wpierw piszesz i piętnujesz również tych, co przekraczają prędkość i 10-20 km, a teraz skupiłeś się tylko na tych co jeżdżą z nadmierną prędkością, zdecyduj się w końcu. Bo ja pisałem w obronie jedynie tych, co nieznacznie ją przekraczają, a nie nadmiernie, a to dwie różne sprawy. No chyba, że dla Ciebie nadmiernie to już zaczyna się po przekroczeniu o 10 km/h...

Cały czas piszę o wszystkich przekraczających dozwoloną prędkość. Nie ma w tym żadnego "odwracania kota ogonem".
Łamanie przepisów jest łamaniem przepisów.
Od 10km/h się zaczyna. Potem jedziesz więcej, bo przecież jestem taki genialny, że zareaguję przy każdej prędkości. Wyhamuję, ominę, wyminę. Z 10 robi się potem więcej i więcej.

Gdzie się tak spieszyć? Po co się tak spieszyć? Wszędzie pośpiech.

Będziesz złodziejem, czy ukradniesz 1zł, czy też 1 mln.
Łamiesz przepisy jadąc 10, czy też 50 za szybko.

Taaak? A co powiesz droga Anonimek, że wg przepisów kodeksu drogowego jest dopuszczalne przekroczenie prędkości dokładnie o 13 km/h (10 ze względu na tolerancję ze względu na licznik, oraz 3 na tolerancję fotoradarów). Tak więc przy 50, można legalnie jechać 63. I co Ty na to? I gdzie tu Twoje 10 km/h, które wg Twoich poglądów jest niedopuszczalnym przekroczeniem prędkości? Skoro więc jest legalne przekroczenie o 13, czyli gdzie tu jestem jak to określiłaś "potencjalnym zagrożeniem na drodze"?

Nie denerwuj się tak Zabobrzaninie. Złość piękności szkodzi.
Co ja na to? Już kilka razy napisałam. I zdania swojego w kwestii prędkości nie zmienię. Czym większa, tym niebezpieczniej. Gdzie się tak spieszyć? I po co się tak spieszyć?

Ja się wcale nie denerwuję, nie mam czym. A dlaczego się śpieszymy? Bo życie nas do tego zmusza, takie mamy czasy i tyle. Jeszcze raz pozdrawiam.

I mnie rozczarowała Twoja odpowiedź. Nie można zwalać wszystkiego na "takie mamy czasy".
W każdej dziedzinie życia jest za dużo pośpiechu. Na drogach szczególnie.

Nie gadaj bzdur jak nie wiesz o czym piszesz. Ja nie każę każdemu jeździć 50 km/h, bo czasem może człowieka szlag trafić jak jedzie za kimś takim, a nie ma jak wyprzedzić, poza tym często nie ma żadnej logicznej przesłanki do ustawiania ograniczeń do tych 50. Chodzi tylko o to, że jedźmy szybko tam gdzie jest to odpowiednie miejsce.

Może i auta są bezpieczniejsze, ale zdaj sobie sprawę, że gwiazdki NCAP to nie wszystko. Tam masz przeprowadzone zderzenie w idealnych warunkach. A te przytoczone przez Ciebie 20 km/h ma naprawdę bardzo duże znaczenie. Wyobraź sobie czołówkę kiedy obaj jedziecie po 50 km/h, a wyobraź sobie to samo kiedy obaj jedziecie po 70 km/h. Inna sprawa jest taka, że auto jednak dużo więcej miejsca potrzebuje aby zatrzymać się z prędkości 80 km/h niż 60. Dodaj sobie do tego czas reakcji (w tym czasie pokonujesz kolejne metry). Jak do tego wszystkiego dołożysz często wątpliwy stan techniczny wielu samochodów to te 20 km/h często ma olbrzymi wpływ. Jak ktoś jedzie starym, ponad 15-letnim autem, na często dojechanych oponach to również nie jest to przesłanka, aby jechać te 20 km/h więcej, a niestety zbyt wielu nowych czy też w miarę nowych aut po naszych drogach nie jeździ.

Jeszcze inna sprawa jest taka, że czasem po prostu strach jechać, bo wiele osób jeździ fatalnie i nigdy nie wiadomo czego się po nich spodziewać.

Zapraszam z radarem na Wrocławską i Wicka Pola. Nie tylko straż ale Policjantów także.

mieszkańcy podchodzili do patrolu i dziękowali za tę pracę - były też kwiaty, podarunki od babć i łzy wzruszenia?

A na końcu wszyscy usiedli i za złupiona kasę wypili sobie po flaszeczce bo w końcu stać ich :)

Niech magistrat nie opowiada takich bzdur. Może zamiast czaić się na kierowców dzielni Strażnicy Miejscy zaczają się na cwaniaczków wyrzucających worki ze śmieciami na obwodnicy w kierunku Wrocławia przed nowym mostem. Przykro patrzeć na te śmieci leżące w niebieskich workach na poboczu. Wiadomo kierowca w samochodzie jest łatwiejszy do złapania niż śmieciarze. Przy okazji mogli by też posprawdzać właścicieli posesji co robią ze śmieciami i czy maja złożone wnioski na wywóz śmieci. Miało być tak czysto po ustawie śmieciowej, a śmieci dalej jak lądowały w rowach i lasach tak dalej tam lądują. Za to SM czyha z radarem bo wiadomo kasa się liczy. Jeżeli chodzi o Wrocławską to rzeczywiście warto się bardziej zaangażować Panowie Policjanci bo ciężarówki jadą tam grubo ponad dopuszczalna 40-tkę

Zabobrze, Panowie na Zabobrze a szczególnie trójka i Bacewicz.

Ooo... Widzę że wegetacja roślin na "Wolności" strasznie przyspieszyła ;)

Jeśli prędkość wegetacji została przekroczona ...nie umknie to uwadze strażników ! :)

Ciekawe, że zintesyfikowane działania straży w tej dziedzinie wystąpiły po żądaniach podwyżek wynagrodzenia przez dzielnych strażników. A kierowcy to przecież najłatwiejszy łup dla wyciśnięcia kasy. Jak więc uwierzyć w to, że gorliwość strażników nie jest powodowana troską o własne tyłki, a bajki o zapewnienie bezpieczeństwa to zwykła zasłona dymna. Nie bronię tu w żadnym wypadku debili piratujących przez miasta i wiochy. Jednak takim zajęciem powinien zająć się wyspecjalizowany organ jakim jest policja. Sądzę że wdzięczność ludu byłaby większa gdyby to właśnie policja była widoczna w takich akcjach, zamiast jej niedorozwinięta siostra, jaką jest straż miejska.

Mam przekonanie ze po wyborach na jesieni wiele rzeczy się wyjaśni,nowy prezydent zrobi porządek ,co ICH tak bawi ta suszarka ,dużo wypadkow jest na "zebrach:"i skrzyzowaniach tam trzeba strzec porządku.
To fakt brak policji na ulicach ,ostatnio byłem w "Polsce" przejechałem blisko 2 tys. km i tam gdzie byłem zadawałem to samo pytanie;co sądzą o SM ? tego nie da się cytować..Nikt nigdzie tej formacji nie cierpi .

jesli zlikwiduja straz to ich miejsce zajmie policja. Suszarki jak byly tak beda z ta roznica, ze pieniadze z mandatow pojada do Warszafki zamiast pozostac na miejscu.

Dlaczego nikt nie lubi Straży Miejskiej? Dlatego ze wystawia mandaty za nadmierną prędkość czyli za łamanie przepisów? Dlatego że zakłada blokady na koła źle zaparkowanych aut? Dla przypomnienia, formacja ta została stworzona by odciążyć prace policji. Po negatywnych opiniach na temat pracy Strażników Miejskich, można wyciągnąć wniosek iż wypełniają sumiennie swoje obowiązki. Nie chcesz dostać mandatu jeździj przepisowo. A jeżeli jeden g***** z drugim uważa iż przepisy są po to by je łamać, to niech - nie zatrzymuje się na czerwonym świetle, - nie używa kierunkowskazów,- nie ustępuje pierwszeństwa, to może drogą destrukcji sami się wyeliminują.

Nadinterpretujesz fakty, SM faktycznie została stworzona, jako wsparcie policji, a przede wszystkim po to, żeby pilnować porządku, łapać pijaczków, gówniarzy szlajających się bez celu po nocy, pilnować właścicieli psów, czy sprzątają po swoich pupilach, itp., a NIE ŁAPAĆ TYLKO KIEROWCÓW NA PRĘDKOŚĆ.

Oby tylko siebie wyeliminowali.

Jeżeli ktoś uznał że SM, może używać fotoradaru to miał ku temu cel. Skoro SM ma takie uprawnienia to z nich korzysta. Wcześniej narzekano ze zakłada jedynie blokady na kola teraz ze lata z fotoradarami. Pomimo tego SM zajmuje się również innymi funkcjami, tylko ze kierowców szlak bierze ponieważ nie mogą poszaleć na ulicy. W odróżnieniu od Policji, strażnik miejski może postać sobie z fotoradarem nawet dzienną służbę.

Ciekawe co takiego więcej w JG oprócz karania kierowców robi SM. W sumie niewiele, bo od miasta dostała dyspozycję łapania kierowców, żeby ich doić, aby podreperować miejski budżet. Szkoda, że SM tak ochoczo nie ściga, np pijaczków na 1-go Maja

...od miasta dostała dyspozycję łapania kierowców...., polecenie to otrzymali od swojego zwierzchnika, czyli od Urzędu Miasta, które to wypłaca im pensje, SM nie stanowi samodzielnej formacji. Co zrobią pijaczką na 1-go Maja, wystawią im mandat którego i tak nie zapłacą, ponieważ nie pracują,zawiozą na szpitalną izbę wytrzeźwień na nasz koszt. To samo można zarzucić Policji, iż zamiast łapać przestępców wystawia mandaty. Jeżeli chcecie uprzykrzyć prace SM to jeździjcie przepisowo, wtedy nie będą mogli się wykazać z fotoradarem.

adam83 - piszesz z sensem a Zabobrzanin pewnie niejeden mandacik za szybkość lub czerwone światło zapłacił to i go krew zalewa i żółć się z jego trzewi wylewa. Coś mi się widzi, żę straż jest oceniana dobrze. żle by było jakby chwalili ją za mandaciki. A tak to widać, że robi swoje.:D

Zmartwię Ciebie, od kiedy jeżdżę, a już minęło 20 lat wyłapałem z trzy mandaty. I co teraz napiszesz cwaniaczku, który nigdy nie złamał ani jednego przepisu, co raczej jest bardzo mało prawdopodobne.

Coś mi się widzi,że nigdy nie zgłaszałeś żadnej sprawy do SM. Wtedy byś wiedział ,że dzielni strażnicy niechętnie podejmują działania w celu uciszenia np. rozbawionych i hałasujących po nocy sąsiadów. Jak już przyjadą to zamiast uciszyć sąsiada to proponują żeby przyjść rano do nich to sporządzą wniosek o ukaranie w waszym imieniu, a oni będą świadkami. Miałem już tak dwa razy i "bardzo podziękowałem" nie mam czasu włóczyć się po sądach. Kilka razy widziałem też jak nasi strażnicy przejeżdżali obok delikatnie mówiąc nieładnie zachowującej się grupie młodych ludzi i wcale nie reagowali. Dlaczego? Podobno nikt im tego nie zgłaszał. Oni sami są ślepi i głusi na takie zdarzenia? Może po prostu boją się takich grup?

O ilości kierowców łamiących limity prędkości, świadczy ilość użytkowników cb radia, nawigacji z fotoradarami, oraz urządzenia i aplikacje typu COYOTE oraz YANOSIK. Uważam iż Policja i SM, dobrze robi "polując" na kierowców za przystanku, krzaków i korzystając z innego ka muflarza. Jak kierowca zapłaci mandat lub zostaną mu odebrane uprawnienia za punkty, to może na jakiś się opamięta. Jaki sens ma widoczny fotoradar, jazda przez miasto z prędkością 90km/h, zwolnienie do 50km/h, przed fotoradarem, po ominięciu ponownie 90km/h. A kiedy kierowca nie wie kiedy go "ustrzelą", wzrasta prawdopodobieństwo przestrzegania prędkości.

...Bzdury, bzdury i jeszcze raz bzdury. Jakby prędkość była przyczyną największej ilości wypadków. To jest mit, którzy wszyscy powtarzają..
Wyprzedzanie innych aut jest związane ze zwiększeniem prędkości, ponieważ ktoś jedzie 70km/h na 70, dla innego to zbyt wolno, wraz ze wzrostem prędkości wzrasta również droga hamowania, dla pieszego znajdującego się na pasach ma to bardzo duże znaczenie. Nie ma znaczenia czy ktoś przekroczył prędkość o 20km/h czy o 100k/h, po to są czytelne znaki z ograniczeniem prędkości i liczniki prędkości montowane w aucie by się dostosować do obowiązujących na danym odcinku drogi zasad. Nie umiesz się dostosować to przyjmujesz pokornie konsekwencje w postaci mandatu i nie narzekasz na tych co go wystawili.

Zgadzam się.

W tych emocjach uciekło nam treść artykułu, że przecież najpierw ostrzegają a potem łapią. A ja się pytam zabobrzanina. Jak nazwiesz kogoś kto jest ostrzeżony gdzie będzie kontrola radarowców, znaki są czytelne i jednoznaczne, a dodatkowo tam gdzie mogą suszyć jeszcze są takie tabliczki z oznaczeniem radaru? No według mnie jeśli jeszcze doda się te yanosiki i cb radia, mryganie światłami itp. to wpada na prawdę element, który jest albo bardzo arogancki wobec przepisów i innych kierowców albo aroganci którzy rozjeżdżają innych z rozmysłem. Jeśli chodzi o mnie, to w ciągu ostatnich 5 lat też dostałem mandaty. Było ich 3 i przyznam szczerze, że one bolą. Dwa dostałem od straży za zakaz parkowania i czerwone światło a jeden od Policji za prędkość. Powiedziałem sobie dosyć, za drogie to jest ale jak widzicie na nich nie psioczę. Głupka z siebie nie robię. Po czasie nawet przyznaję rację. Sam sobie jestem winny. Zdając na prawko zawierałem swoistą umowę z Państwem. Na egzaminie jakoś docierało do mnie, że przepisów należy przestrzegać, lub będą kary. Staram się teraz i widać, że można. Kończąc, życzę zdrowych i wesołych świąt wszystkim forumowiczom, zabobrzaninowi także, a przede wszystkim Policjantom i strażnikom, by mieli coraz mniej wyników w pomiarach prędkości i spokojniejszych klientów:)

Cieszę się, że mądrzy i myślący nie wyginęli. Również życzę spokojnych świąt :)

tu chodzi o pieniądze do budżetu miasta. Mandat który nakłada policja zasila kasę sejmiku dolnąsląskiego i w tym cały ambaras. Oczywiscie jestem za tym aby mandaty od policji na terenie JG przechodziły do urzędu miasta ale tak nie jest.Wiec wymyslono sobie że za policje bedzie robić straż wiejska.Ale nie tędy droga, ja sie na to nie godzę.Zapłacę mandat ale jak wystawi mi go policja, bo tylko ona ma do tego prawo.Smacznego jajkadg

Straż miejska nie ma prawa dać kierującemu mandat. Dalej do nich to nie dociera?

Bzdury piszesz. Odwracasz kota ogonem. Z przestępców usiłujesz zrobić ofiary, każdy o IQ wyższym niż przeciętna małpa nie da się na to nabrac:) Jakoś nie mogę uwierzyć w to by za pomocą jakiś prasowych bzdur zaczęli wsadzać strażników do więzień:)