To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Studenci pilnie poszukiwani

Studenci pilnie poszukiwani

Wciąż trwa nabór na jeleniogórskie wyższe uczelnie. Panuje tam przekonanie, że przyjęcie podobnej do zeszłorocznej ilości studentów będzie sukcesem. Tymczasem na rozmaitych kierunkach studiów dziennych jest jeszcze wolnych około 250 miejsc. Dzieje się tak mimo wzmożonych akcji promocyjnych, prowadzonych kilka miesięcy temu w okolicznych szkołach średnich. Nadzieją władz szkół wyższych są w tej sytuacji uczniowie, którzy nie zdali matury przy pierwszym podejściu.

(...)
Aby powtórzyć ubiegłoroczną ilość przyjętych na pierwszy rok studentów na uczelnię przy ul. Lwóweckiej w Jeleniej Górze (450 osób), potrzeba jeszcze 70 chętnych. Nabór potrwa jeszcze do końca września.
Grażyna Malczuk, kanclerz Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej w Jeleniej Górze wskazuje, że na tegoroczny nabór zasadniczy wpływ ma niż demograficzny oraz kiepskie wyniki matur. - To odczuwalne mimo ogromnej promocji, jaką przeprowadziliśmy - mówi. W KPSW wciąż trwa rekrutacja. Najwięcej chętnych zapisało się na pielęgniarstwo i fizjoterapię. Dużym wzięciem cieszy się też germanistyka „26+”. To studia dzienne (bezpłatne), ale zajęcia odbywają się po południu, tak aby mogły na nie uczęszczać także osoby pracujące. Tradycyjnie dużo osób zgłosiło się, aby studiować filologie angielską. Zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja na kierunkach technicznych. - Kiedy realizowaliśmy projekt unijny na kierunku edukacja techniczna i informatyczna, to nabór był wysoki. Teraz jest znacznie gorzej. Wygląda na to, że będzie na ubiegłorocznym poziomie, choć podjęliśmy tak wiele działań promocyjnych - mówi kanclerz Grażyna Malczuk.
Jak wygląda sytuacja na innych uczelniach? Cały artykuł w aktualnych „Nowinach Jeleniogórskich”, nr 37/14.
 

Komentarze (18)

Spotkałam się z taką opinią, że za granicą nie trzeba ,,połykać" książek. Oni tam mają mieć pomysł na siebie. Jak już znajdą pomysł to wtedy daje im się książki, możliwości i wy sobie róbcie- na tej zasadzie. Oni nawet nie czują tego, że robią jakieś skomplikowane rzeczy. Dla nich to jest pasja, przyjemność i możliwość współpracy w zespole. A u nas to działa trochę w drugą stronę. Najpierw się naucz a dopiero potem zrób. Za granicą jest odwrotnie najpierw zrób, a uczyć się będziesz po drodze. Są takie dziedziny, zagadnienia gdzie wiedza może nas troszeczkę ograniczać, bo nie mamy takiego myślenia horyzontalnego. Im więcej wiemy, tym bardziej wiemy, że nic nie wiemy.

No, to może nam wyjaśniać dlaczego ósmy rok spędzasz w gimnazjum ! ;)

Jeden mówił, drugi zrobił©

Dzisiejsze uczelnie to pasożyty społeczne. Osiągnięć naukowych zero, a dydaktyka też leczy i kwiczy (dyplom magistra nie znaczy już praktycznie nic). Nikt inni, tylko chciwi profesorkowie doprowadzili do dewaluacji dyplomu magistra w Polsce. Studia zaoczne, gdzie praktycznie można było kupić dyplom, już się przejadły (nikt już nie chce kupować papierka, co do którego wszyscy się poznali, ile on znaczy), to wymyślili nową rzecz - studia bez matury. Co będzie dalej - studia po gimnazjum? Nie wątpię, że banda darmozjadów z tytułami naukowymi uruchomiłaby takie studia, gdyby tylko przepisy na to pozwalały albo dało się je ominąć - im zależy tylko na kasie, a nie poziomie nauczania. Wystarczy popatrzeć, ilu z nich chałturzy po różnych podejrzanych szkółkach - wielu z nich na trzech i więcej etatach. Większość wykładowców w naszym KPSW to przecież chałturnicy z Wrocławia, mający w samym Wrocławiu po kilka etatów i fuch. Znam takich, co mają po kilkudziesięciu magistrantów - oczywiście prac swoich studentów taki promotor nie czyta. Należałoby rozgonić tę zasiedziałą bandę chciwych obiboków i darmozjadów na cztery wiatry. Promujmy studia wysoką jakością, a nie masowością. Tylko do tego potrzebna jest świeża, młoda krew, którą na uczelniach skutecznie się eliminuje, bo stanowi zagrożenie dla starych pierdzieli przyspawanych do swoich stołków.

Teraz przyjmą każdego głupka. Poziom naszych uczelni przez to dramatycznie odstrasza pozostałych, którzy ewentualnie brali pod uwagę studiowanie w swoim mieście, bez konieczności wyjazdu do innego miasta...

Znam 2 pracodawców, którzy widząc na podaniu o pracę ukończoną uczelnię jeleniogórską, od razu wyrzucają podanie do pracy - ze względu na poziom absolwentów.

Jak studiować to tylko w dużym mieście jak Wrocław, Poznań, Kraków.
Najlepszy okres mojego życia to 5 lat mieszkania w akademiku ;)

We Wrocławiu jest jeszcze gorszy poziom. U nas to jeszcze uczą jakichś przydatnych zawodów po kątem lokalnego rynku pracy, tam to są głównie same humanistyczne bździbździułki o niczym. Zresztą jak ma być lepszy poziom, skoro prawie wszyscy wykładowcy na naszej uczelni to słoje z Wrocka?

Zupełnie o czym innym mówi bilbo ...adamusie ! ;) Brak zdolności czytania ze zrozumieniem może wyjaśniać Twoje problemy z oceną uczelnianych realiów ! ;)

Dеbilu! Uczelnie to ty widziałeś jedynie na zdjęciach. Mamusia wуsrała rymcycymcusia i wyszło takie goowno z brudnej сipy.

Wyczuwam u kolegi złe emocje :) ...uwaga, to może piękności nie sprzyjać ! A merytorycznie muszę dodać, że mama była kobietą czystą i zadbaną, więc domysły kolegi jakby mijają się z rzeczywistością ! :)

A ja myślę rymciu-srymciu, że trafił w dziesiątkę... Zareagowałeś, czyli zabolało, a więc zarzut był słuszny.

Oczywiście i ty też trafiłeś w 10 !...brawo ! :) ...zawsze jak zabala, to reaguję, wszystkie moje wpisy to z tego się własnie biorą ! ;)

Czyli prawdą są opinie, że twoje trollowanie na forach to nic innego tylko odreagowania własnych ułomności psychologicznych. Podaj swoje dane, to podeślę ci namiar na jakiegoś dobrego psychiatrę.

A jak tam twoja żonka Piipi? Już odechciało jej się trollować, czy po prostu zdechła?

Nie jest tak źle z poziomem nauczania na tej naszej uczelni.

Siemka, chlopie co ty bierzesz? pod jakim katem? lokalnego rynku pracy? wolne zarty, Jeleniogorscy absolwenci z drugiego naboru gdzie nikt sie nie pcha na uczelnie? to ma byc poziom? alez ty bzdury opowiadasz.

Po twoim wpisie widać, że co najwyżej skończyłeś jakiś podrzędny ohap. Spadaj na fora dla roboli pajacu i nie zabieraj głosu w tematach, które cię przerastają.

Polecam Wyższą Szkołę Menadżerską - w Legnicy. Tam jest POZIOM a magistrem może zostać każdy kto chce. Musi tylko DUUUUUŻŻŻŻŻOOOO zapłacić

a ja skończyłem kilka lat temu naszą lokalną uczelnię ekonomiczną - nic z tego nie mam oprócz fajnie spędzonego czasu. Nie narzekam, prace jakąś mam (nie w zawodzie) ale i tak myślę aby wyjechać bo szkoda życia na taką wegetację.