To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

93-latek gra w tenisa

93-latek gra w tenisa

– Jeszcze do niedawna jeździł na zawody, ale... rodzina obawiała się, że źle znosi długie podróże. Teraz już tylko trenuje. Mowa o 93-letnim Jerzy Mossakowskim, który mimo zacnego wieku jest stałym bywalcem jeleniogórskich kortów tenisowych.

– Jest pan wielkim wzorem dla młodszego pokolenia. Kłaniam się nisko – mówił Ireneusz Taraszkiewicz, dyrektor Międzyszkolnego Ośrodka Sportu, który w piątek wręczył Jerzemu Mossakowskiemu pamiątkowy dyplom oraz statuetkę z podziękowaniem za wspaniałą postawę.
Pan Jerzy czynnie tenisa uprawia od około 15lat. – Wcześniej pracowałem zawodowo i za bardzo nie miałem czasu. Jak raz na osiem miesięcy miałem okazję z kimś zagrać, to było wszystko – przyznaje. – A potem, jak już miałem czas, to pomyślałem sobie, że nie ma cudowniejszej rzeczy niż tenis. No i dlatego trenuję.
Na korty przy ul. Sudeckiej w Jeleniej Górze przychodzi dwa razy w tygodniu. Gra razem ze swoim trenerem Zygmuntem Dolatowskim. Kiedy są upały, zaczynają o 8. rano, jeśli nie ma – o 9. Ma to duże znacznie – Ja zupełnie inaczej odczuwam pogodę, niż młodsi – przyznaje 93-latek. Mimo tego, na korcie czuje się świetnie. Jest skoncentrowany, bardzo starannie podchodzi do każdego odbicia. Do tenisa trzeba mieć i siłę i kondycję. – Staram się w miarę możliwości żyć aktywnie – mówi Jerzy Mossakowski. – Jeszcze do niedawna chodziłem po górach, pływałem, grałem w siatkówkę.
Teraz, poza tenisem, uprawia nordic walking. Mieszka blisko kortów. Potrafi w ramach spaceru z kijkami dojść do skrzyżowania w Łomnicy i wrócić.
O tym, że Jerzy Mossakowski jest wzorem, mówi nie tylko dyrektor MOS-u.
– Pracujemy już razem od 5 lat – mówi Zygmunt Dolatowski, trener 93-letniego zawodnika. – To wspaniały człowiek – tyle mogę o nim powiedzieć.
Jak mówi, jeszcze do niedawna J. Mossakowski czynnie uczestniczył w różnego rodzaju turniejach. – Był czołowym zawodnikiem w grupie +85 – dodaje trener.
Potem przestał, bo wiązało się to z dalekimi wyjazdami: do Warszawy, Katowic, Torunia. Pan Jerzy jeździł sam. Rodzina skutecznie go od tego odwiodła, obawiając się o jego zdrowie.
Teraz pozostały mu treningi na kortach przy ul. Sudeckiej. – Chcę grać tak długo, na ile wystarczy mi sił – powiedział J. Mossakowski.
Życzymy stu lat!

jm1.jpg

Komentarze (4)

Trener nazywa się DOLATOWSKI Panie Redaktorze !!!!

Pan Dolatowski to najlepszy trener i bardzo dobry człowiek .

Pan Dolatowski to najlepszy trener i bardzo dobry człowiek .

Wszystkiego najlepszego i 200 lat w takiej formie ( 100 lat to za mało) !