To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Kruk krukowi

Kruk krukowi

Inaczej mówiąc: SWÓJ SWOJEGO ZAWSZE BRONI. A więc: Lekarz broni lekarza. Policjant policjanta. Sędzia broni sędziego. Swój - swojego. To się nazywa SOLIDARNOŚĆ - solidarność korporacyjna, partyjna, klanowa, klubowa. Można zamiast słowa solidarność powiedzieć: lojalność. Chociażby ten ktoś okazał się być skończonym draniem - ZAWSZE należy bronić swojego.

Lekarz odsyłający do domu pacjenta, który po kilku dniach - zanim przyjechało pogotowie - umiera. Infekowanie złocistym gronkowcem, zarażanie żółtaczką. Winnych nie ma...
Sędziowie w procesach przeciwko swoim kolegom-zbrodniarzom minionego okresu. Zomowcy okładający pałkami strajkujących robotników. Policjanci znęcający się nad Bogu ducha winnym obywatelem. - Umarzane sprawy... Syn prominenta uwikłany w kradzieże samochodów, w sprzedaż narkotyków. Inni siedzą - on na wolności... Ilu posłom, naruszającym prawo, odebrano immunitet? Broni się swojego...

Zapytałem znajomego mecenasa, któremu się udało doprowadzić do uniewinnienia klienta, groźnego przestępcy: Wiedziałeś, że jest winny? - Oczywiście. Przyznają się do najgorszych rzeczy; to warunek, by skuteczną podjąć linię obrony. - Nie miałeś wyrzutów sumienia? Adwokat: - Nie rozumiem. Rzekłem mu: To się nazywa etyka zawodowa? A gdzie sprawiedliwość i branie pod uwagę pokrzywdzonego? Ukradł, zgwałcił - wiesz o tym: zdarzyło ci się nakłaniać klienta, aby choć trochę, po cichu, naprawił krzywdę? - W odpowiedzi usłyszałem: Ależ ty masz poglądy... - A jakie mam mieć? Myślisz, gdy przyjdzie ci stanąć przed Ostatecznym Trybunałem, że się wywiniesz?

Broniący tezy: Swój powinien zawsze bronić swojego - innym podpierają się przysłowiem: NIKT NIE KALA WŁASNEGO GNIAZDA. Święta prawda - powiedziałby ksiądz Józef Tischner. A jaka to prawda, kiedy się uważa, że kala gniazdo nie ten, który do niego narobił, lecz ten, kto się ośmielił powiedzieć, iż w gnieździe cuchnie i wskazać - co?

Niebezpieczne są takie poglądy. Ociera się wtedy człowiek o zło i łatwo może się stać jego współuczestnikiem - a więc także za to zło współodpowiedzialny. Nie ma człowieczeństwa bez PRAWDY, o której Ewangelia powiada, że jedynie ona może nas wyzwolić.

PRAWDA jest też fundamentalnym pojęciem filozofii. Filozof grecki, Arystoteles, dziwiących się, iż się ośmiela głosić poglądy odmienne niż inni uznani wtedy mędrcy - spokojnie zwykł pouczać: DROGI JEST MI PLATON, DROGI SOKRATES - ALE JESZCZE DROŻSZA JEST MI PRAWDA.

Ewangelia, grecka myśl filozoficzna - to z zamierzchłych czasów poglądy. Wiem. Z innej epoki, ale PRAWDA. I w tym przypadku, wyznaję pokornie i szczerze: Jestem i wolę być z innej epoki.
- A Ty, Czytelniku...?
Kubek

Nowiny Jeleniogórskie nr 25/08 z 17 VI 2008r.

Komentarze (4)

tak ja też wolę być z innej epoki,najgorsze jest to że mam przez takie poglądy,zachowanie ,wrogów,choć ja ich tak nie nazywam.

sens utrzymywania ZGM, którego nie stać na remonty tak wielkiego majątku jakim są kamienice? Lepsza jest prywatyzacja mieszkań niż prywatyzacja ZGM-u. Prezydent - Miasto przekazało mieszkania ZGM-owi, a więc spółce z o.o.

Administratora oceniamy po stanie budynków, którymi administruje. Jeżeli sobie nie radzi , trzeba wprowadzić inne mechanizmy lub zmienić adminstratora.

Zabrakło jednego zestawienia dziennikarz dziennikarza też zawsze broni choćby był on zwykłą hieną. A co do Ostatecznego Trybunału - nie każdy w bajki wierzy, myślę że to raczej kwestia przyzwoitości w wykonywaniu swojego zawodu, a nie trwogi przed jakimś tam wydumanym pozaziemskim bytem.Nie jest to też z całą pewnością kwestia innej epoki, zjawisko solidarności korporacyjnej jest znane zapewne od początków ludzkiej cywilizacji, więc nie histeryzujmy świat nie był, nie jest i nie będzie idealnym miejscem, ale lepszego i tak nie mamy. A tak na marginesie adwokat jest od skutecznej obrony klienta, a nie od moralnych rozważań, jeśli więc udało mu się doprowadzić do uniewinnienia świadczy to raczej o słabościach materiału dowodowego, a nie o moralnej nicości obrońcy.