To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Liczenie strat zacznie się za kilka dni

Liczenie strat zacznie się za kilka dni

- Zalanych jest kilkadziesiąt budynków, ujęcie wody pitnej, mamy zniszczone drogi i boisko szkolne – wymienia Krzysztof Raczek, zastępca burmistrza Piechowic. Podobnie jest w innych gminach Kotliny Jeleniogórskiej. - Na liczenie strat jeszcze za wcześnie – mówią samorządowcy.

- Ewakuowane zostały dwie osoby, ale trafiły do swoich rodzin – mówi zastępca burmistrza Piechowic. - Na szczęście, broniliśmy ujęcia wody i powódź nie wyrządziła tam większych szkód poza tym, że zalała to ujęcie. Stąd mieszkańcy wczoraj nie mieli wody, zorganizowaliśmy jednak beczkowozy.

Zniszczone jest też boisko przy technikum, to teren gminy. W Piechowicach i w sąsiedniej gminie ludzie często powtarzali też, że na czas nie było worków.
- To nieprawda. Mieliśmy przygotowane takie zestawy powodziowe – mówi zastępca burmistrza. - To worki napełnione piaskiem, ustawione na paletach, by samochód mógł je szybko zabrać. Takie worki rozeszły się w mig.

W Piechowicach już na początku powodzi wydano 5 tysięcy worków. - Potem dowieźliśmy jeszcze 4 tysiące – mówi burmistrz. - Zapotrzebowanie było tak duże, że ludzie stojący pod ZUK-iem wręcz wydzierali sobie te worki z rąk. Była też taka sytuacja: otrzymaliśmy sygnał, że woda zalewa ośrodek Potok w Górzyńcu i że są tam dzieci. Posłaliśmy tam ciągnik z workami. Po drodze mieszkańcy zatrzymali pojazd i zabrali te worki.

Jak mówi, służby reagowały na bieżąco. - Byliśmy przygotowani na wystąpienie Kamiennej z brzegów, ale ulewa była tak duża, że woda lała się zewsząd – mówi. - Ja sam mieszkam 2 kilometry od rzeki a też mnie powódź nie ominęła.

Podobnie wypowiada się Zdzisław Pietrowski, wójt Mysłakowic. - Od świtu byliśmy na nogach – mówi. - Byliśmy przygotowani na wystąpienie z brzegów rzek i potoków. Spadło jednak tak dużo wody, że kanalizacja nie przyjmowała jej na bieżąco. Stąd zalało nawet piwnice budynków przy ul. Włókniarzy.

Na szczęście, w jego gminie woda nie wyrządziła wielkich szkód. - Mamy wiele podmytych budynków, woda wlewała się do piwnic – mówi. - Podmyło jedynie ośrodek OHP. Dyrekcja ośrodka zdecydowała się wypuścić młodzież na przepustki do domów.

Na razie samorządowcy nie chcą nawet liczyć strat. - Teraz nie ma na to czasu – mówi Zdzisław Pietrowski. - Do tego siądziemy w poniedziałek, albo i we wtorek, o ile nie będzie więcej padać.

W gminach wczoraj popołudniu rozpoczęło się wypompowywanie wody z piwnic. Dzisiaj także strażacy będą mieli pełne ręce roboty.