To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Minął trzeci dzień ZOOM-owych Zbliżeń

Minął trzeci dzień ZOOM-owych Zbliżeń

Dominowało kino w wielu odsłonach: rozpoczął się właśnie konkurs filmów z całego świata, prezentowany do późnego popołudnia w czterech blokach konkursowych. Obecność dla tych, którzy akurat mają wolne, powinna być w Kinie Lot obowiązkowa, bo kino to różnorodne w pochodzeniu, od USA, Australii po Malezję, Hiszpanię czy Niemcy i Polskę, Iran. I jeśli komuś nie chce się po świecie jeździć, by spotkać nieznanych, rozmawiać z „innymi” od siebie ludźmi, niechże zobaczy, posłucha, że wszyscy tak naprawdę interesujemy się tym samym, mamy podobne tęsknoty, przeżycia, choć inaczej o nich opowiadamy.

Twórcy opowiadają o świecie, komentują go także w formie filmów animowanych, w których tylko fantazja może być ograniczeniem. I w formie video-artu, czyli produkcji artystycznych pewnie już nie dla wszystkich, bo zapewne odbiór wymaga większego przygotowania, ale warto zaglądać do BWA, by z wyzwaniem artystycznych filmowych wizji się zmierzyć. Te właśnie możliwości daje festiwal ZOOM, który np. ma w Iranie, jak mówi jeden z twórców i gości festiwalowych, Nima Majlesi z Teheranu, wysoką markę pośród dokumentalistów. Widać to również po obecności tejże niezależnej kinematografii w konkursie.
Ulubioną i wyczekiwaną częścią każdego dnia konkursowych pokazów są omówienia filmów przez jury. Zasadą przyjętą na ZOOM-ie jest omawianie i dyskusja nad filmami, których twórcy są obecni. W czwartek takich autorów było trzech, z Iranu właśnie, Malezji oraz Polski. Na ten moment czeka także publiczność, może swoje odczucia, odbiór porównać z opiniami fachowców. Przypomnę, że jednym z członków międzynarodowego jury jest Cezary Harasimowicz, scenarzysta z imponującym dorobkiem (300 mil do nieba, Ekstradycja, Bandyta, Daleko od okna itd.). Jury z wielkim wyczuciem chwali, ale też konstruktywnie punktuje słabsze strony produkcji, wchodzi w dialog z twórcami, rozmawia. Muszę przyznać, że po raz kolejny (a uczestniczę w festiwalu od ośmiu lat) zadziwia brak chęci uczenia się, słuchania, przyjmowania innych punktów widzenia przez niektórych twórców, zwłaszcza mniej doświadczonych. Toż to fantastyczna możliwość rozmowy z fachowcami, profesjonalistami, przy okazji – pedagogami; możliwość przyjaznych „zderzeń”. A jednak, często brak pokory i upieranie się przy tym, że to publiczność, juror jest winien, że nie zrozumiał, co autor miał na myśli, pozostaje jedynym wnioskiem. Fajnie, że jurorzy są dostępni już poza światłami sceny, by podyskutować, pozastanawiać się dłużej – i twórcy z tego korzystają. Przy papierosie, w festiwalowej knajpce, Bosmanie, czy w hotelowym lobby (w którym bar tradycyjnie od lat jest zamknięty, nie wiadomo dlaczego, co z kolei cieszy stację benzynową w sąsiedztwie, która staje się dla uczestników festiwalu sklepem z napojami i przekąskami).
Wieczór – pokaz filmu „Obce niebo” Dariusza Gajewskiego z Agnieszką Grochowską, nagrodzoną za najlepszą pierwszoplanową rolę na 40 Festiwalu Filmowym w Gdyni. I spotkanie z reżyserem. Jak się okazało, bardzo emocjonalne, bowiem pośród publiczności znalazły się osoby o podobnych przeżyciach, co bohaterowie filmu, osoby walczące o prawo do opieki nad własnymi dziećmi. Pewien Holender, który emigrował do Polski, utracił prawo do kontaktu z dziećmi i czuje się jak „polityczny uciekinier” był bardzo poruszony filmem, zarzucał mu happy end, który się w życiu nie zdarza… Wynikła z tego ciekawa dyskusja, podobnie po wypowiedzi pani pracującej w opiece społecznej, która z podobnymi sytuacjami, podjętymi w filmie, ma na co dzień do czynienia. Ponieważ Gajewski zna dobrze szwedzkie realia, gdzie toczy się akcja filmu, porozmawialiśmy także o różnicach kulturowych, o subtelnościach różnic w okazywaniu emocji, i o micie, że jakoby Szwedzi są „zimni”…
Wracając do filmu, warto wiedzieć, że jedną z głównych kobiecych ról zagrała także aktorka Ingmara Bergmana, Ewa Froeling, a większość ekipy z wyboru reżysera stanowiły kobiety, w tym autorka zdjęć…
Po wieczorze pełnym emocji nastąpiła noc, noc z wampirem, czyli spotkanie z najstarszym filmowym horrorem na świecie. „Nosferatu-symfonia grozy” F.W. Murnaua z 1922 z wyborną muzyką na żywo w porywającym wykonaniu Trio Piotra Domagały. Wspaniale odrestaurowany film udowodnił, że pewne sceny są mistrzowskie, klasyczne i dotąd zachwycają. A pewne już nas straszyć nie mogą, ale - czapki z głów, Herr Murnau! A publiczność chętnie wysłuchałaby bisu muzyków. Nie ryzykowaliśmy kolejnego spotkania z wampirem, bo kto wie, jakby się skończyło, ale muzycy przyznali, że już kiedyś bisowali grając do filmu! To była muzyka na żywo do filmu A. Hitchckocka. Następnym razem nie ma co się wahać, ja już zamawiam bis.
 

MOS_4055.jpg
MOS_4063.jpg
MOS_4077.jpg
MOS_4085.jpg
MOS_4096.jpg
MOS_4097.jpg
MOS_4100.jpg
MOS_4101.jpg
MOS_4119.jpg
MOS_4137.jpg
MOS_4145.jpg
MOS_4160.jpg
MOS_4165.jpg
MOS_4195.jpg
MOS_4231.jpg
MOS_4243.jpg
MOS_4285.jpg
MOS_4287.jpg
MOS_4292.jpg
MOS_4300.jpg
MOS_4306.jpg
MOS_4313.jpg
MOS_4317.jpg
MOS_4321.jpg
MOS_4335.jpg
MOS_4351.jpg
MOS_4361.jpg
MOS_4387.jpg
MOS_4437.jpg
MOS_4444.jpg
MOS_4480.jpg
MOS_4533.jpg
MOS_4557.jpg
MOS_4570.jpg
MOS_4589.jpg
MOS_4598.jpg
MOS_4604.jpg
MOS_4606.jpg
MOS_4626.jpg
MOS_4651.jpg
MOS_4657.jpg
MOS_4661.jpg
MOS_4664.jpg
MOS_4687.jpg
MOS_4704.jpg
MOS_4736.jpg
MOS_4762.jpg
MOS_4775.jpg
MOS_4782.jpg
MOS_4783.jpg
MOS_4788.jpg
MOS_4791.jpg
MOS_4794.jpg
MOS_4814.jpg
MOS_4818.jpg
MOS_4823.jpg
MOS_4825.jpg
MOS_4829.jpg
MOS_4832.jpg
MOS_4840.jpg
MOS_4845.jpg
MOS_4852.jpg
MOS_4855.jpg
MOS_4862.jpg
MOS_4870.jpg
MOS_4880.jpg
MOS_4891.jpg
MOS_4905.jpg
MOS_4915.jpg
MOS_4957.jpg
MOS_4960.jpg
MOS_4961.jpg
MOS_4979.jpg
MOS_5034.jpg
MOS_5036.jpg
MOS_5040.jpg
MOS_5047.jpg
MOS_5060.jpg
MOS_5063.jpg
MOS_5087.jpg
MOS_5099.jpg
MOS_5106.jpg
MOS_5144.jpg
MOS_5160.jpg
MOS_5166.jpg
MOS_5174.jpg
MOS_5176.jpg
MOS_5178.jpg
MOS_5195.jpg
MOS_5201.jpg
MOS_5211.jpg
MOS_5217.jpg
MOS_5238.jpg
MOS_5244.jpg
MOS_5247.jpg
MOS_5265.jpg
MOS_5274.jpg
MOS_5277.jpg
MOS_8304.jpg
MOS_8308.jpg
MOS_8314.jpg
MOS_8319.jpg
MOS_8333.jpg
MOS_8343.jpg
MOS_8348.jpg
MOS_8360.jpg
MOS_8373.jpg
MOS_8387.jpg
MOS_8396.jpg
MOS_8407.jpg
MOS_8422.jpg
MOS_8429.jpg
MOS_8440.jpg
MOS_8472.jpg
MOS_8476.jpg
MOS_8519.jpg
MOS_8530.jpg
MOS_8533.jpg
MOS_8544.jpg
MOS_8552.jpg
MOS_8556.jpg

Komentarze (2)

"Minął dzień trzeci dzień..." Czy ktoś z Was to w ogóle czyta ?!

I minął dzień trzeci ! Minie i czwarty i.t.d . Ważne są tylko te dni , które jeszcze przed nami !!! Tak..tak... to prawda niezbywalna ! Czas płynie i nic i nikt go nie zatrzyma . A może to i dobrze !!!! Co by to było gdyby ten trzeci dzień nie minął ? Masakra !!!!