– Społeczne lodówki stanęły na jeleniogórskim Zabobrzu prawie dwa lata temu. Dostaliśmy dwie od fundacji „Weź pomóż”, założonej przez Jana Piątka. Pięknie by było, gdyby akcja rozrosła się do kolejnych takich punktów wmieście – mówi Marta Chreścionko z JSM. To Mirosław Grabowski, prezes JSM, postanowił zorganizować miejsce, gdzie w geście życzliwości serdeczność spotykaliby się ci, którzy mają nadmiar z osobami żyjącymi w niedostatku.

 

Na Zabobrzu stoją dwie lodówki społeczne – na ul. Różyckiego 19 (przy siedzibie JSM)i na ul. Kiepury 28. W tym drugim przypadku bardzo pomogli Anna i Tomasz Malcowie, właściciele sklepu Frykas. Oni też sporo wkładają towarów do lodówki. Stale społeczną lodówkę zasila także Bogdan Ryś, właściciel sklepu spożywczego. Serce dla potrzebujących okazują również Edyta Wawrzyniak i Jolanta Koprowska, właściciele restauracji Euforia, serwując regularnie gotowe, świeże dania. Do lodówek trafiają oczywiście produkty od zwykłych ludzi. Aby skutecznie i godnie pomóc potrzebującym trzeba zachować pewne zasady. Na produkcie należy umieścić informację co to jest i kiedy zostało przygotowane. Chodzi o to, żeby móc ocenić świeżość i przydatność do spożycia danego artykułu. Jeśli ktoś zdecyduje się przekazać sklepowe produkty spożywcze też dobrze by było, aby sprawdził termin przydatności do spożycia.

 

– Mamy szczególnie trudny czas. Covid, obawa o przyszłość, niepewność co do pracy. Warto pomyśleć o tych, którym jest teraz szczególnie ciężko. O chorych, samotnych, zmuszonych do wyboru czy wykupić leki, czy kupić coś do jedzenia. Przygotowując coś na święta, pomyślmy o tych potrzebujących. Podzielmy się za pośrednictwem naszych lodówek. Nie pozwólmy, żeby ktokolwiek był głodny. Warto mieć świadomość, że każdy z nas może popaść w życiowe kłopoty – namawia Marta Chreścionko.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.