To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Opel uderzył w Nissana. Trzy osoby w szpitalu

Opel uderzył w Nissana. Trzy osoby w szpitalu

Znów spadł śnieg i po raz kolejny doszło do kolizji. Kierujący oplem astrą jadąc w stronę Karpacza stracił kontrolę nad pojazdem i wjechał na przeciwległy pas ruchu gdzie zderzył się z nissanem. Trzy osoby trafiły do szpitala.


ZOBACZ ZDJĘCIA

- Powodem kolizji było niedostosowanie prędkości do panujących warunków na drodze – mówi aspirant Paweł Malec z Komisariatu Policji w Kowarach będący na miejscu zdarzenia.

W wyniku tego doszło do zderzenia czołowego z nissanem. Trzy osoby – kierujący Oplem i jego pasażer oraz pasażerka nissana trafiły do jeleniogórskiego szpitala.

- Wyniosło ich na zakręcie, a ja nie mogłem nic już zrobić. Moją dziewczynę zabrano do szpitala. Wina leży nie tylko po stronie kierowcy opla, ale i naszych służb drogowych. W ogóle nic nie jest posypane, niech pan zobaczy jak tu jest ślisko – mówił poszkodowany kierowca Nissana.

- Osoby trafiły do szpitala z ogólnymi potłuczeniami, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Sprawca kolizji czyli kierowca Opla zostanie ukarany mandatem i sześcioma punktami karnymi – mówi rzecznik jeleniogórskiej policji – Edyta Bagrowska.

Do zdarzenia doszło w Mysłakowicach, niedaleko "Chaty za wsią"

Komentarze (1)

W Podgórzynie też był bardzo groźny wypadek. Pędząca około 30 km na
godzinę KOBIETA, samochodem marki daihatsu feroza staranowała samochód fiat
punto, którym właśnie porządna podgórzyńska rodzina udawała się na
cotygodniowe zakupy do biedronki. Jakby tego było mało KOBIETA w ferozie
została zaklinowana wewnątrz, nikt nie przybył by uwolnić KOBIETĘ z
pseudoterenówki. Po 6,5 minutach walki z klamką kobieta o własnych siłach
wyszła z samochodu, drzwiami po stronie pasażera. Natomiast podgórzyńska
rodzina opłakiwała w tym czasie swoje małe żółte punto. Na miejscu
pojawili się dzielni stróże prawa i mechanicy z warsztatu samochodowego...
Jakby tego było mało ciągle padał śnieg. Płatki były duże. Pani z punto
była w wielkim szoku, rzuciła się na policjantów, krzycząc, że powinni
hamować na ręcznym... Panowie nie wiedząc co z tą Panią począć udali się
na naradę do radiowozu, problem był nielada wielki... jednak wszystko
skończyło się dobrze, panie się polubiły i żyły długo i szczęśliwie
:-)