To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Otwarcie restauracji – właściciele zapowiadają wielką zmianę. Nie spodoba się to klientom

Fot.: iStock

Na ten moment czekała większość z nas. Już niedługo na kawę lub obiad z rodziną będzie można wybrać się do lokalu gastronomicznego. Co się zmieni? Odczują to nasze portfele.

Od prawie sześciu miesięcy nieczynne są restauracje i puby w kraju. Obostrzenia związane z zamknięciem branży gastronomicznej obowiązują od 24 października 2020 roku. Przez ten czas lokale mogły serwować swoje dania jedynie na wynos. Wkrótce obiekty te zostaną jednak otwarte dla gości chcących konsumować na miejscu. Od 15 maja restauracje, kawiarnie i puby będą mogły przyjmować klientów przy stolikach na świeżym powietrzu. Od 28 maja możliwa będzie obsługa również wewnątrz. W środku będzie można zajmować co drugi stolik, a minimalna odległość między nimi powinna wynosić 1,5 m. Jeżeli zostaną od siebie odgrodzone, odstęp będzie mógł zostać zmniejszony do 1 m.

Restauratorzy nie kryją zadowolenia. W końcu będą mogli próbować odrobić wielomiesięczne straty. Równie entuzjastycznie reagują konsumenci. Miny mogą jednak szybko zrzednąć tym drugim, zaraz po tym jak zobaczą nowe ceny w menu. Jak zapowiadają właściciele lokali gastronomicznych, kwoty poszczególnych pozycji mogą wzrosnąć nawet o 20 proc. A to przez wszechobecne podwyżki. Podrożały zarówno produkty spożywcze, jak i rachunki za media. Zwiększyły się także koszty związane z zatrudnianiem pracowników.

Eksperci wyjaśniają, że za wysokimi cenami np. warzyw stoją m.in. rosnące koszty produkcji, pracy czy paliwa. Dodatkowo przyczyniła się do tego wyjątkowo zimna wiosna. W rezultacie wegetacja roślin opóźniona jest o 2-3 tygodnie, w zależności od regionu w Polsce. Droższe są także warzywa z importu.

Restauratorów do podwyżek mogłaby zniechęcić deklaracja pomocy ze strony państwa. Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej domaga się od rządu wsparcia w postaci stale obniżonej i jednolitej stawki VAT na wszystkie usługi gastronomiczne do 5 proc. oraz obniżki stawek ZUS o 50 proc. dla wszystkich branż zamkniętych przez lockdown. Jak na razie branża może liczyć na wsparcie od samorządów, np. na zwolnienie lub zmniejszenie opłat koncesyjnych, a także na obniżenie kosztów związanych z korzystaniem z ogródków restauracyjnych.

Komentarze (18)

jest nadprodukcja żywności to dlaczego jest takie drogie w knajpie?
Rozumie restauracja z ***** lux ,tożto barowe jedzenie .

I mam wątpliwości co do świeżości czy odgrzewane z zamrażarek.

Wymagane świadectwo szczepienia ,nie ma to jedzenie na wynos ewentualnie do korytka .

Wolactwo popędzi do paszo.dajni. Stare mięso i zjełczaje tłuszcze są na topie w menu rodzin 500plus.

Dobrze ze juz nie mam 18 lat i knajpy mnie wiszo.Teraz flacha, sześciopak i telewizor, pizza z marketu i dzień zaliczony

"... mogą wzrosnąć nawet o 20 proc. A to przez wszechobecne podwyżki." - to przez efekt "dobrej zmiany", wynikiem którego są podwyżki, a przy płaceniu rachunków, nie zapomnijcie "komu" podziękować! I uprzedzam hejterów - ta podwyżka nie ma nic wspólnego z epidemią, tylko z nieudolną, nierozumną, chaotyczną "walką" tej - miłującej władzę, pieniądze i nepotyzm - władzą PiS!

@redakcja:
w regionie nie ma o czym pisać? Ostatnio NJ24 wstawia co raz więcej takich "onetowych" artykułów :/

Każdy podnosi ceny jak mu pasuje. Klienci mogą je akceptować lub też nie. Pomoc Państwa była olbrzymia i będziemy ja spłacać wszyscy. Każdy niech robi co chce. Jeśli ceny będą wysokie nie będzie klientów.

Polska to bagno. W każdym wymiarze życia. Sfera zawodowa to odbicie polskiego mentalu feudalnego konserwowanego przez setki lat. NIC tego nie zmieni. Tu jest po prostu inny odłam cywilizacji europejskiej, wyznaczony przez zasięg imperium rzymskiego sprzed z górą 2000 lat. I ta mentalność wyznacza standardy w każdej dziedzinie życia.
Sam mam rodzinę w UK, małżeństwo polsko-francuskie, solidna klasa średnia, mieszkająca w Londynie, II strefa. To jest przepaść w myśleniu. Swoboda w stylu bycia, poczucie własnej wartości oraz tego, że świat jest otwarty to cechy dające się rozpoznać od razu. Być może ma na to wpływ "komponent francuski", ale ilekroć byłem w tym Londynie czułem się trochę nie a'propos, trochę na wyrost, jakby tamten świat był trochę za szybą. Ludzie różnorodni, kolorowi i z uśmiechem na ustach. Czuć tolerancję, inaczej trudno wyobrazić sobie koegzystencję tych wszystkich ras z całego świata. Jest inaczej, trochę egzotycznie, biorąc pod uwagę polskie piekielne klimaty i tą osobliwą stęchliznę katolickiego zaścianka. Niech będzie pochylony.

Dans ce cas là,que fait vous ici?Au lieu faire bordel sur le forum et à chaque fois allez se promener a Londres,tout en souriant!!!

Jak przegniecie to nie zarobicie.Klienci nie mają portfeli z gumy. Pamiętajcie! Już nie będzie kasy od państwa. Przynajmniej (oby się nie sprawdziło) do następnego lockdownu

Kocham polske wybory w maju brutalnie rozbila platforma, bezblonska miala wtedy 2% poparcia, czyli bez szans. bezczelnie wymieniono ja na trzaska z kiosku „ruchu”, co i tak nic nie dalo.

Czy czarni w sukienkach organizują psychomanipulacjami wymuszeń?

Proboszcz jednej z parafii w Mysłowicach zachęcił dzieci, które przystąpiły właśnie do pierwszej komunii świętej, żeby przekazały na jego ręce część otrzymanych w ramach prezentu pieniędzy. Miały w ten sposób wesprzeć misje. To nie jedyna kontrowersja związana z organizacją tegorocznych pierwszych komunii świętych. W pewnej podpoznańskiej parafii wyciekła lista życzeń za udzielanie sakramentu. Z kolei proboszcz z parafii w Ryczywole nie krył oburzenia wysokością zorganizowanej przez rodziców zbiórki.

Gdzie jest granica bezczelności sukienkowych z kościoła katolickiego?

Marzę o gulaśu na masełku.

H..... kładę na podwyżki i tych co je ustalają

Co za bzdury. Drożyzna to jedno, a odbijanie sobie strat to drugie. Bez knajp można żyć, tak samo jak bez wakacji nad drogim, brudnym i zimnym polskim morzem. Zarobi zagranica.

Czarny sen właściciela restauracji to sytuacja, kiedy klient chce płacić kartą.Zrobienie anulacji paragonu ( bo przecież podatki są be) jest zbyt podejrzane.

och, skoro takie drogie warzywa i owoce w tym roku oraz inne składniki, to nie będę obciążał restauratorów i ugotuję coś w domu, smacznego

ps. zamiast teraz żyłować ceny, to powinni dać teraz dobre oferty dla stałych gości i w godzinach poza głównym szczytem

Za takie ceny to zero napiffków!!