To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Po co się żyje?

Pytanie czasem dręczące i niepokojące. W pewnych momentach życiowych przewija się ono jako naczelna myśl, którą rzadko kto podejmuje w indywidualnej refleksji. Tymczasem w jakimś okresie życia, że tak się wyrażę: każdy powinien z otwartą przyłbicą, z pełną świadomością to pytanie sobie postawić i dać na nie odpowiedź.

Sam, co jakiś czas - z różnych punktów widzenia - podejmuję ten problem w zamyśleniach felietonowych, próbując nakłonić Czytelnika do poważnej zadumy. Już na wstępie zastrzeżenie. Inaczej człowiek stawia to pytanie i WIDZI odpowiedź - gdy się w życiu układa. Odmiennie - kiedy idzie jak po grudzie albo i całkiem beznadziejnie.

Gdy się układa. Wystarczy rozejrzeć się wokoło, po świecie przyrody. Wszystko się nieustannie rozwija - dąży ku pełni, do osiągnięcia doskonałości. Otrzymało życie, ażeby rosło. Rośnie, aby zakwitło. Kwitnie, by zaowocować. Owocuje, aby się nimi dzielić. Owoce służą innym: roślinom, zwierzętom czy ludziom - czasem tylko jako nawóz...

Ten rozwój - gdy idzie o człowieka - powinien być totalny i wszechstronny, to znaczy: mieć na względzie jego fizyczne, psychiczne i duchowe właściwości. Każdy człowiek przychodzi na świat z indywidualnymi cechami ducha i ciała - z własnym charakterem: bogactwem talentów, uzdolnień, możliwości oraz zaszczepioną w genach ciekawością, także chęcią uczenia się i otwartością na inność. To ja zwę DUSZĄ człowieka. Odkryć ją w dziecku, stworzyć warunki ułatwiające pełny rozwój - oto cały pedagogiczny program, troska wychowawcza, zadanie rodziny i szkoły.

Niestety, przychodzimy również na świat z bagażem i garbem odziedziczonych negatywnych cech i skłonności. Doskwierają one, utrudniają, a bywa, że i uniemożliwiają rozwój. Z ilu kwiatów na drzewie nie będzie owoców... Ile dzieci chorych, z ograniczeniami umysłowymi, zaburzeniami psychopatycznymi i emocjonalnymi... To największy ból i smutek świata.

W języku religijnym Ewangelia nazywa ten rozwój, to dążenie do doskonałości wraz z latami: WZRASTANIEM w mądrości i w łasce. WZRASTANIE w MĄDROŚCI to odpowiedzialne wcielanie w praktykę życia tego, co się wie - o człowieku, o świecie i o Bogu. WZRASTANIE w ŁASCE zaś to radosna świadomość, coraz mocniej człowiekowi towarzysząca - że w Bogu poruszamy się, żyjemy, JESTEŚMY.

ZWYCZAJNIE. Na tym małym kawałku Ziemi, na której przyszło Ci żyć; w tym przedziale czasu, jaki został Ci darowany: - Bądź przyzwoitym i prostolinijnym; umiej być wyrozumiałym i przebaczającym; chciej być uczynnym i skromnym. Staraj się o serdeczne i miłe relacje z bliźnimi, o jak najpiękniejsze w DUCHU i w PRAWDZIE przeżywanie wszystkiego, co się staje codziennym Twoim udziałem.
Próbujesz chociaż...?

Kubek

Nowiny Jeleniogórskie nr 27/2008, 1 VII 2008r.

Komentarze (6)

Ojciec partyzant (AK) skazany przez Stalina wywiezionego na roboty w głąb Rosji , matka wywieziona na roboty przymusowe przez Niemców do obozu pracy i zagłady w Ponarach (Rosja), przesiedleni, zrechabilitowani w końcu przez PRL-ki z nadaniem własności, majątku rolnej (Jawor)odebranego w rok później. Ja potomek rodu, szeregowy
1968 buntownik najazdu Układu Warszawskiego na Czechosłowację
Czyli syn narodu z nieufnym podejściem do rządu i byłej Solidarności w Stanie Wojennym złamałem raz prawo,
raz jeden przechowujący sprzęt, maszyny kopiujące ulotki oraz radiostację. Rok 1995/6 decyduję się zaciągnąć do szeregów UB-ecji w zamian z wyjazdem do Berlina Zachodniego do pracy. Po miesiącu pobytu zostaję ujęty na terenie bazy wojskowej przez jankesów (MP)pod zarzutem Spy na rzecz UFO.
Po tygodniu przesłuchań przez NATO i TAM-TO wyrażam zgodę na pobyt(Azyl) w RFN i przerzut samolotem do obozu w Karlsruhe.
Okres kilkuletniego pobytu w obcym kraju to magazyn wiedzy i samodyscypliny.
Cztery (4)lata później zgłosiłem chęć powrotu do Polski władzą niemieckim, powiadamiając urząd o zamiarze opuszczeniu landu,
godząc się jednocześnie że nie będę mile widziany i nie wrócę ponownie do Niemiec.
Po zburzeniu Muru Berlińskiego wracam do RP-PRL. Na granicy celnicy zabierają mi wszystkie dokumenty.
podpowiadając że muszę się zgłosić do Urzędu Bezpieczeństwa w Jeleniej Górze (Biuro Paszportów) celem sprawozdania co robiłem przez cztery (4) długie lata w RFN.
Byłem już innym człowiekiem i w swoim kraju-Polsce poczułem się wolny więc zignorowałem Urząd „UB” złamałem prawo po raz trzeci.
Na okres sześciu (6mies) miesięcy pozbawiono mnie praw, zostałem BEZPAŃSTWOWCEM aż do wyborów po czym przysłano mi zawiadomienie że mogę odebrać DOWÓD OSOBISTY i oddać głos na Drugą Japonię - Wałęsy .Złamałem prawo po raz czwarty – głosując na obc***h.

Dziękuję za wszystkie słowa....późno,to wszystko zrozumiałam,ale nie za późno.Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka.

Rok 1985/6 decyduję się zaciągnąć do szeregów UB-ecji w zamian z wyjazdem do Berlina Zachodniego do pracy. Po miesiącu pobytu zostaję ujęty na terenie bazy wojskowej przez jankesów (MP)pod zarzutem Spy na rzecz UFO.
Po tygodniu przesłuchań przez NATO i TAM-TO wyrażam zgodę na pobyt(Azyl) w RFN i przerzut samolotem do obozu w Karlsruhe.
Okres kilkuletniego pobytu w obcym kraju to magazyn wiedzy i samodyscypliny.
Cztery (4)lata później zgłosiłem chęć powrotu do Polski władzą niemieckim, powiadamiając urząd o zamiarze opuszczeniu landu,
godząc się jednocześnie że nie będę mile widziany i nie wrócę ponownie do Niemiec.
Po zburzeniu Muru Berlińskiego wracam do RP-PRL. Na granicy celnicy zabierają mi wszystkie dokumenty.
podpowiadając że muszę się zgłosić do Urzędu Bezpieczeństwa w Jeleniej Górze (Biuro Paszportów) celem sprawozdania co robiłem przez cztery (4) długie lata w RFN.
Byłem już innym człowiekiem i w swoim kraju-Polsce poczułem się wolny więc zignorowałem Urząd „UB” złamałem prawo po raz trzeci.
Na okres sześciu (6mies) miesięcy pozbawiono mnie praw, zostałem BEZPAŃSTWOWCEM aż do wyborów po czym przysłano mi zawiadomienie że mogę odebrać DOWÓD OSOBISTY i oddać głos na Drugą Japonię - Wałęsy .Złamałem prawo po raz czwarty – głosując na obc***h.

do Urzędu Bezpieczeństwa w Jeleniej Górze (Biuro Paszportów) celem sprawozdania co robiłem przez cztery (4) długie lata w RFN.
Byłem już innym człowiekiem i w swoim kraju-Polsce poczułem się wolny więc zignorowałem Urząd „UB” złamałem prawo po raz trzeci.
Na okres sześciu (6mies) miesięcy pozbawiono mnie praw, zostałem BEZPAŃSTWOWCEM aż do wyborów po czym przysłano mi zawiadomienie że mogę odebrać DOWÓD OSOBISTY i oddać głos na Drugą Japonię - Wałęsy .Złamałem prawo po raz czwarty – głosując na obc***h.

Bylibyśmy wdzięczni Panu za kontakt. To, co Pan napisał brzmi bardzo ciekawie. Liczymy, że się Pan odezwie. Pozdrawiamy i czekamy na telefon lub mail (+48 501 46 55 88; nj24@nj24.pl)

Proszę potraktować to jako bajkę.
Pozdrowienia
józefP