To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Włoch robił za pilota i..mechanika na Litwie. Byli najlepsi

Włoch robił za pilota i..mechanika na Litwie. Byli najlepsi

Zakończył się rajd zaliczany do mistrzostw Litwy i Łotwy, w którym wystartował Jeleniogórski pilot Łukasz Włoch. Była to bardzo trudna impreza ze względu na zimowe warunki jak i ukształtowanie terenu. Dużo zakrętów przez szczyty. Jazda pomiędzy wysokimi bandami śnieżnymi wymagała od pilota dodatkowych umiejętności. Bardzo duża konkurencja miejscowych zawodników doskonale znających trasę stawiała przed polską ekipą wysoki próg do przeskoczenia.

- Rajd ten to wielka szkoła przede wszystkim dla mnie bo Łukasz już startował na Litwie. Mieliśmy sporo przygód, kilka wycieczek poza drogę. Najpierw rozbiliśmy o bandę samochód z mojej strony. Później krzywo najechałem na hopę i rozwaliłem stronę Łukasza po której była chłodnica oleju. Przygięło ją do okolcowanego koła, które niczym piła zaczęło drzeć jej obudowę. Łukasz momentalnie po odcinku wyskoczył z samochodu żeby obejrzeć uszkodzenia. Zanim ja wysiadłem z samochodu on już wracał ze sztachetą, którą użyliśmy do prostowania mocowania chłodnicy. Później jeszcze raz wykazał się jako świetny mechanik McGywer. Przy hamulcu urwało się ograniczenie jego skoku i przed jednym ze skrzyżowań hamulec podskoczył do góry i po prostu go nie znalazłem nogą. Zrobił z plastikowych opasek patent który wytrzymał do końca rajdu. Trochę mu współczuje. Jechał z presją czy to wytrzyma i czy po jakieś hopie będziemy mieć hamulce czy nie. Ale przecież to jeleniogórzanin, a jak widzę ludzie z tamtych stron mają serce do walki i mocne charaktery - powiedział po rajdzie kierowca Grzegorz Dul.

- Bardzo się cieszę, że po raz kolejny mogłem ścigać się na innym terenie. To duża szkoła, bo co kraj to obyczaj. Na Litwie są inne procedury, dlatego trzeba było zachować dużą koncentrację, żeby nie zrobić czegoś z automatu, żeby nie zgubiła rutyna. Co do samego startu to szkoda pierwszej pętli w której mieliśmy drobne problemy z ładowaniem i baliśmy się pojechać na maxa, ponieważ każdy spadek mocy mógłby skutkować wypadnięciem z drogi. Pomimo dużego mrozu nasz akumulator wytrzymał i dojechaliśmy do serwisu. Na drugiej pętli osiągaliśmy dobre rezultaty. Szczególnie na najtrudniejszym odcinku udało się wywalczyć czas w pierwszej dziesiątce.

W rajdzie wystartowało ponad sto załóg, z czego osiem polskich ekip. Grzegorz Dul i Łukasz Włoch zostali najwyżej sklasyfikowani z polskich załóg, kończąc zawody na dwudziestym miejscu w klasyfikacji generalnej.

Tu możesz zobaczyć jak ściagał się Włoch. Zapraszamy do obejrzenia - kliknij

Komentarze (1)

Przynajmniej ten Włoch nie daje d***.