To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Wodnik oddał ludziom pieniądze

Ok. stu tysięcy złotych spółka przekazała mieszkańcom, od których niesłusznie pobierała opłaty za ścieki.

To finał sprawy, o której informowaliśmy wiosną ubiegłego roku. Okazało się, że spółka pobierała od ludzi opłaty za odbiór ścieków, tymczasem tego nie robiła. Ludzie mieli szamba i musieli je opróżniać we własnym zakresie. W innych przypadkach ścieki trafiały do kanalizacji burzowej.

Sprawę nielegalnego poboru opłat odkrył szef stowarzyszenia osób bezrobotnych Janusz Jędraszko. Zgłosił to do prokuratury. Ta umorzyła postępowanie twierdząc, że nie można wskazać winnych zaniedbań, jednocześnie zobowiązała Wodnika do uporządkowania tej sytuacji.

Po naszych artykułach prezes Wojciech Jastrzębski obiecał, że załatwi tę sprawę. - No i dotrzymałem słowa – zapewnia nas.

Wodnik powołał pełnomocnika, który zajął się tą sprawą. Sporządził listę budynków, z których nie odbiera ścieków a ludzie płacą. Każdy z przypadków był oddzielnie analizowany. Sprawdzano, gdzie trafiają ścieki i czy rzeczywiście spółka ich nie odbiera. Takich budynków jest sporo, m.in. na ul. Rodzinnej, Osiedlu Robotniczym, Bydgoskiej, Grudziądzkiej, Czeskiej, kilka przy Transportowej, Ceglanej, Skowronków, Okopowej, Harcerskiej. Łącznie ok. 120 odbiorców.

- Po pierwsze, zaprzestaliśmy pobierania opłat od tych ludzi – mówi Wojciech Jastrzębski. - Po drugie, zwróciliśmy im niesłusznie pobrane pieniądze za lata wstecz. Podpisaliśmy z nimi ugody
W przypadku jednej rodziny b.yło to od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych! - Większość mieszkańców chciała gotówkę, dlatego wypłaciliśmy im pieniądze. Ale byli i tacy, którzy chcieli tę kwotę przeznaczyć na poczet zaliczek za wodę – mówi.

Były też przypadki, w których odmówiono ludziom zapłaty. - Ścieki trafiały do szamba, ale to my te szambo opróżnialiśmy – mówi prezes. - Zatem odebraliśmy ścieki, a w jaki sposób to już nasza sprawa.

Ogółem akcja kosztowała Wodnika ok. stu tysięcy złotych. Prezes zapewnił, że nie pogorszyło to sytuacji firmy. - Po to wypracowuje się zysk, żeby być przygotowanym na tego typu nieprzewidziane sytuacje – powiedział. - Teraz przynajmniej mam pewność, że Wodnik pobiera opłaty za to, co oferuje. Mogę też zapewnić, że nie będzie miało to wpływu na ceny wody i ścieków.

Komentarze (4)

Brawo Robert

Brawo WODNIK!!!!