W maju tego roku kończy się trzyletnia taryfa opłat na usługi świadczone przez spółkę „Wodnik”. Został złożony nowy wniosek z propozycją cen na kolejne trzy lata. Wniosek rozpatrywany jest przez PGW „Wody Polskie”, które analizuje, czy zaproponowane stawki taryfowe za wodę i odbiór ścieków są uzasadnione, jak się mają do kosztów.

 

– Podwyżka za wodę i odbiór ścieków nie będzie tak duża jak straszą niektórzy radni. Jaka będzie ta podwyżka, nie jestem w stanie teraz dokładnie powiedzieć, bo ustalanie nowej taryfy jest procesem. Złożyliśmy wnioski, wciąż dosyłamy dokumenty, składamy wyjaśnienia – w ten sposób konferencję na temat planowanego wzrostu cen rozpoczęła Katarzyna Wierska-Kuberka, prezes jeleniogórskiego PWiK „Wodnik”. Zapewniała przy tym, że w nowej taryfie przewidziano obniżkę opłaty abonamentowej dla klientów indywidualnych. Chodzi o to, żeby zrekompensować wzrost cen wody. Decyzja o zatwierdzeniu nowej taryfy zapadnie najprawdopodobniej w połowie kwietnia. Biorąc pod uwagę średnie zużycie w gospodarstwie domowym, po zmianie taryfy, jeleniogórska rodzina będzie płacić miesięcznie więcej o 2 – 4 zł.

 

Prezes Wierska-Kuberka podkreśla, że wzrost cen na usługi „Wodnika” jest nieunikniony, bo wszystko drożeje. – Cena wody zależy od czynników ekonomicznych, a nie politycznych – mówi. Przypomina, że inflacja przez ostatnie trzy lata, kiedy obowiązywała poprzednia taryfa, wyniosła łącznie 7,4 proc. W tym samym czasie płaca minimalna wzrosła o 34 proc., ceny energii elektrycznej o 37 proc., a materiały i usługi zakupowane u podmiotów zewnętrznych o 17 proc.

 

Na sytuację ekonomiczną spółki w najbliższym okresie silnie będzie oddziaływała konieczność rezygnacji z korzystania ze zbiornika w Sosnówce. Zbiornik ma wadę konstrukcyjną, przecieka i będzie musiał być zamknięty. Taką decyzję „Wody Polskie” już podjęły. – W tej sytuacji spółka musi zainwestować znaczące środki w ujęcie wody na Grabarowie. Chodzi bowiem o pewność dostaw wody – tłumaczy prezes Wierska-Kuberka. W nowej sytuacji woda z Grabarowa będzie musiała dotrzeć aż do Cieplic. Oznacza to konieczność rozbudowy sieci, budowę hydroforni i przepompowni. Inwestycja pochłonie około 40 mln zł. Część z tych środków pochodzić będzie z podwyższonej taryfy, część z kredytów. W nowej sytuacji „Wodnik” planuje zwiększyć wydajność swoich górskich ujęć wody. Dziś zapewniają one około 4 proc. zapotrzebowania na wodę, a po zamknięciu „Sosnówki” ich udział może wzrosnąć nawet do 12 proc. (zasilony woda z tych źródeł będzie Jagniątków, Sobieszów i dużą cześć Cieplic)

Co spółka robi ze swojej strony, żeby obniżyć koszty i w jak najmniejszym stopniu ograniczyć wzrost cen swoich usług? – Mamy jednoosobowy zarząd, obniżyliśmy zatrudnienie, zmieniliśmy strukturę firmy, mniej usług zlecamy na zewnątrz, więcej prac wykonujemy własnymi siłami. Przez osiem miesięcy moich rządów udało się zaoszczędzić blisko 1 milion złotych – odpowiada prezes „Wodnika”. 

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.