To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Kamery "zaglądają" nam do okien?

Kamery "zaglądają" nam do okien?

Kamery monitoringu mogą być wykorzystywane do podglądania mieszkańców w ich mieszkaniach – uważa radny Józef Gajewski. Złożył interpelację w tej sprawie. - Chcę mieć pewność, że tak nie jest – mówi. - To bujanie w oparach absurdu – komentuje sprawę zastępca prezydenta Hubert Papaj.

- Otrzymuję sygnały od różnych mieszkańców, że kamery mogą być wykorzystywane do podglądania ich – mówi radny Józef Gajewski. - Zgłaszają je także ludzie znający się na rzeczy.

Radny stwierdził, że zamontowane urządzenia mają zbyt duże możliwości techniczne. - To kamery IP 9000, umożliwiają czytanie gazety z odległości stu metrów – powiedział.
Dodał, że system powinien mieć określone ścieżki dostępu. Tak, by nie można było zajrzeć do okien prywatnych mieszkań. Obsługujące go powinni mieć specjalne uprawnienia inżynierskie, gdyż niepożądany materiał może np. wyciec do internetu.
- Wtedy pokrzywdzony może podać miasto do sądu i narazić nas na wielomilionowe odszkodowanie – mówi.

Józef Gajewski przyznaje, że w wielu punktach miasta są kamery zainstalowane przed oknami prywatnych mieszkań. - Tak jest na przykład na placu Ratuszowym – wymienia.
Tyle, że centra obsługi monitoringu są jedynie na policji i straży miejskiej. Jeśli miałyby wyciec, to z któregoż z tych źródeł. - Nie mam pewności, że wycieka, wręcz chciałbym być pewien, że tak nie jest. Stąd moja interpelacja – mówi Józef Gajewski. - Jestem daleki od posądzeń i twierdzeń, że nasza policja czy straż miejska robi coś nie tak, ale tu wchodzi w grę element ludzki. Życie nam dostarcza różnych faktów i doświadczeń, trzeba się zabezpieczyć.

- To bujanie z oparach absurdu – mówi Hubert Papaj, zastępca prezydenta Jeleniej Góry. Przyznaje, że zdziwiła go ta interpelacja. - Jest to sytuacja czysto hipotetyczna. Równie dobrze trzeba pozabierać ludziom noże z kuchni, bo mogą komuś zrobić krzywdę - mówi. - Albo pozabierać kierowcom prawo jazdy, bo mogą jeździć po pijanemu. Mogę tylko odpowiedzieć tak: co by było, gdyby mieszkaniec usiadł na oknie i groził, że z niego wyskoczy? Albo w kamienicy wybuchł pożar? Wtedy strażnicy nie mogliby tego uwiecznić? - pyta retorycznie. Dodał, że jest pewien, że nikt nie podgląda mieszkańców.

Podobnie wypowiada się Artur Wilimek ze Straży Miejskiej. - Osoby, które zajmują się obsługą monitoringu, to przeszkoleni strażnicy, podpisywali specjalne oświadczenia – mówi.

Komentarze (7)

widać w radzie brak ważniejszych spraw do załatwienia , a pan Gajewski jak chce błysnąć to niech stworzy jakiś projekt dotyczący miejsc pracy i tym podobnych, woda i śmieci też podrożały a interpelacji w tej sprawie jakoś nikt nie złożył, człowieku skończ z biciem piany a weź się za konkretną pracę za którą bierzesz niemałe pieniądze.....

- To bujanie z oparach absurdu – mówi Hubert Papaj na temat możliwości podglądania. Za to Artur Wilimek stwierdza - Osoby, które zajmują się obsługą monitoringu, to przeszkoleni strażnicy, podpisywali specjalne oświadczenia. To znaczy, że osoby obsługujące system podpisywały się pod tymi oparami? Tak czy inaczej ktoś tu kłamie, ale przecież u polskiego polityka to rzecz oczywista, a kłamstwo to podstawowe narzędzie pracy, czyli oszustwa.

p.Gajewski wygrał wybory pokonując p. Wiklika i wtedy na jednym z blogów pisałem, że z tym dziadkiem z Jagniątkowa będą w przyszłości problemy - bo on po prostu taki już jest. I słowo szybko ciałem się stało, a Polak jest tak samo mądry przed jak i po szkodzie, inaczej...

Elokwencja papaja poraża, a te porównania... Sam Kubuś Puchatek by się ich nie powstydził ;)))

O boże, przecież ci ludzie siedzący przy monitoringu nie narażaliby swoich cieplutkich posadek za upublicznienie jakiegoś nagrania tylko po to by ludzie podnieśli im statystyki odwiedzin na YouTube.

no bajecznie wręcz, przez durną kamerę miejską można stać się gwiazdą netu, a kto wie co się dzieje za oknami w mieszkaniach... :D

PROPONUJE OKNA ZASŁANIAC........