To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Jelenia Góra dla rowerów!

Jelenia Góra dla rowerów!

Czy można niezbyt dużymi nakładami środków rozbudować i usprawnić infrastrukturę rowerową w Jeleniej Górze? Czy hasło „Rowerowa stolica Polski”, które było wykorzystywane promocyjnie nie jest dziś na wyrost? Cykliści twierdzą, że można to zmienić, ale urzędnicy z Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów nie mogą ciągle mówić, że „się nie da”.

Nowy prezydent miasta polecił zinwentaryzowanie istniejących dróg i ścieżek rowerowych w Jeleniej Górze. Okazuje się, że te z prawdziwego zdarzenia są dwie: na Perłę Zachodu i wzdłuż ulicy Sudeckiej, do Łomnicy. Jest kilka „ciągów pieszo-jezdnych”, które z niczym się nie łączą, nie tworzą spójnego systemu. To, na przykład chodnik na Zabobrzu wzdłuż ulicy Ogińskiego, od „Jubilata” do „koniczynki”, czy odcinek łączący ulicę Bacewicz z Różyckiego, przecinający Elsnera, Moniuszki i Karłowicza.

W 2004 roku, po remoncie ulicy Wrocławskiej w Maciejowej, powstał duży chodnik, z wydzieloną częścią dla rowerów. Największym problemem jest bezpieczne dostanie się do tego miejsca. Rowerzysta musi przejechać kilkadziesiąt metrów (na przykład od Batalionów Chłopskich) bardzo ruchliwą ulicą.

Zresztą „węzeł grabarowski” to przykład zupełnego braku pomysłu na rozwiązanie kwestii połączenia dróg rowerowych – istniejących i planowanych.

- A jest jeszcze na to czas, póki budowa obwodnicy południowej na dobre się nie zaczęła. Przeprojektowanie tego miejsca nie powinno być skomplikowane – mówi Zbigniew Leszek, szef Towarzystwa Izersko-Karkonoskiego, które od dawna sugeruje władzom miasta rozwiązania, które mają ułatwić poruszanie się cyklistom.

Obwodnica południowa ma mieć drogi wydzielone dla rowerów. Trakty dla cyklistów powstają właśnie wzdłuż ulicy Konstytucji III Maja. Drogi te „spotykają się” właśnie na „węźle grabarowskim”. Ale drogowcy nie przewidzieli ich połączenia w taki sposób, by cyklista mógł płynie przejechać.

Dla ruchu rowerzystów został też udostępniony chodnik po prawej stronie ulicy Sobieskiego, od ronda, biegnący dalej wzdłuż Alei Jana Pawła II do skrzyżowania z Kiepury/Noskowskiego przy stacji benzynowej Shell.

Ciąg ten nie jest jednak należycie oznakowany, problemem są niedostosowane krawężniki na przejazdach przez przecznice i „urwanie się” drogi przy skrzyżowaniu z Noskowskiego. Ale za fuszerkę można uznać nie wydzielenie miejsc do przejazdu rowerem skrzyżowania Jana Pawła II z Grunwaldzką/Mostową.

Zgodnie z prawem, po chodniku rowerem jechać nie można, a gdy chcieć pokonać skrzyżowanie, np. od Grunwaldzkiej w kierunku centrum ulicą, rowerzysta może skutecznie zatamować ruch, bo na skrzyżowaniu nie wolno wyprzedzać. Przejazd z dzieckiem może być niebezpieczny.

Jesienią zeszłego roku na chodniku vis-a-vis Tesco, przy wyjeździe ze stacji Statoil, postawiono wiatę przystankową. Teoretycznie chodnik jest udostępniony dla ruchu rowerów, podobnie jak ten przy dworcu PKS, także przy Alei Jana Pawła II. Ale cykliści zmuszeni zostali do przejeżdżania osobom czekającym na autobus po palcach.

- Wystarczyło pomyśleć. Skoro wiaty nie dało się odsunąć na trawnik, to trzeba teraz zrobić jej objazd, z tyłu – dodaje Z. Leszek.

Zdaniem cyklistów pewne rozwiązani usprawniające poruszanie się rowerem w mieście nie wymagają dużych nakładów. Ale wyobraźni i podpatrzenia, jak to jest gdzie indziej.

- Oznakujmy dobrze drogi rowerowe, które mamy, wskażmy cyklistom, także spoza miasta, którędy w bezpieczny i ciekawy sposób dostać się, na przykład z Maciejowej przez centrum do Cieplic i dalej do Sobieszowa i Jagniątkowa. Takie połączenia, częściowo nawet drogami szutrowymi i polnymi są. Chcielibyśmy też, aby udostępniono jednak cyklistom jedną ze ścieżek w remontowanym Parku Zdrojowym, przy płocie Beloita, udostępnić rowerzystom – mówi Z. Leszek.

Po remoncie kanału „Młynówka” pojawi się w śródmieściu bezpieczna droga rowerowa, niemal od wiaduktu (skrzyżowanie Drzymały, Os. Robotniczego i Kilińskiego) do ujścia kanału przy Kamiennej. Wyzwaniem dla drogowców powinno być bezpieczne połączenie budowanej trasy przez ulicę z druga częścią Osiedla Robotniczego przez wyłączony z ruchu pojazdów przejazd pod torami w kierunku garbatego mostku.

Rzecznik magistratu, Cezary Wiklik przyznaje, że zajdzie potrzeba zrewidowania niektórych projektów dotyczących rozwoju infrastruktury rowerowej. Pozyskane ostatnio przez miasto unijne fundusze na doposażenie istniejących dróg rowerowych na Perłę Zachodu i w kierunku Łomnicy, maja być przeznaczone m.in. na ustawienie około trzech kilometrów barierek. W niektórych miejscach jest to uzasadnione, ale grodzenie ścieżki gdzie indziej mija się z celem.

Zmienione niedawno przepisy kodeksu drogowego ułatwiają organizację ruchu, m.in. wytyczanie na jezdniach jednokierunkowych tzw. kontrapasów dla rowerzystów. Wytyczonym poziomymi znakami na ulicy pasem rowerzyści mogą jeździć pod prąd. Takie rozwiązania są możliwe w Jeleniej Górze.

Władze miasta mają pomysł powołania oficera rowerowego wzorem Gdańska, Zielonej Góry, czy Wrocławia. Ma to być nie tylko aktywny cyklista, ale osoba o wykształceniu inżynierskim, która będzie miała pojęcie o budowie dróg i rozwiązaniach komunikacyjnych. Jego zadaniem będzie koordynacja prac i pomysłów, także między wydziałami urzędu miasta, a środowiskiem cyklistów.

Bo generalna idea „przystosowania” miasta dla rowerów jest prosta – zrobić wszystko, by jednośladami nie tylko w celach rekreacyjnych, jeździło więcej mieszkańców. Aby rower stał się środkiem komunikacji i aby poruszanie się nim było bezpieczne.

Jelenia Góra dla rowerów!
Jelenia Góra dla rowerów!

Komentarze (4)

Jelenia Góra będzie Rowerową Stolicą Polski tylko wówczas, kiedy urzędnicy zaczną słuchać rowerzystów czego oni od nich oczekują. Bo to rowerzysta wie najlepiej gdzie mu się jeździ dobrze, a gdzie źle. To rowerzysta wie które rzeczy trzeba poprawić bo styka się z tym na co dzień. A urzędnik nie widzi naszych problemów z za biurka. Jeżeli Jelenia Góra ma być rowerową Stolicą Polski, to musi ona być za rowerzystami. A nie przeciwko im

Jelenia Góra NIE JEST rowerową stolicą Polski ani nawet Dolnego śląska. Mamy bardzo dużo bardzo dobrych zawodników reprezentujących Jelenia Górę i okolice i różnego rodzaju zawodach czy to maratonu czy XC ale nie tylko. Prawda jest taka że każdy z jeżdżących trochę ambitniej totalnie omija nasze miasto i jak najkrótszym sposobem stara dostać się do lasu lub jak już ma zaplanowany trening na szosie to ucieka z niego w okoliczne miejscowości. Ci którzy jeżdżą tylko rekreacyjnie po okolicy nie mają kompletnie żadnej infrastruktury prócz dwóch wspomnianych ścieżek w tekście tj. wzdłuż sudeckiej i na perłę, ale o spokojnej jeździe i tam można zapomnieć, grupki osób chodzą całą rozpiętością asfaltu a jak już ładnie przeprosisz lub śmigniesz bokiem po poboczu to jeszcze mają pretensje, to samo jest na "ścieżce" wzdłuż al. Jana Pawła II, ostatnio jacyś romowie rzucali mięsem argumentując tym że jeździ się po drodze a nie chodniku pomijając fakt że jechałem po czerwonej kostce brukowej. Sam nie jestem święty bo niejednokrotnie wracając z treningu ujechany jak świnia miałem dość tego że ciągle ktoś zachodzi mi drogę co skutkowało hamowaniem w ostatniej chwili. Po prostu ludzie nawet mentalnie nie są nastawieni do rowerzystów w jeleniej na plus. Szkoda gadać lepiej zaorać i od nowa zbudować

Już mdlić zaczyna od tego tematu, który co chwile powraca i kończy sie na tym samym - ględzeniu władz i wyrażaniu oczekiwań przez rowerzystów. Obecnie biorąc pod uwagę konkretne efekty stwierdzić można, że jest to tylko kontynuacja marzeń zapoczątkowana na bankiecie władz w okolicach Nowego Roku. Efekt końcowy całej tej akcji skwitować bedzie można stwierdzeniem - góra (w tym wypadku jelenia) urodzi przysłowiową mysz.
W okolicach JG tak naprawdę obok wspomnianych w artykule nie ma dróg rowerowych, są natomiast tzw szlaki rowerowe. Pod tą nazwą kryją się oznakowania normalnych dróg, dróg leśnych i bezdroży oznakowanych tabliczkami. Tabliczki zresztą były na początku, ale jak polska hołota ukradła je razem ze słupkami szlaki znakowane są najczęściej farbą na okolicznych drzewach. Obecnie wykonywane fragmenty dróg rowerowych mają tak skandalicznę jakość, że już na etapie wykonastwa kwalifikują się do remontu. Inne istniejące wcześniej drogi (JG - Perła Zachodu) zostały zdewastowane podczas budowy elektrowni. Teraz pod pretekstem "doposażenia" za unijne pieniądze będzie się kamuflowało polskie marnotrawstwo.
Tak, więc jak zwykle efektem ożywionej ostatnio paplaniny w tym temacie będzie ponowne znakowanie (bazgranie farbą) istniejących szlaków, oddanie jakiegoś nowo spartolonego odcinka "drogi rowerowej" i odtrąbieniu sukcesu przez ględzące o marzeniach władze.

Ścieżka wzdłuż obwodnicy jadąc od Zabobrza do Grabarowa - jeszcz nie dokończona ( skrzyżowania bez asfaltu) a już rozwalana przez traktory - ktoś nie pomyślał, że muszą zjechać na pole.
wywalony krawężnik, wyłamany asfalt.
Dobry początek.
Jak rozwiązane będzie połączenie Zabobrza II i III z tymi ścieżkami, bo jak na razie to brak jakiegokolwiek, czekamy na kolejne krzyże przy drodze, tym razem nie ku pamięci papieża polaka, ale tych którzy zginą przy próbie pokonania tego skrzyżowania z rowerem lub na rowerze?