To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Warto czytać: Trzeci żywioł Katarzyny Bondy

Warto czytać: Trzeci żywioł Katarzyny Bondy

Katarzyna Bonda „Królowa Polskiego Kryminału”. Przydomek, który przylgnął już do Bondy, słusznie czy nie? Każdy czytelnik ma prawo sam ocenić. Właśnie ukazała się jej kolejna książka z bestsellerowej serii „Cztery żywioły” zatytułowana „Lampiony”.

Niewątpliwie „Lampiony” oszałamiają obrazem miasta Łódź, w którym kilkakrotnie byłam a z książką chętnie jeszcze raz ją odwiedzę, aby pokrążyć po zakamarkach i przyjrzeć się dokładniej miejscom, po których krążą jej bohaterowie. W książce dzieje się naprawdę sporo, bo są bijatyki, pobicia, podpalenia, terroryzm, wymuszenia, mroczne tajemnice aż czasami trudno to wszystko ogarnąć. Spotkać tam można typy spod ciemnej gwiazdy, ale cieszy fakt, że pojawia się tu niesamowicie zdolna i sympatyczna profilerka Sasza Załuska, którą poznaliśmy już w „Pochłaniaczu” i „Okularniku”.

Mam wrażenie, że Bonda nie patyczkuje się z bohaterami a co za tym idzie i z czytelnikami. Biorąc pod uwagę autentyzm postaci i języka, operowanie faktami przy użyciu świetnego warsztatu pisarskiego, to Bonda może się trochę z nami pobawić a my za to mamy kolejną możliwość zanurzenia się w dobrej lekturze. Dla mnie zdecydowanie jest Ona Królową Polskiego Kryminału i w pełni zasługuje na ten tytuł.

Książki Katarzyny Bondy znajdują się w zbiorach jeleniogórskiej Książnicy Karkonoskiej, zachęcamy do wypożyczania.

Uwaga!  7 grudnia 2016 r. o godz.19:00 w sali konferencyjnej Książnicy Karkonoskiej (ul. Bankowa 27) odbędzie się spotkanie z Katarzyną Bondą. Podczas spotkania będzie również okazja zakupienia książek i zdobycia autografu autorki.

Komentarze (3)

Strasznie zadufana w sobie blondyna, choć nie powiem, z łóżka bym nie wyrzucił... "Lampiony" czyta się dość ślamazarnie, choć w porównaniu z "okularnikiem", to spory postęp. Nie idź tą drogą, Katarzyno, nie idź!

Pani Kasiu! Jeśli chce Pani pisać kryminały, to proszę nie pisać tytułu polskiej komedii VABANK Va Banque. Proszę nie wymyślać "bezprzewodowego urządzenia do odbierania internetu". Proszę nie pisać zdań "(komputer) miał otwartą klapę i był podłączony do kabla, który zwisał smętnie obok nieczynnej wtyczki". Poziom żenady niebezpiecznie zbliża się do granicy tolerancji...

Macie rację - nie dało się tego przeczytać bez uśmieszku litości, szczególnie pod koniec - zrujnowana Łódź, pożary, gwałty, milion bohaterów, chaos, poruta, kompleksy Kasi z dzieciństwa, trądzik młodzieńczy, miłość do wuefisty... Zapędziłem się trochę...