To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Jenoty grasują w centrum Jeleniej Góry

Fot.ilustracyjne Pixabay

Zwierzak ( nie wiadomo czy jest jeden czy kilka osobników) zadomowił się na łąkach za ulicą Rodzinną. To centrum Jeleniej Góry. - Przegryzł tchawicę mojemu ukochanemu kotu– zaalarmował nas Czytelnik, który mieszka w jednym z domów przy tej ulicy. Widok pupila był makabryczny.  Nie udało się go uratować. Tydzień temu jenot zaatakował kilka innych domowych kotów z ulicy Rodzinnej i okolicznych działek. Co robić, by wykurzyć jenota i ocalić pozostałych pupili?

Nasz czytelnik szukał pomocy u strażników miejskich. Odesłali go do Schroniska dla Małych Zwierząt w Jeleniej Górze.

Żywołapka za mała

- To zły adres – mówi kierowniczka Schroniska dla Małych Zwierząt w Jeleniej Górze Anna Nikołajuk. - My nie zajmujemy się dzikimi zwierzętami – wyjaśnia.

Dodaje, że ewentualnie mogłaby wypożyczyć lokatorom domu z ulicy Rodzinnej żywołapkę, czyli specjalną klatkę, w którą można złapać zwierzę. Deklaruje, że pracownicy Schroniska pokażą, jak taką pułapkę założyć.

Po sprawdzeniu jednak, pani Anna stwierdza, że do żywołapki, którą dysponuje Schronisko, jenot się nie zmieści, bo jest zbyt duży. Co pozostaje?

Odstraszacze na jenota

- Zainstalować  odstraszacz dźwiękowy – radzi Łukasz Olba z jeleniogórskiego oddziału Polskiego Związku Łowieckiego. Odstraszacz jest  w 100 procentach skuteczny - dodaje. Może na to urządzenie złożyć się wspólnota mieszkaniowa lub działkowcy. Odstraszacze kosztują od 100 zł.

- Gdyby jenot grasował poza miastem, można byłoby myśleć o innych sposobach – dodaje pan Łukasz. Ale w mieście pozostaje założenie pułapek lub zamontowanie odstraszaczy.

Jenoty grasują w całej Polsce

W innych miastach kłopoty z jenotami nie są niczym nowym. Te zwierzęta rozgościły się między innymi w Krakowie, Gdańsku na Sądecczyźnie i w Łodzi. Wyrządzają znaczne szkody w ekosystemie, bo dziesiątkują rodzime gatunki.

 

Więcej o inwazji jenotów w Jeleniej Górze  i innych polskich miastach przeczytacie w najbliższych "Nowinach Jeleniogórskich".

jenot 1.jpg
jeont 2.jpg

Komentarze (58)

Przestano robić kołnierze ,wyjątek to taki modniś .

Jaki śliczny z pyszczka!

Jeszcze więcej jenotów! Zamiast się czepiać jenotów, pilnujcie swoich pupilków, bo to są szkodniki. Osobiście nie mam kota, ale moi sąsiedzi maja kilka, koty łażą bezpańsko, i ciągle włażą do mojego ogrodu. Polują na ptaki, niszczą nasadzenia na rabatkach i rośliny na grządkach załatwiając swoje potrzeby. Musiałem nawet zlikwidować piaskownice dziecka, bo ciągle były w niej kocie kupy.

Trzeba było też zlikwidować dziecko, bo to też szkodnik.

Jakim trzeba być wyjątkowym burakiem, żeby taki komentarz napisać. Uważaj żeby ciebie ktoś nie zlikwidował

Ale numer, a ja się zastanawiałem co to mogło być. W poniedziałek o 3 nad ranem w nocy przejeżdżając przez osiedle xx lecia na wysokości przystanku przy sklepie piątka, przebiegło takie coś z białym pyszczkiem, jak gdyby nic spoglądając na mnie, przymahowalem ale nie mogłem go skojarzyć co to za zwierzę a dopiero wy mnie naprowadziliscie. Pierwszy raz na żywo Jenota widziałem.

To Buka była. Uważaj, bo on a wzrokiem może zamrozić.

To Granny była a nie Buka ...

Już lubię jenoty !!! W końcu jest naturalny wróg kotów :-)

Uważaj bo możesz trafić na naturalnego wroga idiotów i się nie wybronisz.

Co robić by ocalic pupili? Nie puszczać na samopas.

A jak się puszcza "na samopas"? Bili cię w szkole po głowie?

czytaj - "bez nadzoru"

Wyjaśnię tym, którzy nie rozumieją: "puszcza się samopas", a nie "na samopas". Nie dziękujcie.
PS osiem minusów? Gratuluję waszym nauczycielom.

Śmierć domowego pupila to tragedia, niemniej koty sieją ogromne spustoszenie choćby wśród ptactwa. Także i one i jenoty zaburzają ekosystem będąc szkodnikami.

Kot zabija również myszy polne, nornice, bywa też że i krety, gryząc je w taki sposób, aby zmiażdżyć organy wewnętrzne. Następnie czeka, aż zwierzątko skona w męczarniach, rozkoszując się popiskujacym w agonii nieborakiem. Dlatego widząc kota na jezdni nawet nie warto szukć nogą hamulca.

Ul.Rodzinna, tak samo jak Osiedle Robotnicze, znajduje się na wyspie między Bobrem a Młynówką. Sukinkot musiał się tam dostać którymś z mostów albo wpław. Jeśli mostem, to z tego wniosek, że one łażą normalnie ulicami, a nie tylko po terenach zielonych.

Kilka lat temu na łączce koło DODN , czyli 100m od deptaka wieczorem widziałem lisa. Te zwierzaki szukają jedzenia i zapuszczają się do miasta.

Ludziom to wszystko przeszkadza. Zostawcie w spokoju te zwierzaki,kazde ma prawo do życia i nie puszczajcie kotów to nie będzie problemu.

Ciekawe, czy to samo napiszesz, jak zobaczysz lochę z warchlakami w Twojej okolicy? Napiszesz, by nie wyprowadzać psów na spacer? Nie pozwalać dzieciom bawić się na dworze, nie pójść do sklepu...?

co rusz widac lochy z warchlakami w sklepach, więc w czym problem?

Widać, że nie znasz zachowania zwierząt, w tym loch, które zaciekle bronią młode. Mam prawo czuć się bezpiecznie poruszając się w mieście. Wychodząc z psem, locha może czuć zagrożenie i zaatakować psa i człowieka. To żadne przelewki, stąd dziwi mnie Twój ambiwalentny stosunek do sprawy.

oczywiście, że masz prawo czuć się bezpiecznie w mieście, locha pewnie też chciałaby się czuć bezpiecznie w lesie. Odbieramy zwierzętom coraz więcej ich miejsc do życia, nie dziwne więc, że próbują koegzystować z nami, okrutny los im zgotowaliśmy.
p.s. od razu informuję, na wypadek sarkastycznych stwierdzeń: nie jem zwierząt od wielu lat :-)

Jak jenoty wyżrą wszystkie kleszcze w mieście to może być na każdej ulicy taki :) Pozdrawiam jenoty

Jenot też chce żyć, a człowiek to taka istota co wszystko niszczy. Jak jenot w klatce na futro siedzi całe życie toz płaczem podpisujemy petycję o uwolnienie biednych zwierzątek a jak jenot jest na wolności to walczymy aby się go pozbyć bo szkodnik. Paranoja. To samo z lisami, lisek biedny bo w klatce siedzi i czeka na wyrok, a jak jest na wolności to lisek zły. Ludzie co z Wami?! Zastanówcie się nad sobą.

Niech te zwierzęta sobie żyją - nikt im nie broni, ale z dala od siedlisk ludzkich. Od czego są koła łowieckie?

Płacz będzie, jak kogoś zaatakują, ugryzą, nie daj Boże dziecko i okaże się, że mają wściekliznę.

Jenota do Polski przywlekli hodowcy. A jenoty, które uciekły z hodowli zdziesiątkowały populację zajęcy i innych małych zwierzaków roślinożernych. Jenot jest "obcym" w naszym ekosystemie. Na koty też nie można popatrzeć jednoznacznie. Z jednej strony uwalniają miasto od plagi mysz i szczurów, z drugiej strony w tym roku kot albo kuna opróżnił budkę lęgową sikorek w moim ogrodzie. I żal mi ich bardzo, ale jak pomyślę o zaszczurzonym Zabobrzu, to pomyślę o lepszym zabezpieczeniu budki (może podpowie mi ktoś jak?). Na Zabobrzu łatwiej natknąć się na szczura niż na kota. Osobiście nie wiem co zrobić z jenotem. Wystraszenie jenota spowoduje, że pójdzie do innego rejonu miasta i problem pozostanie. Złapać i wywieźć nikt go nie chce. Myślę, że to jednak problem Głównego Lekarza Weterynarii i Miasta. Powinni zlecić odłowienie jenota i wywiezienie go żywego(tylko nie wiem gdzie).

Po pierwsze klusownictwo jest zakazane. Po drugie skąd wiadomo, że to jenot poluje na koty a nie lis lub inne zwierzę?? Rozwiązanie jest proste nie puszczajcie kotów na noc, to nie będzie polowań.

Koty powinno się trzymać w domu, a nie puszczać nie wiadomo gdzie. Tak samo psy - w domu lub na ogrodzonym podwórku, na spacer na smyczy.
Gdy jadę na trasie Karpacz-Jelenia nie ma tygodnia, żebym nie widziała potrąconego kota.
Niektórzy zwyrodnialcy specjalnie potrącają zwierzę na drodze. Wolno biegające psy, lisy mogą zrobić krzywdę kotu. Teraz doszły jeszcze jenoty.

Jeszcze zwolenników puszczania kotów na zewnątrz: koty powinno się kastrować i zaopatrzyć się w kuwetę. Mocz kastrowanego kota nie śmierdzi w domu! Są żwirki, które zbrylają odchody, i takie bryłki wywala się 2 razy dziennie (kot robi ok. jedną kupę i 2 siki dziennie), nie ma dużo roboty przy tym. Nie ma później płaczu, gdy znajdziesz martwego pupila.

Jeśli chodzi o koty, to akurat tych mi nie szkoda. Przez dokarmianie przez emerytki oraz brak kontroli rozmnażania, w mieście jest zbyt dużo dzikich kotów. Miasto powinno zrobić z nimi porządek poprzez ich wyławianie i kastrację.

W innych miastach już byli mądrzy, którzy tak robili, a potem nie mogli się opędzić od szczurów. W Chinach kiedyś wybijali ptaki, bo im wyżerały ziarno. Skończyło się tym, że ubyło ptaków, ale przybyło owadów, które zeżarły zboże prosto z pola. Nie próbuj być mądrzejszy od natury. Ona sama sobie świetnie radzi i umie wszystko regulować.

Hehehe, już widzę jak udomowiony kot łapie szczura !! Chyba kuźwa gumowego !

Każdy kot domowy jest udomowiony i został wyhodowany do niszczenia gryzoni w obejściu człowieka. Koty domowe stróżują u człowieka od kilku tysięcy lat i niech czynią to dalej.

mało znasz koty

Hahahahaha, te dzisiejsze rozpuszczone koty, karmione przez emerytki, niektóre są tak spasione i rozleniwione że nawet słabo biegają jak spuszczam na nie swoje psy. ;) A jeśli poprawianie natury, to właśnie poprawiają je te osoby, które dokarmiają dzikie koty nawet w okresie kiedy, mogły by same coś upolować. Poprzez kastrację, trzeba poprawić to co zepsuły te emerytki.

Dobrze jeszcze, że nie każesz polować na emerytki :)

A wiesz, że w sumie to nie taki g**** pomysł.;)
SM niech ściga za nielegalne dokarmianie.

nie wycinać lasów...

Lewaccy, opłacani "ekolodzy" "uwalniają" z ferm jenoty i inne zwierzęta przeznaczone na futra, a potem zdziwienie, że taki oswobodzony zwierzak się rozmnaża i wypiera lokalne gatunki. fuck logic

Szkoda komentować...

jesteś nędznym ś.mieciem

Chłopie gdy używasz słowa "lewak"mówisz językiem bolszewików rosyjskich.Wymyślili to słowo na określenie całej opozycji w stosunku do ich frakcji w ramach partii rewolucyjnych.Gratuluję.

Zakladajac, ze jenot to smok, moze warto poswiecic raz na tydzien bezpanska dziewice, mam na mysli kota. Prawie naturalna selekcja.

Jenot prowadzi nocne życie.A kot domowy?Jenot jest wszystkożerny ,a kot uwielbia ptaszki ,miliardy zabija na świecie.Które zwierzę więcej szkodzi?.jjjjjjaAK ZNISzCZYLI LASY ,DLA POZYSKANIA DREWNA ,TO JENOT SZUKA ŻARCIA W MIĘŚCIE.lisy też.Jenot zabija myszy ije jagody i owoce.,ABY ŻYĆ.Kot zabija dla instynktu .Czyli jak jenot śpi ,kot na dworze i odwrotnie.Strach pisać o kotach bezpańskich.

POWINNO SIĘ WYKASTROWAĆ WSZYSTKICH IDIOTÓW !!!
W JELENIEJ DZIURZE TO BYŁABY PONAD POŁOWA !!!

Ciebie jako pierwszego

Popatrz w lustro - jak piszesz bzdury, to się marszczysz - stąd się wzięło powiedzenie "marszczyć freda".

Koła łowieckie mają obowiązek zajęcia się sprawą utrzymując liczebność zwierząt w ryzach, lecz sprawę olewają. Dlaczego to ludzie mają kupować odstraszacze za własne pieniądze?

Oczywiście, że w mieście nie wolno strzelać, ale można zwierzę uśpić, wystrzeliwując środek usypiający w kierunku zwierzęcia.

One lubią w kukurydzy siedzieć kiedyś widziałem między Strzegomiem a Osiekiem takie dwa małe pluszaki jak przebiegły mi przed kołami. Chyba miały sierść zimową szkudniki sympatyczne...