To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Nauczyciele najmłodszych dzieci obawiają się powrotu do szkół

Nauczyciele najmłodszych dzieci obawiają się powrotu do szkół

Od poniedziałku (18 stycznia) dzieci z klas I- III wracają do szkół. A wraz z nimi 377 nauczycieli specjalizujących się w edukacji najmłodszych, których mamy w Jeleniej Górze. Otwarcie szkół dla uczniów klas I-III w obecnych warunkach jest krytykowane przez wielu wirusologów, a i sami nauczyciele są bardzo sceptyczni. W sposób pośredni ujawniło się to przy okazji zorganizowanej przez samorząd Jeleniej Góry akcji testowania na koronawirusa pedagogów najmłodszych klas przed ich powrotem do pracy w szkole.

 

Testowanie nauczycieli zaplanowano tuż przed feriami, a miejscem gdzie będzie się odbywało jest jedna z sal SP nr 11. Testy wykonają medycy ze szpitala w Bolesławcu. Testom chce się poddać w zależności od szkoły od 28 do 90 proc. nauczycieli z klas I - III i pracowników niepedagogicznych. Średnie zainteresowanie akcją sięga połowy personelu. Wśród nauczycieli testami genetycznymi będzie zbadanych 185 osób (na 377 osób), w gronie innych pracowników oświaty – 116 (na 226 osób).

 

Maria Guszała, dyrektorka SP nr 6 w Jeleniej Górze zapewnia, że w jej placówce zostaną zachowane wszelkie procedury, które zaleca ministerstwo oświaty. - Będziemy się starali w miare możliwości izolować dzieci od siebie, nie wypuszczać wszystkich naraz na przerwę. Czuwać będą nad tym nauczyciele. Przy każdej klasie, w sali obok zorganizowana bedzie szatnia dla poszczególnych grup. To jest możliwe dzięki temu, że do szkoły wraca tylko część uczniów  - wyjaśnia. Nie sposób ograniczyć kontakty w ramach jednej klasy, regulacje dotyczą możliwości izolacji klas między sobą.  - Jutro jesteśmy umówieni na testowanie, ale myślimy, że raczej powinni nas zaszczepić. Przynajmniej tych, u których  po testach na koronawirusa nie ujawniono by przeciwciał - mówi dyrektor Guszała.   

 

Powszechny jest wśród nauczycieli pogląd, że testowanie jest działaniem, które niczego nie zmienia jeśli chodzi o zagrożenie zachorowaniem nauczycieli na koronawirusa po powrocie do szkół. - To chyba nie ma większego sensu. Sens miałoby zaszczepienie nas w pierwszej grupie. To, że będziemy zdrowi idąc do pracy w pierwszym dniu po feriach nie znaczy dokładnie nic – twierdzi nauczycielka z jednej z jeleniogórskich podstawówek. Przywołuje przy tym przykład znajomej z innej gminy, która taki test już przeszła z wynikiem negatywnym. - Teraz ona jest jeszcze bardziej zdenerwowana, gdy okazało się, że wciąż może się zarazić. Przecież  zachorowań jest tak dużo, to jest znacznie bardziej prawdopodobne niż wiosną – mówi.

 

Nauczyciele wskazują, że decydenci dopuszczają się eksperymentu na dużej grupie pedagogów. - Uznano, że koszty wypłacania zasiłków opiekuńczych i straty edukacyjne w tej specyficznej grupie dzieci są warte zaryzykowania, ze duża część z nas zachoruje – mówi moja rozmówczyni. Nie jest pewna, czy i ona nie zrobi sobie rachunku, czy ważniejsze jest zdrowie, wizja zakażenia, czy odpowiedzialność zawodowa. Pedagodzy obawiają się, że przy tak dużym zagęszczeniu w klasach, gdzie utrzymanie „dystansu społecznego” jest po prostu niemożliwe, zakażenie wydaje się bardziej prawdopodobne niż na stoku narciarskim czy w restauracji.

 

Sylwia Gac-Sufleta, prezes jeleniogórskiego ZNP, wskazuje, że w takiej sytuacji, w jakiej obecnie znaleźli się nauczyciele klas I-III od dawna jest personel pedagogiczny i niepedagogiczny przedszkoli. ZNP robił analizy, z których jasno wynikało, że przedszkolna kadra chorowała liczniej niż inne grupy. 

 

Fot.  SP nr 2 w Jeleniej Górze

Komentarze (20)

A jeszcze w sierpniu górole prawie publicznie robili laskę złodziejom z dojnej zmiany a ich baby machały PiS.da.mi przed rządząca narodową socjalistyczną szajką przestępczą w szaleńczym tańcu !!

Je*** pis.

Od co najmniej trzech lat nauczycielom cos nie pasuje.

Niech się nie boją. Julek Braun wszystko wyjaśni. Według niego nie ma żadnego wirusa, a to jest PLANDEMIA :)

Ludzie wykształceni walczą o swoje, widząc jak najniższa krajowa goni ich pensje.

A co mają powiedzieć wszystkie panie kasjerki ze sklepów ?
Ich się jakoś nie bierze pod uwagę ze szczepieniami .
W marketach i sklepach nie ma wirusa ?? :) :)

W sklepach jest obowiązek noszenia maseczek, każdy klient ja zaklada lub jest wyprosty ze sklepu... w zamknietej klasie na kilku metrach z 30 uczniów przebywa nauczyciel przez kilka godzin, żadne dziecko nie ma maseczki.

Dokładnie.

nie przesadzajmy, jest wiele zawodów równi narażonych i jakos cały czas pracowali a ci nauczyciele cosie tak boja to by im szybko strach przeszedl jakby nie dostali połowy pensji....

W sumie jeśli otwierają szkoły, bo już wygrali z wirusem, to jaki problem otworzyc knajpy, galerie, kina i siłownie?! Dzieciaki nie zarażą się od siebie w szkole, siedząc po kilka godzin w jednej klasie, a nagle mogłyby zarazić się na górce śniegowej, w kinie czy na basenie przez godzinę, czy w restauracji,w której spędziłyby z rodzicami krótki czas? A przecież wiele z nich musi dotrzeć do szkół autobusami miejskimi?
Dlaczego nie otworzyc również mniej groźnych miejsc?
Gdzie tu logika?

tak, 6 -7 latki dojezdzaja do szkoły autobusami....

Klasa 1-3 to generalnie 7-10 latki.

Im program bardziej "narodowy", tym większa klapa tych nieudaczników. Jedynie co im się udało- to rozdać kasę pińcetplusową ale tutaj nie ma przymiotnika "narodowy" .
W ogóle to te "narodowe" działania jakieś takie niewyraźne. Jeden z lokalnych rekonstruktorów nazizmu, powołał straż "narodową" i co? Ano o ochronę policję prosił...Także inne "narodowe" programy to dęte slogany, bo telewizja też narodowa a ruskie seriale taśmowo kupuje. Gospodarka - ruski węgiel bierze tysiącami ton, sądownictwo narodowe- a jakże, czerpią szeroką garścią z osiągnięć sowieckich w materii sądownictwa. Polityka ""narodowa" realizuje mokry sen Putina o osłabianiu i rozbijaniu jedności UE oraz NATO. Kościół ""narodowy" ze swymi kapelanami w rodzaju byłego już Międlara czy Kneblewskiego - realizuje politykę miłości opartą na oddawaniu pięścią/pałka za policzek. Takie to "narodowe" czasy.

W połowie grudnia protestowali przeciw zamykaniu szkół. Sami nauczyciele byli za nauką stacjonarną w szkołach. Teraz lament że powrót do szkół. Ludzie nie można być zawsze na nie, cokolwiek by się działo.

jak zwykle beznadziejny partyjny minister ma w nosie bezpieczeństwo nauczycieli i dzieci. Bezobjawowo chore maluchy wymieszają się wirusem i radośnie wrócą do domów przytulić rodziców i dziadków. Lekarza mają wiele zabezpieczeń i kombinezony jak astronauci, ale nauczyciel może się zarazić/chorować, bo przecież to "antypisowska banda"...

Pani dyrektor Guszała: testy na koronawirusa nie wykrywają przeciwciał. Czas by o tym wiedzieć.

No i czego tu sie obawiać? Dzieciom nic nie będzie, nauczyciele, rodzice i dziadkowie pokaszlą trochę, ktoś straci węch, kogoś poboli głowa... Może ktoś starszy umrze, statystyczne 1-3 os na 100, ale rząd jest gotowy ponieść nie takie takie ofiary. Większy problem jest taki, że dlaczego są uprzywilejowane tylko młodsze klasy, przecież starsza młodzież TEŻ potrzebuje kontaktu ze szkołą, galerią, pizzerią, siłownią, kinem, basenem, stokiem narciarskim... to jest jawne robienie ze starszych uczniów i reszty społeczeństwa jakiś podludzi gorszego gatunku...

W grudniu to się działo Rodzice wyslali 4 latka do przedszkola, mimo, że babcia w domu była chora. Potem okazało się, że na covid. Skutek 8 osób zarażonych , dwie hodpitalizowane, jedna w stanie ciężkim do dziś w szpitalu. Poczekał bym jeszcze do końca stycznia. A w styczniu nauczyciele wszystkich szkół powinni być zaszczepieni. Nie jestem ministrem, ale nie trzeba być geniuszem żeby na to wpaść. Od 1 lutego wszystkie dzieci do szkoły i po temacie. Babcia 80 lat powiedziała, że poczeka i tak z domu nie wychodzi bo zimno.

Z nauczycielami ciągle jest problem. Wyrosła nam chyba jakaś nowa speckasta. Najlepiej byłoby nie wychodzić z domu i brać całą pensję + premię ?

Żaden nauczyciel nie narzeka, ale nagonka medialna działa jak czytam. Po sędziach, lekarzach czas na nauczycieli.