To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Rynek nieruchomości w pełnym rozkwicie

Rynek nieruchomości w pełnym rozkwicie

Wbrew ubiegłorocznym zapowiedziom, wbrew pandemicznemu marazmowi – handel nieruchomościami do tego stopnia rozwija się, że w naszych okolicach zaczyna brakować… towaru. Popyt zdecydowanie przeważa nad podażą, a po wybrane nieruchomości ustawiają się kolejki kupujących.

Prognozy sobie, rzeczywistośc sobie

W opublikowanym w lipcu 2020 r. raporcie na temat polskiego rynku nieruchomości analitycy firmy Emmerson Evaluation przewidywali, że mieszkania będą tanieć do 2022 r., a ceny spadną nawet o 15-20 proc. w stosunku do lat 2016-2019, kiedy to „rynek nieruchomości był czerwony jak cegła”, zdaniem specjalistów w tej branży. Czyli – rozgrzany do czerwoności.

Raport zelektryzował rzesze klientów liczących na spadek cen nieruchomości pod wpływem pandemii, lecz ich nadzieje okazały się płonne – po upływie 7 miesięcy, obserwując chociażby nasz lokalny, jeleniogórski rynek nieruchomości, można stwierdzić, że ceny nieruchomości zdecydowanie idą w górę.

Fenomen Zabobrza

- Popyt do tego stopnia przeważa nad podażą, że… zaczyna brakować nam towaru – twierdzi Jan Mikita, szef Nieruchomości Karkonoskich. – Aktualnie poszerzamy obszar działania naszego biura, poszukujemy ofert nie tylko w Jeleniej Górze czy powiecie karkonoskim, ale w zasadzie na całym Dolnym Śląsku.

Z doświadczeń Jana Mikity wynika, że średniej wielkości mieszkanie na Zabobrzu można teoretycznie sprzedać w 5 minut, chyba że sprzedający wywinduje cenę do poziomu wielkich ośrodków miejskich typu Wrocław czy Poznań. Ale nawet pomijając zbyt wygórowane oczekiwania sprzedających – średnia cena ofertowa lokum na Zabobrzu kształtuje się w okolicach 5100 zł za metr kwadratowy, a cena transakcyjna jest niższa jedynie od 3 do 5 proc.

Fenomen popularności Zabobrza dostrzega również Alicja Grzywińska z biura „Grzywińscy”: - To jest osobne miasto, z rozwiniętą infrastrukturą typu żłobki, przedszkola, sklepy, placówki kultury. Jest piękne, bo spowite w zieleń, no i znakomicie zarządzane przez Jeleniogórską Spółdzielnię Mieszkaniową. Chętnie kupują tam mieszkania młodzi, bo mają warunki do wychowywania dzieci; równie chętnie osiedlają się tam seniorzy, gdyż znajdą wygodne mieszkania, w blokach z windami. Na dodatek nie muszą przejmować się problemami z ogrzewaniem czy cieknącym dachem, jak to bywa we własnym domu jednorodzinnym. Tego rodzaju ofert brakuje na rynku, dlatego też cena metra kwadratowego zabobrzańskiego mieszkania o wielkości 40-50 m kw. wynosi 6-7 tys. zł

Lokum pod Karkonoszami chętnie kupię!

- Tyle lat promowaliśmy uroki Karkonoszy i okolic, że teraz zbieramy tego owoce – śmieje się Ewa Paszczyk, pośredniczka w handlu nieruchomościami. – Nasz region jest niezwykle popularny, i to nie tylko w Polsce. Tak wielu ludzi pragnie osiedlić się w cieniu Śnieżki, że ceny nieruchomości każdego typu zostały wywindowane na bardzo wysoki poziom.

Przykłady? Pośrednicy sypią nimi jak z rękawa. Cena metra kwadratowego apartamentu w Karpaczu lub Szklarskiej Porębie to aktualnie kilkanaście tysięcy zł. Za położoną w Karkonoszach działkę średniej wielkości – około 20 arów powierzchni – niedawno zapłacono około 300 tys. zł Bardzo wysokie są ceny działek w tzw. suburbiach Jeleniej Góry – miejscowościach takich, jak Jeżów Sudecki, Dziwiszów, Komarno, Łomnica, Staniszów czy Wojcieszyce. – W takim np. Jeżowie Sudeckim cena 1 m kw. działki osiąga poziom 160 zł – relacjonuje Jan Mikita – a na dodatek działek albo brakuje, albo – oferenci proponują ceny jak z kosmosu.

Lokalizacje dla koneserów

Sprzedają się też, choć trudniej, mieszkania w tzw. starej zabudowie w Jeleniej Górze. – Chodzi tu o mieszkania w budynkach sprzed minimum 60 lat, choć trafiają się w tym segmencie rynku lokalizacje dużo starsze – charakteryzuje „starą zabudowę” Alicja Grzywińska. – Ceny takich nieruchomości są niższe, od 3 tys. zł wzwyż za metr kwadratowy. Decyduje lokalizacja i stan techniczny mieszkania. – Ale klienci polują na takie mieszkania, nawet zdegradowane technicznie – dodaje Jan Mikita. – To są zazwyczaj duże metraże, które można zaaranżować według współczesnej mody na urządzanie wnętrz. Jeśli salon – to co najmniej 30-metrowy, z kanapą na środku i kinem domowym na całą ścianę. Kuchnia nie może być klitką, lecz obszernym pomieszczeniem z wyspą. Poza tym spiżarnia, garderoba… Obserwuję wśród klientów poważną zmianę cywilizacyjną – dziś liczy się przestrzeń! Tak się buduje nowe domy, a jeśli ktoś decyduje się na kupno pogierkowskiego „kwadraciaka” (takie domy, z lat 70. czy 80. też są w obrocie na rynku nieruchomości i stanowią bardzo poszukiwany towar), to radykalnie przebudowuje wnętrze.

- Mieszkania w starej zabudowie cieszą się szczególnym powodzeniem wśród powracających z zagranicy – uzupełnia spostrzeżenia kolegów z branży Ewa Paszczyk. – Tacy klienci kupują je dosyć tanio, a mają zasoby, żeby z tych mieszkań zrobić istne perełki. Na dodatek liczy się lokalizacja – blisko centrum, Rynku, placówek kulturalnych, w otoczeniu starych drzew i parków. Kto kupuje?

- Jako lokalna patriotka z przykrością stwierdzam, że mamy obecnie o wiele mniej klientów z naszego terenu – ubolewa Alicja Grzywińska. – Ich ilość zmniejszyła się nawet o 60 proc. Natomiast ilość tzw. klientów zewnętrznych – z innych regionów Polski i z zagranicy – wzrosła o 80 proc. Kupują apartamenty w Karpaczu, Szklarskiej Porębie czy Świeradowie; nie tylko na własne potrzeby, lecz także na wynajem. Chętnie kupują grunty – działki budowlane lub inwestycyjne. Przedmiotem ich zainteresowania są też mieszkania w starej zabudowie. Zarówno szefowa biura „Grzywińscy”, jak i właściciel Nieruchomości Karkonoskich dostrzegli ciekawe zjawisko czasów pandemii – wielu klientów ich biur przenosi swe biznesy z Wybrzeża w góry lub uzupełnia swą ofertę dla turystów. – W polu ich zainteresowań są działki pod zabudowę pensjonatową albo pensjonaty – opowiada Jan Mikita. – Doświadczenia pandemii spowodowały, że chcą mieć taką biznesową „drugą nogę”. – Niektórzy przenoszą swą działalność znad Bałtyku w Karkonosze – dopowiada Alicja Grzywińska.

Jeśli chodzi o wiek klientów, pośrednicy obserwują wzmożoną aktywność 40-latków i starszych klientów, chociaż… - Mój najmłodszy dotychczas klient miał niespełna 25 lat – mówi Alicja Grzywińska. – Informatyk z zawodu, więc nie zdziwiłam się, gdy wyłożył kilkaset tysięcy na komfortowe lokum w Szklarskiej Porębie. Kupię za gotówkę!

- Choć w ostatnich miesiącach banki poluzowały politykę kredytową – żądają np. już nie 20 czy 30, lecz 10 proc. wkładu własnego – to jednak większość transakcji ma charakter gotówkowy – zauważa szef Nieruchomości Karkonoskich. – Rzadko trafiają się nam klienci biorący kredyt na zakup nieruchomości. Jego spostrzeżenia potwierdza Alicja Grzywińska, choć dodaje, że w pandemicznych czasach klienci uważniej wydają pieniądze. Jednak widać zjawisko ucieczki z finansami w nieruchomości.

Nie dziwi się temu zjawisku Michał Stępień – właściciel jednego z najstarszych w Jeleniej Górze biur obrotu nieruchomościami: - Ludzie z większymi pieniędzmi kupują nieruchomości nie tylko dlatego, że mają takie potrzeby życiowe. Wielu klientów po prostu ucieka przed inflacją, która od paru lat bezlitośnie zjada oszczędności, a inwestycja w nieruchomość – działkę, mieszkanie, apartament czy dom – należy do najbezpieczniejszych. Stąd ta obecna hossa na podkarkonoskim rynku nieruchomości. Można sprzedać, prawie od ręki, praktycznie wszystko, co jest na rynku.

Owa hossa, jak każda, kiedyś dobiegnie końca i pośrednicy w handlu nieruchomościami zdają sobie sprawę, że ich rynek nie będzie rosnąć w nieskończoność. Na razie jednak, w warunkach prawie zerowych stóp procentowych i związanej z tym nieopłacalności lokat czy obligacji, obniżenia cen kredytów wskutek polityki Narodowego Banku Polskiego oraz hojnego dosypywania pieniędzy pod pretekstem walki ze skutkami pandemii – nie widać końca wzrostu cen nieruchomości, także pod Karkonoszami.

 

Tekst ukazał się 2 marca 2021 roku w 9 numerze Nowin Jeleniogórskich.

Komentarze (15)

co za brednie z tym przeciekającym dachem w domku jednorodzinnym i problemami z ogrzewaniem!!?? od kiedy to klatka w bloku jest lepsza od domku z ogrodem?

Ogrzewanie w domku 175m2 kosztuje mnie aktualnie w sezonie zimowym dokładnie 208-210 złotych, koszt łączny z ciepłą wodą w zbiorniku z pompą obiegową, tak żeby mieć ciepłą wodę bezpośrednio po "odkręceniu kurka". W czasie mrozów odpalam wieczorem kominek na ok. 3 godziny, dłużej nie palę bo bym się udusił z gorąca. Rekuperator zapewnia świeże powietrze 24/7. Cieknący dach ?? Nie rozumiem dlaczego ? Wady w stosunku do Zabobrza ? Cisza, sąsiedzi się nie awanturują po nocach, nie słyszę pędzących kanalizacją klocków, wyjących psów, nie czuję zapachów nie swojego jedzenia w domu. Windy przeciętnym ludziom kojarzą się z tymi z filmów sfi, jak cichutko lecą pomiędzy piętrami - tu się też można zdziwić, jaki jest łomot.

208-210 zł miesięcznie oczywiście.

Nie jest, jest zdecydowanie tańsza po prostu. Nie wszystkich jest stać na mieszkanie w domku jednorodzinnym.

Stepien to zwykly oszust i **** ordynarny.Nieciekawe opinie na temat tego oszusta,mozna znalezc w sieci.

no;no

Same bzdury. A pan S.mało kompetentny. Dużo zarobić i się nie narobić.

6tys za metr na Zabobrzu :) Albo pieniądze są już **ja warte, albo te mieszkania mają złote klamki :P

Mam nadzieję na katastralny, ładnie tych pseudo biznesmenów zaorać.

Nie będzie żadnego katastralnego bo najwięcej nieruchomości mają politycy i sobie go nie narzucą. Jak ktoś ma wątpliwości to niech sobie zetknie na oświadczenia majątkowe posłów z lewą i prawą a już oczywistym przykładem jest prezes koncernu paliwowego. Faktycznie ceny skoczyły i powody są jasne: ucieczka przed inflacją ze strony kupujących, czyli dużym popytem. Mając 200.000 w JG ciężko kupić kawalerkę, a jeszcze rok temu śmiało można było mierzyć w M2

Ebana rodzina narodowych socjalistów pisbolszewikow na swoim. Bo wolska jest ich. Dosłownie.

Mąż w centrali PiS, żona na trzech posadach w Orlenie Obajtka. Wielka kariera Sylwii Sobolewskiej

Żona Krzysztofa Sobolewskiego, bliskiego współpracownika Jarosława Kaczyńskiego - odkąd Daniel Obajtek objął władzę w Orlenie - dostała w koncernie trzy ważne posady: dyrektorski stołek i dwie rady nadzorcze. Zarabia nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie.

Tomek to ty? :-X

Wolska lezie w bagno,z ktorego trudno bedzie sie wygrzebac przez pokolenia.Za tym wszystkim stoi kulawy karłowaty psychopata z Żoliborza.

Ceny rosną bo społeczeństwo nie ma pracy, nie ma pieniędzy, jest kryzys, gospodarka się wali, i w ogóle wszystko co najgorsze bo rządzą jacyś FASZYŚCI z PIS. Takie bzdury opowiada Gazieta Wybiorcza i Telewizja TVN. Na szczęście Polacy zmądrzeli i wiedzą, że te zakłamane oszołomy pletą pierdoły i mają nadzieję, że powrócą do władzy. Wasze niedoczekanie wy złodzieje. Wy to raczej da pierdla, razem z tym swoim złodziejem Donaldem, Minister Sławomir Nowak przetarł wam szlak wy ZŁODZIEJE. Pora na was.

Prawdziwe wzrosty cen nieruchomości w bezpośrednim sąsiedztwie Jeleniej Gory, takie o 15-20% rocznie, to dopiero będą. Już w tym roku się zaczną i potrwają co najmniej 3 lata.