To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Mógł spalić kamienicę

fot. KMP Jelenia Góra

Pijany jeleniogórzanin omal nie doprowadził do pożaru, który mógł narazić na niebezpieczeństwo nawet utraty życia kilkadziesiąt osób. Za ten głupi czyn może zapłacić nawet 10 latami więzienia.

- Do zdarzenia doszło 3 maja, około godziny 6.50 w jednej z kamienic na ul. 1 Maja w Jeleniej Górze. 32-letni mężczyzna podpalił znajdujący się tam na klatce schodowej materac, przez co uszkodzeniu uległy ściany, sufit oraz przewody elektryczne. W budynku znajdowało się tam wtedy 20 osób. Po podpaleniu 32-latek opuścił budynek. Mieszkańcy kamienicy jeszcze przed rozpoczęciem akcji gaśniczej opuścili zagrożone miejsce, nikt nie doznał obrażeń – relacjonuje Edyta Bagrowiska, oficer prasowa KMP w Jeleniej Górze.
Jeleniogórscy policjanci zaraz po zgłoszeniu zatrzymali mężczyznę, podejrzewanego o czyn, który zakwalifikowany został jako sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa zagrożenia pożarem. Został osadzony w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia, bo przeprowadzone badanie na zawartość alkoholu w jego organizmie wykazało 1 promil. Gdy odpowie przed sądem, grozić mu może do 10 lat pozbawienia wolności.
 

Komentarze (7)

Nie widzę ŻADNYCH Okoliczności łagodzących...

Warto wspomnieć że życie tych mieszkańców uratował pies który pobudzil lokatorów budynku bo wyczuł zagrożenie

A kto wywala stary materac na korytarz??Tylko się prosi prosi żeby jakiś idiota to zrobił.

Wydaje mi się że każdy kto pomyśli że "można sobie podpalić pozostawiony na korytarzu fotel/materac/wersalkę/poduszkę/kołdrę zasługuje na odseparowanie od społeczeństwa.
Zrozumiałbym niepełnosprawnego człowieka, który nie ma wpojonych najmniejszych norm... tyle tylko że to wtedy mówimy o zachowaniu GRANICZNYM.

A Ty myślisz, że tylko materac się pali? Ktoś wystawił, bo pewnie chciał wywieźć, ale nie przewidział, że do budynku wejdzie d.e.b.i.l i go podpali. Ludzie często stawiają przed mieszkaniem np. szafkę na buty, która również może spłonąć.

Idiotę wsadzić, jaja opalić!

Piszę to ku przestrodze. Jeśli macie drzwi z domofonem, nie przestawiajcie dla wygody "języczków" w zamku drzwi. Drzwi otwierajcie kluczem i domofonem.

Nie wpuszczajcie obcych osób, nawet, jeśli ktoś prosi o wpuszczenie, bo chce zaczekać na kogoś w środku, bo go rzekomo nie zastał. Kto wie, czy to prawda?

Nie wchodźcie też do budynku, gdy ktoś przechodzi obok. Lepiej pójść kawałek dalej i wejść wtedy, gdy nikogo obok nie będzie.

Nie puszczajcie drzwi z obciążnikiem, tylko zaczekajcie, aż się zamkną, wówczas unikniecie, że ktoś da susa i uda się za Wami, sąsiadem, osobą bliską i okradnie, czy wejdzie do mieszkania, gdy ktoś odstawia zakupy, a w przed pokoju leżą klucze, torebka...

Liczne kradzieże piwnic i próby chwytania za klamkę mieszkań w nocy - o czym relacjonowano na Zabobrzu są tylko przykładem tego, że drzwi stoją dla złodziei i wandali dosłownie otworem.