To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Wyskokowa osiemnastka

W niecodziennej akcji z soboty na niedzielę wzięli udział jeleniogórscy strażacy. Jeden z uczestników osiemnastki postanowił skoczyć z Zamkowej Góry przy ulicy Krakowskiej. W dotarciu do poszkodowanego imprezowicza pomogli strażacy, bo w przeciwnym wypadku ratownicy karetki musieliby transportować poszkodowanego na noszach przez co najmniej trzy kilometry. Mężczyzna doznał poważnych obrażeń i trafił do szpitala.

O północy z soboty na niedzielę z Zamkowej Góry przy ulicy Krakowskiej w Jeleniej Górze skoczył mężczyzna. Spadł na głazy z wysokości około 12 metrów. Najpierw poszukiwali go ratownicy karetki, ale w związku z tym, że dzieliło ich aż trzy kilometry od poszkodowanego, a nie mogli dojechać tam karetką, wezwali na pomoc strażaków.

- W celu dotarcia do mężczyzny użyliśmy naszego terenowego samochodu operacyjnego, bo w przeciwnym razie ratownicy karetki musieli przez trzy kilometry transportować poszkodowanego na noszach. Do Zamkowej Góry strażacy dotarli od strony Łomnicy – relacjonował kpt. Andrzej Ciosk, rzecznik prasowy PSP w Jeleniej Górze.

Na miejscu zdarzenia była już grupa znajomych poszkodowanego. Kiedy w końcu strażakom udało się dotrzeć do niego, okazało się, że mężczyzna doznał poważnych obrażeń i był w dodatku nieprzytomny. Natychmiast trafił do szpitala. Nie wiadomo co mężczyzną kierowało.

Poza tym w miniony weekend kowarscy strażacy dwukrotnie gasili pożar pustostanów. Ostatni miał miejsce dziś rano około godziny 7, kiedy w ogniu stanął fragment dachu opuszczonego budynku przy ulicy Kowalskiej. Po sprawdzeniu pomieszczeń okazało się, że nie ma nikogo w środku. W akcji wziął udział jeden zastęp PSP z Kowar i tamtejsze OSP.

Komentarze (17)

Jestem znajomym tego chłopaka który ma na imię Marcin. Byłem tego dnia z nim kiedy zdarzył się wypadek i z tego co pamiętam to Marcin sam nie skoczył tylko przewrócił się i w ten sposób spadł. Druga sprawa to ,że nie był całkowicie nieprzytomny ponieważ odpowiadał po wypadku na pytania które mu zadawano. Chłopak na szczęście jest już w pełni świadomy i w żaden sposób nie doznał obrażeń ,które wpłynęłyby na jego samoświadomość. Teraz przechodzi operację ponieważ ma złamany kręgosłup i mam nadzieję ,że wyjdzie z tego cały i zdrowy.
Na zakończenie chciałbym napisać ,że gardzę takimi brukowcami ,które plotki przemieniają w prawdę.

Tak gwoli wyjaśnienia. Ratownicy medyczni dotarli na miejsce jako pierwsi. zabezpieczyli pacjenta przy wydatnej współpracy jego kolegów, który rzeczywiście był w stanie ciężkim. i brali bardzo aktywny udział w ewakuacji pacjenta. W raz z strażą na miejsce przybył zespół S i kontynuował akcje z pomocą straży pożarnej. Panowie pozytywny pijar jest o.k ale nie zapominajcie o innych. Świat nie kręci się wokół sikawek. Drodzy koledzy Marcina pamiętajcie że myślenie nie boli.WsZ

Idioci! Zabawa na osiemnastkę? Całe życie na wózku?

Co to za kłamstwa...Byłem tam to ja sprowadziłem na miejsce wypadku pogotowie i straz pożarna ....
On nie skoczył...poszedł w ustronne miejsce w celu zalatwienia potrzeby a wracajac zeslizgnął sie i spadl ze skarpy...w chwili wypadku był przytomny reagował na bodzce...Prosze o poprawienie artykułu bo to mija sie z prawdą i wpływa niekorzystnie na cała tą sprawe.

i nie ratownicy go poszukiwali tylko ja byłem ich sprowadzic na miejsce wypadku tak samo sprowadzilem straz pozarna ... złosliwi kłamcy....ale cóż kariera ważniejsza niz prawda

nieprawda to ja go znalazłem i ja naprowadziłem do niego strażaków, a nie spadł tylko uczył się latać bo przejął odemnie super moc

Jeśli chcesz ,żeby poprawili artykuł to napisz maila do redakcji i podaj swoje dane ,a nie pisz anonimowo w komentarzach

...nawet komentować się nie chce d......

Ahmed mimo braku wyobraźni, byliście super nawet tak bardzo nie denerwowaliście ratowników. Na kolejne urodziny proponuję jakąś płytę stadionu z obstawą medyczną.

Można by pokusić się o stwierdzenie : "Ale Urwał"

Znajdź temat, sprawdź, pomów z każdą zainteresowaną stroną. Słowa czasami ranią bardziej od sztyletów. Czwarta władza nie powinna być głucha i ślepa, a bardziej sumienna i dokładna.

wysokie loty jak samooty

Bez wątpienia wersja wydarzeń przedstawiona przez autora bardziej nadaje się na artykuł niż prawda, która koniec końców (tu muszę zmartwić amatorów taniej sensacji) nie zawiera w sobie nic paranormalnego - nie było ani super strażaków, ani próby targnięcia się na życie z tajemniczych powodów. Niektóre wypowiedzi są chyba wysłane przez osoby z IQ na poziomie grzyba, więc nie ma sensu ich komentować. Zwrócę się jednak do 'WsZ' - miło usłyszeć, że nasze działania (kolegów poszkodowanego)okazały się choć trochę przydatne, tak jak pragniemy podziękować za wszelką pomoc udzieloną przez Was Marcinowi...jednak komentarze ala ten z boiskiem wydają mi się zbędne. I chcąc nie chcąc cała ta sytuacja skłania do refleksji bardziej niż Wasze słowa "myślenie nie boli".

hehe wszyscy tacy mocni? to poco ta straż pożarną wzywaliście?
brakuje siły w rączkach? przekracza 45 kg na osobę to kodeks pracy zabrania nieść? a strażaków nie obowiązuje więc niech tepe osiłki podźwigają, my otworzymy i przytrzymamy drzwi. wsz mieliście przecież super kolegów poszkodowanego!
a tak zupełnie z innej beczki, co to za miejsce z którego jest trzy kilometry do najbliższej drogi! z zamkowej góry do najbliższego asfaltu jest poniżej kilometra, a do tego w pobliże prowadzą w miarę utwardzone drogi, do dworca pkp go nieśli (max 2,5km)?

To autor podaje odległości. Siły w raczkach nie brakuje a granicy kilometra nie ma od paru lat. Jak byś umiał czytać z zrozumieniem to byś wiedział o co chodzi w tych komentarzach.

Skotkisyny j***ne, wyj***liscie nicki, **** wam w kicio.

Zajebista impreza misia.

To ja zapierdalam ze sztuczym kręgosłupem, a wy nicki wyjebujecie ?