To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Otwarta droga dla galerii przy ulicy Jasnej

Otwarta droga dla galerii przy ulicy Jasnej

Północna część śródmieścia Jeleniej Góry nadal nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, bo dzisiaj ostatecznie nie głosowała w tej sprawie rada miejska. Oznacza to, że budowa galerii handlowej przy ulicy Jasnej jest możliwa. Władze miasta mówią, że jeśli nie będzie przeszkód formalnych i prawnych, to inwestor otrzyma pozwolenie na budowę.

Północna część śródmieścia Jeleniej Góry nadal nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, bo dzisiaj ostatecznie nie głosowała w tej sprawie rada miejska. Oznacza to, że budowa galerii handlowej przy ulicy Jasnej jest możliwa. Władze miasta mówią, że jeśli nie będzie przeszkód formalnych i prawnych, to inwestor otrzyma pozwolenie na budowę.



Jeszcze przed sesją prezydent miasta spotkał się z szefami klubów w radzie miejskiej, ale – co potwierdził wynik głosowania – żadne wiążące ustalenia nie zapadły. W glosowaniu nie było nawet jednomyślności w klubie PO.

Rada miała rozpatrzyć dziś dwa projekty uchwał – pierwszy, dotyczący wyłączenia z planu terenu przy ulicy Kilińskiego pod planowaną galerię Focus Park i drugi – w sprawie przyjęcia samego planu z uwzględnieniem wspomnianego wyłączenia.

Taki rozstrzygnięcie spowodowałoby, że firma Rank Müller nie mogłaby zbudować galerii handlowej przy Jasnej, bo plan nie dopuszcza tam lokalizacji obiektów wielkopowierzchniowych.

Zdaniem Józefa Sarzyńskiego (SLD), który w poprzedniej kadencji jako wiceprezydent miasta zajmował się sprzedażą gruntu przy ulicy Jasnej, obecny problem konfliktu interesów inwestora i miasta dotyczący charakteru zabudowy tego gruntu, mógł być znacznie wcześniej rozwiązany.

- Nie było potrzeby wydawania decyzji o warunkach zabudowy, a jeśli to już nastąpiło, to powinniśmy wiedzieć, czy od strony prawnej jest możliwość uzyskania rekompensaty utraconej wartości gruntu, który był sprzedawany na inne cele. Jeśli tak, to powinniśmy pójść inwestorowi na rękę. Z drugiej strony jednak, sytuacja jest przedziwna, bo takim sposobem rozwiązania sprawy próbuje się naszymi rękoma zablokować zapisy wynikające z decyzji o warunkach zabudowy – mówił J. Sarzyński.

Tymczasem Wiesław Tomera (PO) stwierdził, że dalsze blokowanie sprawy nie jest żadnym rozwiązaniem i przypomniał, że obecne problemy i rozbieżności, co do charakteru zabudowy terenu przy Jasnej wynikają m.in. z niechlujności sporządzenia aktu notarialnego, na podstawie którego oddano działkę inwestorowi w użytkowanie wieczyste.

- Protestuję przeciwko takim określeniom – ripostował J. Sarzyński. - Zapisy w akcie są tak sporządzone, by inwestor miał możliwość elastycznej zabudowy, a nie odtwarzania jej historycznego układu.

Pierwszy projekt uchwały poparło tylko 8 rajców (Czerkasow, Kusiak, Ładziński, Malczuk, Pleskot, Sarzyński, Sawicki, Wiklik) przy 10 głosach przeciwnych (Czernow, Duziak, Lindner, Miedziński, Papaj, Ragiel, Sajnog, Tomera, Wachowicz-Makieła, Zabrzański) oraz 3 osobach wstrzymujących się (Lenard, Pawlukiewicz-Rehlis, Mróz).

Po tym rozstrzygnięciu prezydent zawnioskował, by zdjąć z porządku obrad punkt dotyczący przyjęcia planu (w całości, bez żadnych wyłączeń). Bo gdyby rada przyjęła plan, to uchwała zostałaby uchylona przez wojewodę z powodu niezgodności zapisu planu w odniesieniu do terenu przy Kilińskiego, gdzie możliwość lokalizacji wielkopowierzchniowego obiektu handlowego jest niezgodna z zapisami studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.

Przeciwko odstąpieniu od głosowania w sprawie przyjęcia planu był Józef Zabrzański z PiS-u, którego zdaniem skoro ten punkt był w porządku obrad, to rada powinna go rozpatrzyć.
- Tym bardziej, że intencją rady poprzedniej kadencji było pracowanie planu właśnie w takim kształcie – przekonywał, ale be z skutku.

Jerzy Łużniak, zastępca prezydenta miasta, mówił już po głosowaniach, że teraz prezydent usiądzie do stołu rozmów z inwestorem.

- Albo dojdziemy do jakiegoś kompromisu, albo możemy też wystąpić na drogę sądową, jeśli inwestor nie zrealizuje zabudowy zgodnie z zapisami aktu notarialnego. Ale takie rozwiązanie nie byłoby korzystne dla żadnej ze stron. A co do twierdzenia, że można było inwestorowi nie wydać decyzji o warunkach zabudowy, to oświadczam, że nie nożna było odmówić. Bo ustawa mówi wyraźnie i takie jest orzecznictwo Samorządowego Kolegium odwoławczego – jeśli nie ma planu, to inwestor musi otrzymać decyzję o warunkach zabudowy.

Pełnomocnik inwestora, Barbara Dyś, oświadczyła, że podtrzymuje on w dalszym ciągu deklarację chęci wykupu tego gruntu na własność po obecnych, rynkowych cenach. Paweł Muller, do którego należy grunt przy Jasnej powiedział, że liczy na to, że urząd miasta nie będzie robił żadnych sztucznych przeszkód w wydaniu pozwolenia na budowę.

- Na dziś trudno powiedzieć, czy takie rozwiązanie załatwi sprawę – dodaje J. Łużniak.

Zastępca prezydenta dodał, że jeśli nie będzie przeszkód formalnych i prawnych, to urząd miasta wyda inwestorowi pozwolenie na budowę. Ma na to jeszcze nieco ponad 40 dni.

Komentarze (6)

Jak widać w pewnym sensie głosowanie nad uchwałą w sprawie wyłaczenia terenu oddaje głosowanie o tym jak sprzedać ten kawałek miasta na forum Zarządu Miasta w kadencji 1998-2002. Na Zarządzie ścierały się dwa poglady. Jeden mówiący o tym aby sprzedać plac pmiędzy Jasną i Grodzką jednemu developerowi. Drugi pogląd był za sprzedażą pojedynczych działek odtwarzających historyczny podział (lub pogrupowanych po dwie-trzy działki), tak aby kilku inwestorów postawiło budynki różnorodne, o ciekawej architekturze i różnych funkcjach - tak jak "zawsze" ty bywało!!!.
Zapis w ówczesnych decyzjach Zarządu, a później Rady Miesjkiej, o ograniczeniu do funkcji mieszkalno-usługowych był już jedynie takim listkiem figowym! Za podzielonymi działkami głosowała zdecydowana większość ówczesnego Zarządu (ci co wtedy byli w ówczesnym Zarządzie Miasta dzisiaj głosowali intencjonalnie tak samo!)
Dzisiejsze "awantury" wokół zabudowania tego terenu to w prostej linii wynik tamtego głosowania. Można się zżymać, można jedną czy drugą stronę dzisiejszych sporów obciążać różnymi zarzutami, ale do przewidzenia było to co jest dzisiaj, że inwestor będzie chciał jak najkorzystniej dla siebie zainwestować. Ostatecznie chyba ta galeria stanie, z zewnątrz będzie udawała kamieniczki, wewnątrz będzie masa sklepów, sąsiednie uliczki dojazdowe zostaną sumiennie zablokowane, a przejazd dzisiejszą ulicą Wyszyńskiego będzie bardzo utrudniony. Ciekaw jestem jak drogowcy chcą ten problem rozwiązać!?!
Ale cóż: "Vox populi, vox Dei".

...po części ma pan (kazimierzp) rację - podział na pojedyncze działki dałby większą różnorodność.. ale efekt ostateczny wcale nie musiałby być lepszy niż zaproponowana galeria; nie mówiąc już o tym, że część inwestorów mogłaby okazać się najzwyczajniej niewydolna i nieudolna (w centrum jest już kilka przykładów nierozpoczętych od lat budów na wykupionych działkach i kiepskich budynków z ostatnich lat). Co do 'udawania kamienic', to mi osobiście bardziej podobają się wizualki pasażu grodzkiego nawiązujące do starej zabudowy - ale z nowoczesnymi elementami, niż budowane w paru miejscach nachalnie udające xviii-wieczne kamienice ze styropianowymi gzymsikami... mamy xxi wiek, a nie xviii. co do komunikacji - fakt, tłoku uniknąć się nie da /zresztą w każdej wersji zabudowy ruch tam się zwiększy/ ale kilka oczywistych pomysłów nowej organizacji ruchu widać od razu - np. likwidacja postoju taxi i parkingu przy wyszyńskiego i przesunięcie osi jezdni - można by prawie bezinwestycyjnie otrzymać dodatkowy pas wyłącznie do prawoskrętu z wyszyńskiego w drucianą i grodzką; zakaz zatrzymywania się na jasnej i grodzkiej, etc.

Przełom, pęknięcie? Mój komentarz polityczny do tej sprawy znajdziecie Państwo na moim blogu www-ok-jg.pl serdecznie pozdrawiam!

Oliwierze już pędzę zapoznać się...chociaz... troche sie obawiam. Może byc przeciez tak, że lotna mysl Twoja Oliwierze, Twoje wywody celne i logiczne, przenikliwe mnie po prostu powala.... a ja życ chce... Eee zostane jednak tutaj

Oliwer Kubicki kokietuje rozmówców otwartością?!?! Zaprasza na swój blog, podając zły adres!;-)