To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

O 40 kilometrów na godzinę za szybko

O 40 kilometrów na godzinę za szybko

Gdyby choć jeden z pojazdów uczestniczących w tragicznym wypadku na Alei Jana Pawła II, do którego doszło pod koniec marca i w którym zginęły dwie osoby jechał z przepisową prędkością, to do zderzenia by nie doszło. Ustalenia biegłego z zakresu ruchu drogowego spowodowały postawienie zarzutu także kierowcy minibusa, który dobrowolnie poddał się karze.

Sąd przystał na propozycję kary 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata, obowiązek zapłacenia nawiązek po 4 tysiące złotych dla rodzin zmarłych kobiet oraz odszkodowań po 1000 złotych dla dwóch innych poszkodowanych pasażerów, a także pokrycia opłat i kosztów sądowych wraz z 2500 zł grzywny, ale wyrok jest nieprawomocny. Wniosek o pisemne uzasadnienie złożyła prokuratura.

Ustalenia biegłego przypisują winę za to zdarzenie nie tylko kierowcy dostawczego vito, który bez zatrzymania wjechał na skrzyżowanie wprost pod nadjeżdżający autobus, ale też i kierowcy mercedesa sprintera wiozącego pracowników Draexlmaiera po nocnej zmianie do domów.

Sprinter jechał Aleją Jana Pawła II z prędkości 91 km/h. Z zapisów tachografu wynika, że w ciągu około 6 ostatnich minut jazdy kilkukrotnie przekraczał dozwolona prędkość o około 30 km/h.

Pytani przez nas kilkanaście minut po wypadku pasażerowie autobusu mówili, że kierowca jechał „normalnie”, nie za szybko. A sam kierowca twierdził w śledztwie, że jechał „sześćdziesiąt, może dochodziło do siedemdziesięciu na godzinę”.

Z kolei kierowca dostawczego vitu, który wjechał na skrzyżowanie od strony ulicy Sygietyńskiego bez zatrzymania się mówił nam, że poruszał się z niezbyt dużą prędkością, bo „dopiero ruszył”. Biegły rekonstruujący przebieg wypadku stwierdził, że nie ma możliwości precyzyjnego ustalenia prędkości z jaką poruszał się pojazd. Symulacja przeprowadzona na podstawie rozmiarów zdarzenia, zniszczeń pojazdów, śladów hamowania i innych elementów pozwoliła przyjąć, że najbardziej realną prędkością mercedesa vito w chwili zderzenia jest prędkość 73,4 km/h.

Ekspert z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych wyliczył, że gdyby autobus jechał przepisowo, z prędkością 50 km/h, a vito wjechał na skrzyżowanie tak, jak to miało miejsce, to kierowca autobusu zdążyłby wyhamować prawie 18 metrów przed drugim pojazdem. Biegły założył także odwrotną sytuację – gdyby kierowca vito jechał z dozwoloną prędkością i wjechał na skrzyżowanie bez zatrzymania, a autobus jechałby z prędkością taką, jak w chwili wypadku, to dostawczy pojazd wyhamowałby prawie 10 metrów przed miejscem zderzenia.

CZYTAJ TEŻ: Tragedia na Zabobrzu