To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Olej wyciekł do Bobru

Wczoraj po południu mieszkańców ulicy Wiejskiej zaniepokoiła niezidentyfikowana substancja ropopochodna, która skaziła Bóbr. Film wodny, jaki wytworzyła na rzece, ciągnął się przez około 300 metrów. Strażacy tamowali go przez trzy godziny. Skąd pochodziło zanieczyszczenie?

Olej wydostał z nieczynnej prasy hydraulicznej, która znajdowała się w pobliskim zakładzie stolarskim.

- Pracownicy twierdzili, że zbiornik na olej został już dawno opróżniony, a substancja, która popłynęła, musiała znajdować się jeszcze w układzie – tłumaczył Zdzisław Lech, główny specjalista w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska.

Początkowo ciecz wyciekła do strumyka nieopodal zakładu, a dopiero potem przedostała się do Bobru. Ciągnący się film wodny został zatamowany na wysokości ulicy Jordana. Strażacy ustawili w tym miejscu zaporę sorpcyjną ze snopków słomy, które wchłonęły niebezpieczną substancję.

- Zanieczyszczenie nie było jednak groźne, czego najlepszym dowodem mogą być pływające w strumyku wrażliwe pstrągi. Żaden z nich na tym zdarzeniu nie ucierpiał -  dodaje Zdzisław Lech.

Na miejsce została wezwana policja i oczywiście prezes zakładu. Ten ostatni został zobowiązany do usunięcia wycieku i utylizacji zapory na koszt firmy. Nie otrzymał jednak żadnego mandatu.

- Moim zdaniem nie było bowiem takiego powodu. Wyciek był jedynie nieszczęśliwym wypadkiem – tłumaczył inspektor, który mimo to jeszcze dzisiaj rozpocznie rutynową kontrolę w zakładzie. – Może wówczas jakoś ukażemy firmę, ale nic na to nie wskazuje, by zrobiła to celowo – dodał Zdzisław Lech.

Komentarze (2)

to Zdzisław czy Zbigniw się wypowiadał, a może obaj??