To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Uratowali jelenia z bagna

Fot. www.grodzkie.pl

Wędkarze, myśliwi, żeglarze i strażacy uratowali dorodnego jelenia, który wszedł na dno namuliska w Jeziorze Pilchowickim. Zwierzę zapewne zeszło na dno opróżnionego zbiornika w poszukiwaniu wody. Możliwe też, że spłoszyły je psy lub "crossowcy" i o mało nie przepłaciło tego życiem.

Jarosław Krempa, wędkarz z Jeleniej Góry spacerował w minioną niedzielę brzegiem pilchowickiej fotografując odsłonięte dno zbiornika. Zamiast z wędką polował z aparatem w ręku.
- W zasadzie miałem już wracać, bo tego dnia był rekordowy upał, a na zamkniętej skałami przestrzeni nie można było liczyć na najmniejszy powiew wiatru. Chciałem „złapać” jeszcze kilka ujęć kształtu dna, zalegających tam zawad, śmieci, resztek wędkarskiego sprzętu i jak najszybciej wrócić do auta, gdzie został zapas wody – opowiada nam wędkarz.

Gdyby jeleń, który zatopił się niemal cały w namulisku się nie poruszył, wędkarz mógłby go nie zauważyć. Wśród patyków i śmieci, niemal cały pogrążony w mule, był prawie niewidoczny, zlany z tłem i brudny. Zwierzę było na skraju wyczerpania.

- Bez pomocy nie było żadnych szans cokolwiek zdziałać, a wytłumaczenie w jaki sposób leśnymi ścieżkami miałby ktokolwiek do nas dotrzeć było praktycznie niemożliwe. Szansę dawała jedynie droga wodna, bo na początek „patelni” można było dopłynąć, a dalej dotrzeć pieszo. O pomoc poprosiłem kolegów żeglarzy z SK "Horyzont". Wiedziałem, że dysponują łodziami z silnikami.  Reakcja była wspaniała, po pół godzinie była lina i trzy osoby, a po chwili kolejne dwie, gotowe ratować niedoszłego topielca – relacjonuje J. Krempa.

Ratownicy doszli do jelenia po ułożonych na namulisku kłodach. Zwierzę początkowo reagowało nerwowo na obecność ludzi, ale po chwili, prawdopodobnie wskutek zmęczenia uspokoiło się i pozwoliło zarzucić sobie linę na poroże. Kilkuletni „na oko” byk mógł ważyć może nawet 200 kilogramów. Udało się go przeciągnąć na twardy grunt. Niestety, był na tyle wyczerpany, że nie był w stanie sam stanąć na nogi. Nadal grzązł w bagnie i przy każdej próbie wstania na nogi, przewracał się. Po chwili zmęczony znowu leżał bez sił.

Pan Jarosław przyniósł w butelce wodę, którą miał w aucie. Gdy tylko jeleń poczuł wodę, otworzył pysk, złapał za butelkę i ssał jak małe dziecko. Zwierzę napiło się, ale nadal nie miało dość siły na samodzielne stanie. Ratujący go ludzie podejrzewali, że może mieć złamaną nogę i jeśli nawet uda się go uratować, to trzeba będzie go uśpić.

Szybko przyszedł wieczór, a wędkarz i żeglarze poprosili o pomoc w akcji myśliwych i strażaków. Dalszą akcję koordynował łowczy Koła Łowieckiego Hubert z Gryfowa Śląskiego - Wojciech Polański. Wieczorem na miejsce dojechali myśliwi z kół Hubert i wrocławskiej Gwardii i wspólnie z kolegami z Horyzontu przetransportowali zwierzę na samą górę skarpy, nad "patelnię". Tam jeleń pozostał na noc.

Na drugi dzień rano zwierzę było już silniejsze, ale nadal wymagało opieki. Byk zsunął się ze skarpy i znów pojawiła się konieczność transportowania go na górę.

Myśliwi nie ustąpili - napoili, zorganizowali fachowy transport, a na miejsce przybył lekarz weterynarii. W akcji brała udział straż pożarna. Jeleń trafił w okolice Pasiecznika. Został wypuszczony na leśnej polanie, przebywa pod stałym nadzorem myśliwych i lekarza weterynarii. Zwierzę odzyskało apetyt, je niemal zręki, zrobiło się bardzo ufne.

- Dziękuję osobom zaangażowanym w akcję ratowniczą - Łowczemu Wojciechowi Polańskiemu, żeglarzom z Horyzontu - Adamowi, Tomkowi i Czesiowi, myśliwym z Huberta, Gwardii, strażakom i wszystkim kolegom którzy pomogli uratować jelenia – dodaje J. Krempa.

 

Zdjęcia: Jarosław Krempa, Wojciech Polański, Tomasz Zielit

jel11.jpg
jel1.jpg
jel2.jpg
jel3.jpg
jel4.jpg
jel5.jpg
jel6.jpg
jel7.jpg
jel8.jpg
jel9.jpg
jel10.jpg
See video

Komentarze (31)

Piękna akcja! Gratulacje.

Super. Aż miło się czyta o takich sytuacjach, a nie tylko kto gdzie i jakie zwierzę zastrzelił albo zakatował..Pełen szacunek dla osób biorących udział w akcji ratowniczej :)

Brawo! Kawał dobrej roboty Panowie.

crossowców wrzucić do tego bagna...

szacunek

Dokładnie, aż miło sie na serduszku robi :)

Wielki szacun !!!

Super postawa :-) gratulję i jestem pełen podziwu dla wytrwałości w ratowaniu zwierzaka

Gratulacje Panowie:)

szacun wielki

Brawo !

wielkie brawa dla wszystkich i ogromny szacunek.robi się cieplej na sercu jak czytam o takich ludziach.

Brawo !!!

Aż miło czytać takie komentarze.Prawdziwy wyczyn PANOWIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Nie ma co się cieszyć przy najbliższej okazji ich koledzy go odstrzelą :(

szacun panowie super robota

Odzyskuję wiarę w ludzi ! To wspaniałe, co zrobiliście !

Odzyskuję wiarę w ludzi ! To wspaniałe, co zrobiliście !

Brawo Panowie!

Szkoda tylko, że nie piszą np. o tym jak crossowcy uratowali kilka hektarów lasów w łomnicy przed pożarem, który ktoś zapruszył...

brawo dla tych Panów jesteście wielcy

Gdy czyta się takie informacje - na nowo chce się żyć.
Dzięki Wam: strażacy, myśliwi, wędkarze i żeglarze. Jesteście WSPANIALI !!!
Wykonaliście (bezinteresownie) kawał dobrej roboty. Chwała Wam za to. Żyjcie długo i szczęśliwie.
Mnie też pomogliście - wiara w człowieka - to wielka sprawa !

Mały szczegół dla autora tekstu Jelen to gatunek czy powinno być uratowali byka lub samca jelenia

A możesz iść być idotą gdzieś indziej?

I TO SIĘ NAZYWA BYĆ CZŁOWIEKIEM - SĄ LUDZIE, KTÓRZY NIE PODDAJĄ SIĘ BY UWIEŃCZYĆ POMOC SUKCESEM DLA ZWIERZĄTKA -BRAWO!!!
GODNI NAŚLADOWANIA!!!!
GWIZDY DLA TYCH CO NIELUDZKO POSTĘPUJĄ, BY PRZESZKODZIĆ NIEŚĆ POMOC DRUGIEMU CZŁOWIEKOWI - WYJŚĆ Z PRACY Z BLISKIM DO LEKARZA - NAWET WÓWCZAS, GDY UMIERA MÓWIĄ NIE - SAMI Z SIATAMI ZAKUPÓW ..., POTWORY W LUDZKICH SKÓRACH .............

No piękny gest, pomóc zwierzęciu. Ale nie chcę wyjść na niewdzięcznika, ale za jakiś czas to być może ci sami myśliwi sobie zapolują na niego :\

Dziękuję serdecznie za wszystkie bardzo miłe komentarze. Zwierzak czuje się coraz lepiej. Przeszedł kryzys i z godziny na godzinę odzyskuje siły. Ma jeszcze problem z jednym z badyli (ta chyba nazywa się noga jelenia w myśliwskim żargonie :)). Źle się też dzieje, że bardzo zaczął ufać ludziom. Praktycznie, w ciągu tych kilku dni zupełnie się oswoił. To bardzo miłe jak "jelonek" je z ręki, ale to dla niego bardzo niebezpieczne. Dlatego, jeśli tylko będzie dobre rokowanie, zostanie wypuszczony. Postaram się powiesić kilka fotek na tę okoliczność na naszym serwisie (tutaj "reklamowanie" zabronione, więc nie podam adresu, bo i tak będzie usunięty). Łatwo nas znaleźć. Pozdrawiam Jarek - Koło Grodzkie PZW Jelenia Góra

No i tradycyjne ani słowa o myśliwych, którzy brali udział w ratowaniu jelenia.
Fakt.pl bo nie wypada napisać coś pozytywnego o myśliwych – dziadostwo a nie dziennikarka.

Dobrze, że są jeszcze na tym świecie tacy ludzie...

Szczęście że Kumoruskiego nie było w pobliżu ...

Powinien dostac pomaranczowy kubraczek, co by dozyl w spokoju starosci.