Piękna dziewczyna z Pragi zaczęła grać w filmach już jako nastolatka. Tuż przed wojną stała się prawdziwą gwiazdą, którą kochały i podziwiały tłumy miłośników, w tym minister propagandy III Rzeszy i sam fürer. Po wielu latach, 15 lat po śmierci Lídy Baarovej, zainteresowanie jej losem wśród Czechów nie słabnie. Do kin trafił kolejny dokument o jej życiu i jednocześnie film fabularny.
Lída Baarová (prawdziwe imię i nazwisko – Ludmila Babková) miała 17 lat, gdy zaczęła karierę w przemyśle filmowym, od razu u boku przedwojennej gwiazdy czechosłowackiego kina Vlasty Buriana. Już rok później (1932) zagrała w ośmiu produkcjach. W 1934 roku otrzymała propozycję z niemieckiej wytwórni UFA, przedwojennego, europejskiego Hollywood. Na planie filmu „Barcarole” (1935 r.) młodziutka aktorka zauroczyła samego Adolfa Hitlera. Był na tyle oczarowany, że zaprosił ją na filiżankę herbaty. Goebbels z kolei szaleńczo się zakochał, z wzajemnością. Minister propagandy i filmu, nie patrząc na swoją liczną rodzinę (żona Magda i sześcioro dzieci), chciał ożenić się z aktorką i wyjechać choćby do Japonii w roli ambasadora, byle z Lídą.
Dama z klasą
Dziennikarz dokumentalista Stanislav Motl odwiedził aktorkę w jej salzburskim mieszkaniu w 1990 roku. Od tamtej pory odwiedzał ją regularnie, w istocie gwiazda zaprzyjaźniła się z nim, zwierzała z najgłębszych sekretów. Motl nakręcił o Baarowej cztery dokumenty i napisał dwie książki.
– Poznałem panią Lídę, gdy była jeszcze w świetnej formie, prawdziwa, stateczna dama, szykownie ubrana w pełnym makijażu. Byłem zapewne jedynym dziennikarzem, który przy pierwszym spotkaniu nie zapytał jej o Goebbelsa. Tym, jak mi potem powiedziała, ująłem ją.
Wszyscy pytali o romans z Goebbelsem. Przez lata bowiem, poczynając od lat 40. ubiegłego wieku, czeską aktorkę postrzegano przede wszystkim jako kochankę (to najłagodniejsze określenie) nazistowskiego ministra propagandy i kolaborantkę.
Stanislav Motl broni aktorki: – Nie zapominajmy, że Lída poznała Goebbelsa w 1935 roku, gdy w nim dopiero rodziła się bestia. Był politykiem, podobnie Hitler. Obu przyszłych zbrodniarzy zapraszano wówczas na polityczne salony. Ona, młoda dziewczyna, chciała grać w filmach za każdą cenę i wiedziała, kto zapewni jej karierę. Opowiadała, że Goebbels miał piękne dzieci i wspaniale grał na fortepianie. Nie była kolaborantką. Niektóre fakty ujawniłem dopiero po jej śmierci w 2000 roku. Dowiedziałem się znacznie więcej intymnych spraw, ale te zabiorę ze sobą do grobu – mówi Stanislav Motl, który otrzymał w spadku od gwiazdy album – zdjęcia i wycinki prasowe, informacje o życiu i filmach Lídy oraz recenzje.
Więzienie za kolaborację
Gdy Hitler dowiedział się o szaleńczym pomyśle swojego ministra propagandy rozwodu i ewentualnego ożenku z czeską aktorką, polecił dziewczynie opuszczenie Niemiec. Ta wróciła do Pragi i grała w kolejnych filmach. Studio Barrandov (czechosłowacki Hollywood) kręciło filmy również w czasie wojny, czyli w okresie Protektoratu Czech i Moraw, komedie także. Niemcom bowiem pasowało, że Czechosłowacy chodzą do kina, odwracało to uwagę od wojny i Holokaustu. Wiele czechosłowackich gwiazd filmowych i reżyserów dało się wkręcić w niemiecki przemysł propagandowy. Po zamachu na protektora Reinharda Heydricha (1942 r.) nie tylko zwykli prażacy, ale i branża filmowa hajlovała składając przysięgę lojalności Hitlerowi, w tym Lída Baarová.
– Nie wiem, co bym zrobił na jej miejscu, gdybym chciał dalej pracować, gdybym się bał o życie mojej rodziny i swoje. Ciężko to oceniać – mówi o aktorce Richard Škoda, przedsiębiorca z Trutnova i w swojej opinii nie jest odosobniony. Czarno-biały obraz winnych i kolaborantów, podkręcany przez komunistyczne władze po wojnie, dziś zdecydowanie szarzeje, wojenne losy nie są już oceniane jednoznacznie.
Po wojnie komuniści aresztowali aktorkę. Po półtorarocznych przesłuchaniach, pytaniach o Hitlera i Goebbelsa, wypuszczono ją na wolność oczyszczając z zarzutu kolaboracji z nazistami. W istocie – jak mówi Stanislav Motl – paradoksalnie komuniści uratowali jej życie. Praska ulica bowiem chętnie rozszarpałaby na strzępy tę „nazistowską dziwkę”.
Zagrała u Felliniego
Stale młoda, 31-letnia Lída wyjechała do Włoch. Zagrała tam u Federica Felliniego (film „Wałkonie” z 1950 roku), Roberta Rosseliniego i Vittoria de Sici. Grała również w produkcjach hiszpańskich. Baarová grała w filmach do 1956 roku. Później również w teatrze.
– Nadal była gwiazdą, choć już nie tak wielką. Miała niezwykły dar uczenia się języków obcych. Po niemiecku, włosku i hiszpańsku mówiła bez akcentu. Jednak jej powojenna kariera nie jest w Czechach tak znana – twierdzi Stanisłav Motl.
Mężczyźni jej życia, kariera filmowa (zagrała w ponad 60 filmach), niewykorzystana szansa w Hollywood, majątek i spadek – nieruchomości, futra, biżuteria, tragiczne losy rodziny, w tym samobójstwo siostry Zory, herbatka z Hitlerem, jedno spotkanie, czy też cztery, bo wersje są różne, przesłuchania przez służbę bezpieczeństwa, działalność w teatrze, w tym teatrze kukiełkowym – wątków życiorysu Lídy Baarovej jest wiele. Zapewne będą dalsze książki i dokumenty.
Nadal przyciąga tłumy
Zainteresowanie gwiazdą nie słabnie. Na spotkanie ze Stanislavem Motlem do trutnovskiego muzeum przyszło ok. 200 osób. Do kin trafił właśnie dokument Heleny Třeštíkovej i Jakuba Hejny pt. „Zkáza krásou” (Zagłada pięknem) oraz film fabularny Filipa Renča pt. „Lída Baarová”, oba zrealizowane za państwowe pieniądze. Film Renča obejrzało w pierwszych dniach 250 tysięcy widzów.
– Otrzymałam propozycję wyjazdu do Hollywood. Nie skorzystałam z niej, kto wie, może byłabym bardziej sławna niż Marlena Dietrich? Goebbels, no ten szaleńczo mnie kochał. Hitler, ten był mną oczarowany, mówił, że jestem wspaniała – to tylko niektóre wypowiedzi aktorki z filmów dokumentalnych. Naiwna lub po prostu głupia, osobowość narcystyczna i trochę schizofreniczna, bez poczucia humoru – są i takie opinie o Baarovej.
Samotna
W 1995 roku, w czasie rozmowy z dokumentalistką Heleną Třeštíkovą , Lída powiedziała przed kamerą, że na nic już nie czeka, najchętniej chciałaby zniknąć. Przez ostatnie lata życia aktorka była skrajnie samotna, ubezwłasnowolniona, otoczona jedynie butelkami z alkoholem. Zmarła w Salzburgu, w wieku 86 lat, 27 października 2000 roku. Tam też spopielono jej ciało. Ostatnie pożegnanie odbyło się w 9 stycznia 2001 roku w Pradze. Urnę złożono w jej rodzinnym grobie na cmentarzu w Pradze – Strašnice.
Marlena Kovařík
Archiwum Nowin Jeleniogórskich