Książnica Karkonoska 21 października zaprosiła czytelników na kolejne spotkanie autorskie. Tym razem bohaterem był jeleniogórzanin Jędrzej Soliński, a pretekstem jego ostatnia książka pt.„Bóle fantomowe”, opublikowana nakładem wydawnictwa Novae Res w 2019 roku. Za tę powieść autor został nagrodzony Srebrnym Kluczykiem – nagrodą naszego tygodnika w 2020 roku. (o książce pisaliśmy w 33 numerze NJ/2020).
Jędrzej Soliński jestprozaikiem, publicystą, tłumaczem języków klasycznych i języka rosyjskiego. Studiował na Uniwersytecie Wrocławskim, Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz Tomskim Państwowym Uniwersytecie Pedagogicznym w Tomsku. Publikuje w miesięczniku „Odra” oraz kwartalniku literacko-artystycznym „Metafora”.
Urszula Kozioł nazwała „Bóle fantomowe” powieścią kontemplacyjną. Być może dlatego, że nie ma tu nagłych zwrotów akcji, czytelnik powinien podążać za spowolnioną narracją tak, jak ją prowadzi bohater/autor – powoli, aby smakować piękne opisy, docenić biegłość języka i dbałość o realia, wtedy świat tej powieści stanie się oswojony, więcej – zaczniemy szukać w zakamarkach naszej pamięci sytuacji i zdarzeń, które dało by się porównać z tymi opisanymi przez autora. „Bóle fantomowe”, to trzecia powieść Jędrzeja Solińskiego. Pierwszą był „Turysta” – ukazała się w 2014 roku, o drugiej, p.t. „O Wschodzie” mówił, że jest to właściwie dłuższe opowiadanie.
Spotkanie w Książnicy przebiegało nieśpiesznie w kameralnej, niemal familiarnej atmosferze. Autor czytał fragmenty swojej powieści i mierzył się z dociekliwością uczestników, dla których było ono okazją nie tylko do rozmowy, ale też podzielenia się swoimi refleksjami często bardzo osobistymi, daleko wybiegającymi poza tematykę powieści. Ale to właśnie lektura powieści do takich przemyśleń sprowokowała. Soliński pytany był także o inspiracje, ulubionych pisarzy, ostatnio przeczytane książki, o to, czy pracuje mu się łatwo i szybko, czy pisze „zrywami”, czy systematycznie. Zdradził też, że myśli o nowej powieści, ale trzeba będzie na nią trochę poczekać. Pozostaje mieć nadzieję, że ta kolejna powieść da nam okazję do kolejnego spotkania.
Urszula Liksztet