A gdyby tydzień pracy trwał tylko cztery dni? Badania pokazują, że Polacy entuzjastycznie podchodzą do rozwiązania, które w niektórych krajach już zdaje egzamin.
Chcą tego głównie młodzi i wykształceni
Firma Personnel Service zleciła panelowi Ariadna badanie, którego wyniki pokazały, w jaki sposób Polacy podchodzą do pomysłu skrócenia tygodnia pracy o jeden dzień. Okazuje się, że 68 proc. pracowników popiera takie rozwiązanie, twierdząc, że pozytywnie wpłynęłoby to na ich zdrowie. 53 proc. spośród entuzjastów rewolucji godzinowej to reprezentanci grupy wiekowej 25 – 34 lata. Za skróceniem roboczogodzin opowiada się również 45 proc. ankietowanych pomiędzy 35. a 44. rokiem życia. Jeśli chodzi o osoby z wyższym lub średnim wykształceniem, pomysł zyskał aprobatę wśród 43 proc. badanych. Wśród osób o wykształceniu podstawowym odsetek ten wyniósł 30 proc.
„To, że za opcją krótszego tygodnia pracy opowiedzieli się przede wszystkim ludzie młodzi i z wyższym wykształceniem, wcale nie dziwi. To właśnie ich cechuje najbardziej elastyczne podejście i gotowość na zmiany. Kluczowy jest również fakt, że osoby po studiach wykonują zwykle prace biurowe, które łatwiej zoptymalizować i wykonać w 4 dni. W przypadku m.in. budowlańca skrócenie pracy o jeden dzień może spowodować opóźnienia, a szybsze tempo to ryzyko błędów – wyjaśnia Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy, Personnel Service S.A.
Głównie pracownicy dużych firm
Właśnie w tej grupie co drugi pracownik uważa, że czterodniowy tydzień pracy pozytywnie wpłynąłby na jego zdrowie. W firmach zatrudniających maksymalnie 9 osób tylko 31 proc. badanych uważałoby takie posunięcie za właściwe. Negatywnie podchodzą do pomysłu również właściciele działalności gospodarczej, spośród których aż 40 proc. chciałoby pozostać przy obecnym systemie. Personnel Service zauważa również, że według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, w 2020 r. statystyczny Polak przepracował 1766 godzin. Dla porównania – średnia liczba godzin przypadająca na pracującego Niemca wyniosła wówczas 1332 godziny.
Skrócony tydzień pracy staje się codziennością w Islandii, gdzie prowadzone w latach 2014 – 2019 badania udowodniły pozytywny wpływ na produktywność pracowników poddanych eksperymentowi. Sami zainteresowani zauważyli, że perspektywa dodatkowego czasu wolnego była silną motywacją, aby szybciej wykonać powierzone im zadania.
News4Media/ fot. iStock
1 Comment
Ja mogę pracować 5 dni po 8 godzin z uśmiechem na twarzy. Na dzień dzisiejszy 7 dni to norma przy dwóch etatach. Na pierwszym mam 3 700, za taką pensję musielibyśmy z rodziną żywić się gruzem i trawą. Poza tym, juz widzę Lidla, Biedronkę czy stacje paliw czynne 4 dni w tygodniu. I proszę mi nie pisać, że można zatrudnić więcej ludzi, bo nie można. W Polsce nie jest problemem ilość godzin pracy, tylko jak mówił Morawiecki, zmuszanie większości do pracy za miskę ryżu.