– Nie jest to jeszcze całkowicie pewne, bo ostateczna decyzja wojewody zależeć będzie od sytuacji epidemicznej i ilości zachorowań, ale bardzo prawdopodobne. Jesteśmy w stanie zmienić procedury w ciągu kilku dni, bez konieczności przerywania pracy – ocenia dyrektor Barczyk.
Te trzy miesiące leczenia chorych zakażonych koronawirusem i innych działań medycznych związanych z epidemią były bardzo pracowite. Pokazują to statystyki.
Od połowy marca do 16 czerwca hospitalizowano 174 osoby chorych na covid-19. W marcu było ich bardzo niewielu, bo tylko 2 osoby. Najwięcej chorych pojawiło się w kwietniu, bo 80. W maju ich liczba 40 osób, a w 16 dni czerwca – aż 49 osób.
Rzecz jasna znacznie więcej było hospitalizacji przy podejrzeniu choroby. W sumie 480 osób: 120 w marcu, 207 w kwietniu, 89 w maju i 64 w czerwcu. Od pacjentów szpitala pobrano w sumie, w tym czasie 2293 wymazów do testów – najwięcej w maju, bo 978.
Jak poważny był stan pacjentów trafiających do lecznicy w Bolesławcu pokazuje liczba osób, które trafiły na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Spośród 654 przyjętych, aż 596 korzystać musiało z opieki na SOR. Przeprowadzono też 135 operacji (z czego aż 120 w marcu) i odebrano 22 porody (tu też marzec był najbardziej pracowity z 22 porodami).
Najsmutniejsza statystyka dotyczy zgonów. W czasie, gdy szpital był placówką jednoimienną, było ich 112, z czego bezpośrednią przyczyną 42 był koronawirus. Na covid-19 w marcu zmarła jedna osoba, w kwietniu – 21, w maju – 14 i w czerwcu 6. Wyleczono w tym czasie 97 osób.
Z personelu bolesławieckiego szpitala szczególnie obciążona pracą była załoga „koronabusa”, czyli karetki jeżdżącej po całej południowo-zachodniej części Dolnego Śląska, by pobierać wymazy do testów. Od połowy marca do 16 czerwca pobrano ich 5686; najwięcej w kwietniu – 2619.
Udostępnij