Przypominamy Państwu artykuł archiwalny „Nowin Jeleniogórskich: tygodnika ilustrowanego Ziemi Jeleniogórskiej z roku 1958, z numeru 33, który ukazał się 66 lat temu, w wydaniu obejmującym dni 13-19 listopada. Jego autor, Andrzej Lesiewski zdawał wtedy sprawę, z właściwym sobie dystansem, ze stanu jeleniogórskich dróg i poczynań ówczesnych władz zarządzającymi nimi. Pochylił się także z dużym taktem nad dróżnikami i ich pracą. Czy docenił? Zachęcamy do lektury, by Czytelnicy sami mogli się przekonać, jaki obraz drogowców wyłania się z tego tekstu, a może nawet odkryć coś więcej, te drobne niuanse, które z czasem nabierają uniwersalnego charakteru, a czasem pomagają dostrzec, co, jak i dlaczego się zmieniło. Polecamy!
– dobrze utrzymane drogi, są niezmiernie ważnym czynnikiem, nie tylko w życiu gospodarczym, ale sprzyjają również w poważnym stopniu rozwojowi turystyki. –
Rozdział XI teza 108, 109, 110, 111, TEZ JELENIOGÓRSKICH.
Kierownik Stępień przyciszył radio, spojrzał na zegarek. Godzina 22.18, podszedł to telefonu i po chwili rozmawiał ze swoim zastępcą – Drogoszem.
– Słyszeliście kolego komunikat, …wy dzwońcie do Kamiennej Góry, ja sprawdzę czy nasi tu wiedzą, …cześć!
…podajemy komunikat specjalny dla służby drogowej. Jutro nad ranem, około godziny piątej wystąpią w południowej części kraju silne oblodzenia nawierzchni szos. Uwaga kierowcy…
Spis telefonów całej służby drogowej powiatu Jelenia Góra i Kamienna Góra leży przygotowany na stoliku obok aparatu. Teraz trzeba sprawdzić, czy dróżnicy słyszeli komunikat drogowy.
– Sobieszów 161…? Dróżnik Kołodziej? Dobry wieczór! Słyszeliście ostrzeżenie radiowe, tak, …zwróćcie uwagę na ten pochylony skręt u zbiegu Wiejskiej i Agnieszkowskiej, … już byliście? Świetnie. Pilnujcie rano. Dobranoc!
– Sosnówka? Dróżnik Ostrowski?…czy to Piechowice? Dróżnik Antoni Kop?…tak, chciałem rozmawiać z dróżnikiem Samulskim, tak, z Siedlęcina… Po kilku rozmowach telefonicznych wie się, że służba drogowa tkwi na swoich zziębniętych posterunkach. Kupki piasku, żwirku, żużlu leżą wzdłuż szos, szczególnie przy zakrętach i wzniesieniach.
Po godzinie, gdyby wsłuchać się w całkowitą ciszę doliny jeleniogórskiej, można by usłyszeć w trzydziestu kilku miejscach miarowy chrzęst sianych po asfalcie drobniutkich ziarenek żwirku.
Poślizg samochodu na szosie, to straszna rzecz. Tańczący w poślizgu samochód wyrżnie w przydrożne drzewo, spadnie do rowu, a tam wszędzie czai się – śmierć. I znów łopaty miarowo rozsiewają zbawczy żwirek.
*
Sercem całej służby drogowej naszego powiatu i sąsiedniego – Kamienna Góra, jest Rejon Eksploatacji Dróg Publicznych w Cieplicach. Nazwa jak widać dumna, a mieści się przy ulicy Dworcowej 26, też w dość okazałej siedzibie. W sumie jest co oglądać i słuchać, jak drogowcy opowiadają.
Informacji jest taka masa, że spróbuję w telegraficznym skrócie podać co najważniejsze.
Otóż rejonowi nie podlegają wszystkie drogi na terenie powiatu. Jeśli ktoś chce psioczyć na konserwację szos, to doradzam wielką wstrzemięźliwość. Mało kto trafi pod właściwym adresem i nie pomyli właściciela.
Rejon ma drogi główne, łączące większe miejscowości, o dobrej nawietrzni, przelotowe.
Rady narodowe w gromadach mają drogi lokalne, dojazdowe, nieutwardzone, a opiekować się nimi powinien wydział Komunikacji Drogowej PRN.
Drogi miejskie, czyli ulice, są pod zarządem danej MRN.
Leśne jak nazwa wskazuje, pod zarządem władz leśnych.
Są wreszcie i turystyczne, a nimi winien opiekować się znów Wydział Komunikacji Drogowej PRN. Nie bez celu napisałem – winien.
Drodzy czytelnicy wiedzą już teraz zapewne co do kogo należy? Prawda!
Bo ja, na przykład… w dalszym ciągu nie wiem, a te pięć gospodarstw w drogach napawa mnie – przerażeniem.
A pomyśleć, że są podobne spece, którzy po godzinie szperania w mapach, planach i przepisach…z dużą dokładnością określić, …kto ma obowiązek sprzątać nieludzko brudne drogi biegnące przez wioski i miasteczka.
Chwała im, niech sobie będą. Mnie oni nie przeszkadzają, a że nie pomagają, to – widać.
Odrzucimy więc cały zagmatwany labirynt dróg i okólników, wróćmy do prostych, asfaltowych szos naszego regionu.
Takich magistrali, że się tak górnolotnie wyrażę, mamy – około 270 kilometrów. Powierzchnia ich wynosi, bagatela – 160 hektarów i to samej twardej nawierzchni. Asfalt, po którym tak lubimy jeździć, to jednak nie jest asfalt. Udowodniono mi, że jest to nawierzchnia bitumiczna, czyli smołowa. Jest tego 85%. Nawierzchni tłuczniowej mamy 10%, kostki brukowej – 5 %.
Dróg tych pilnuje na terenie naszego powiatu 40 dróżników. Pracuje na nich przeciętnie 60 robotników, obsługują je 2 samochody ciężarowe, 4 walce, 3 ciągniki gąsienicowe, 9 pługów odśnieżnych metalowych i 16 drewnianych – konnych, 50 kociołków, 9…smolarek, …i kupa dobrej woli pracowników, by przy braku mechanizacji, ludzi i niektórych materiałów – utrzymać drogi w stanie DOBRYM.
Dobrym? Tak, DOBRYM!
Uważnie notujemy. Drogi znajdujące się pod opieką Rejonu cieplickiego są dobre. Nie ma w nich dziur, wyrw i wybojów.
A jeśli są dziury i wyrwy, to znaczy, że droga nie należy do Rejonu.
– Jak tam z materiałami? – pytam oczekując z góry na straszny lament.
– Zupełnie nieźle. Czego nie możemy dostać z przydziałów dostajemy poza przydziałami.
– Jak z pieniędzmi? – próbuję, licząc, że wreszcie trafiłem w piętę Achillesa.
– To, co dostajemy zupełnie nam wystarcza, a że zaoszczędziliśmy około 300 tys. złotych w trzech kwartałach, już nasza wygrana, bo mamy kawał drogi zrobionej ponadplanowo z zaoszczędzonych pieniędzy.
– A więc oszczędności nie zwracacie, tylko robicie z nich więcej napraw.
– Panie, kto by to zwracał nieprzerobione pieniądze? – Uśmiech politowania był mi nagrodą za mądre pytanie.
– Mieliśmy zrobić z otrzymanych pieniędzy 18 i pół kilometra kapitalnego szos, zrobiliśmy 22 kilometry. Pan myśli, że takie 2 i pół kilometra szosy ponad plan to jest bez znaczenia?
– Nie, nie myślę. Myślę natomiast, że ci wiecznie zabiegani ludzie z rejonu i ci flegmatyczni dróżnicy coraz bardziej mi się podobają, choć w pierwszym momencie – wersalczykami nie są.
– Żeby nie wracać do spraw zaopatrzenia, pytam jeszcze o kłopoty z umundurowaniem.
Nie ma kłopotów. Każdy dróżnik dostaje mundur, płaszcz i czapkę. Buty skórzane i gumowe i takiż gumowy płaszcz. W zimie – rękawiczki i watówki. Dróżnicy mają swoje wyznaczone domki – dróżniczówki i działki rolne. Pensje, że ho…, ho…! 700–900 złotych miesięcznie. Natomiast robotników zwykłych, mogących zarobić 1200–1500 złotych miesięcznie nie można dostać za skarby.
–Mówią, “…bodajbyś kamienie tłukł na szosie” i nie chcą przyjść, opowiada kierowniczka zatrudnienia rejonu. Na apel wysłany do wszystkich gromad, tylko Karpniki przysłały czterech robotników. Świadczy to dobitnie, że bezrobocia u nas nie ma.
Przez kilka lat nosiłem w sercu poważną wątpliwość czy dróżnicy sypiący do wyrwy w szosie tłuczeń i zalewający go smołą robią dobrze.
Wydawało mi się to straszną papraniną, a niesłusznie. Okazuje się, że cała nawierzchnia naszych szos, budowana jest ze smoły i tłucznia. Takim samym systemem remontują szosę Anglicy i Niemcy. Pozostaje jedynie kwestia wprawy i jakości materiałów.
Kierownik rejonu zapewnił mnie, że sprawa jest na najlepszej DRODZE i poprosił bym dzwonił do niego za każdym razem, kiedy znajdę dziurę w szosie. Naturalnie w szosie “podległej” Rejonowi Eksploatacji Dróg Publicznych w…Jeleniej Górze z siedzibą w Cieplicach.
Najchętniej założyłbym się o mleczną czekoladę za każdą znalezioną dziurę, ale nikt mi tego jakoś nie zaproponował, a zresztą gotowi posądzić, że specjalnie zrobiłem dziurę, żeby dostać czekoladę.
*
Dróżnicy kochają przyrodę. Co roku sądzą masę drzewek wzdłuż szos. Ludność Ścięgien “pomaga” w tym z szybkością 200 drzewek w ciągu roku. Radzie Narodowej w Ścięgnach składamy przy tej okazji serdeczne gratulacje dalszego rozwoju…
*
Nie można również powiedzieć, żeby władze, a więc Wojewódzki Zarząd Dróg Publicznych nie doceniały wysiłków cieplickiego Rejonu. Pismem NZ I/22’58 z dn. 27.X 57 r., za zdobycie pierwszego miejsca w skali wojewódzkiej, przyznały one nagrodę w imponującej wysokości… 1500 złotych na 180 ludzi załogi Rejonu. Złośliwi od razu mówili, żeby podzielić nagrodę i dać każdemu jego 8 złotych i 33 grosze, ale tu nie chodziło pewnie o pieniądze tylko o tę wzruszającą pamięć.
Można jeszcze wspomnieć, że gęstość dróg na terenie naszego powiatu jest prawie trzykrotnie wyższa niż w woj. Lubelskim i Rzeszowskim, że tunel nad drogą Michałowice – Piechowice pęka i trzeba go w najbliższym czasie połatać.
Musi się jednak przypomnieć ludności wszystkich miast, osiedli i wsi naszego powiatu, że zbliżająca się zima może wywołać stan awaryjny na naszych drogach. Nie ma kraju na świecie, gdzie służba drogowa sama dałaby radę przekopać tunele w wielkim śniegu. Zawsze pomaga w tym ludność i to gromadnie. Niech więc każdy z nas sprawdzi któregoś dnia, czy łopata nie jest zbytnio obluzowana na stylu, bo to wybitnie przeszkadza przy rozkopywaniu śniegu.
*
Załoga rejonu przygotowuje się do III Zjazdu Partii.
11 listopada odbyło się tam Walne Zebranie.
Pod przewodnictwem swojego Związku Zawodowego Pracowników Drogowych i Transportu, deklarowali zobowiązania pracownicy tak gorsi, jak i najlepsi. Zanotowałem szybko przodowników: Stanisław Ostrowski z Sosnówki, Antoni Jop z Piechowic, Józef Kołodziej z Sobieszowa, Władysław Samulski z Siedlęcina. (Konkretnych zobowiązań, z racji terminu druku “Nowin” nie udało nam się zamieścić).
*
Ciężarówki jadą z żywnością, wywrotki wiozą piach na budowę. Po szosach suną sznury aut samochodowych. Z wyciem syren leci na pomoc karetka pogotowia i milicyjny wóz 07. Szosami, jak wielką arterią płynie życie organizmu naszego państwa.
Dróżnicy, pilnujcie, by każdy wóz docierał na czas do miejsca przeznaczenia. Jesteśmy Wam wdzięczni za Wasz trud i Wasze długie, przemokłe, przemarznięte godziny na szosach Ziemi Jeleniogórskiej.
Tekst: Andrzej Lesiewski.
Artykuł ukazał się pierwotnie na łamach „Nowin Jeleniogórskich : tygodnika ilustrowanego Ziemi Jeleniogórskiej”, w numerze 33 (13-19 listopada 1958 roku), na stronie trzeciej.
© Nowiny Jeleniogórskie. Wszelkie prawa zastrzeżone.