Izby lekarskie zajmują się sprawami medyków, którzy zniechęcali do szczepienia się przeciwko COVID-19. Jeden z nich miał starszej pacjentce tłumaczyć, że preparat ochronny jest robiony z ludzkich płodów.
Właśnie trwają szczepienia trzecią dawką, z czego mogą skorzystać wszyscy dorośli Polacy. Wcześniej taką możliwość otrzymali medycy, seniorzy i osoby znajdujące się w tzw. grupie ryzyka. Ministerstwo Zdrowia właśnie podało, że ponad 20 mln Polaków jest w pełni zaszczepionych przeciw COVID-19. Eksperci jednak zwracają uwagę, że liczby powinny być jeszcze większe. Wskazują także, że obecnie pacjenci w szpitalach to głównie osoby niezaszczepione.
Tymczasem przeciwnicy przyjmowania takiej ochrony przeciwko koronawirusowi znajdują się także wśród lekarzy. Przed kilkoma dniami Wielkopolska Izba Lekarska powiadomiła, że prowadzi dwie sprawy wobec medyków zniechęcających do szczepień. Dotyczy to aktywności lekarzy w mediach społecznościowych. Pierwsza ze spraw zakończyła się już skierowaniem wniosku o ukaranie do okręgowego sądu lekarskiego. Druga znajduje się jeszcze na etapie postępowania prowadzonego przez okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Obaj medycy mieli przekonywać, że badania nad zatwierdzonymi preparatami były prowadzone zbyt krótko i że teraz jest to eksperyment medyczny.
Wiele podobnych informacji trafia np. do wojewodów. Jednym z nich jest wojewoda lubelski, Lech Sprawka. Jednak dotychczasowe informacje były anonimowe i bez wskazania konkretnych lekarzy. Teraz jednak nadszedł bardziej konkretny mail. Opisany w nim kardiolog miał przekonywać pacjentów, że szczepionki przeciwko mają „zabójcze działanie”.
„Przekonywał, że preparat jest zrobiony z 12-tygodniowych ludzkich płodów, które są rozcinane na żywca i z nich pobiera się coś, co potem wstrzykuje się głupcom, którzy się na te szczepienia zgłaszają i tylko kwestia czasu jest kiedy i która dawka okaże się tą zabójczą” – cytował wiadomość Sprawka podczas konferencji prasowej. Wojewoda postanowił nagłośnić sprawę, ale nie podał nazwiska lekarza ani nie wskazał miasta, w którym prowadzi praktykę. Wiadomo jednak, że szkodliwe informacje przekazywał teściowej autora listu.
„Nie pozostawiam tego bez reakcji. Występuję z wnioskiem do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej, w celu rozstrzygnięcia czy takie działanie nie podlega już postępowaniu przed Okręgowym Sądem Lekarskim” – zapowiedział Lech Sprawka.
News4Media/ fot. iStock