Sytuację opisał „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” (a za nią polski Onet). Francois Fritz wraz z żoną prowadzą targowisko w Goerlitz od 18 lat na dzierżawionym od miasta gruncie. Od lat współpracują z Polakami, którzy tutaj handlują (są też Czesi, Pakistańczycy, Hindusi i Wietnamczycy). Problemy zaczęły się kiedy dzierżawca targowiska odmówił pozwolenia ustawienia stoiska AfD na placu targowiskowym. Przedsiębiorca obawiał się potęgowania nastroju wrogości do obcych, demonstrowania niechęci przez prawicowych populistów. Tymczasem AfD zarzuciła Fritzowi, że preferuje obcych, rugując rodzimych handlarzy. To w ocenie przedsiębiorcy zupełnie fałszywe oskarżenie. Po prostu wśród Niemców jest coraz mniej chętnych na prowadzenie stoisk na bazarze. Klub AfD kilkukrotnie składał wniosek o natychmiastowe rozwiązanie umowy z dotychczasowym dzierżawcą. Pozostałe kluby radnych były jednak temu przeciwne. Jesienią kończy się koncesja na dzierżawę targowiska w Goerlitz. Władze miasta chcą aby Francois Fritz kontynuował działalność. On sam jednak ma wątpliwości, czy w tej sytuacji zdecyduje się na to. 

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.