To jest archiwalna wersja serwisu nj24.pl Tygodnika Nowiny Jeleniogórskie. Zapraszamy do nowej odsłony: NJ24.PL.

Święta coraz bardziej laickie?

Święta coraz bardziej laickie?

Modne wyjazdy na Wielkanoc do... Turcji. Karkonoskie schroniska PTTK bez wolnego miejsca. Bogaty program spędzenia Wielkiej Nocy przygotowany choćby przez miasto Karpacz. W parku dzieci bawił „Pan Zając”, a w Wielki Poniedziałek na dorosłych czekają wariacje na temat jajek. Zamiast malowania pisanek, można... rzucić jajem w portret burmistrza. I zjeść jajecznicę z 2018 jaj.

Na tych, którzy zamiast wizyty u babci, cioci i wspólnego tradycyjnego biesiadowania przy stole wybierają wyjazd w Karkonosze, czeka – zgodnie z reklamą większości pensjonatów i hoteli - „pyszne świąteczne jedzenie, piękne widoki na góry i czas dla rodziny”. Zwłaszcza to ostatnie jest kuszące. Bo w dzisiejszym pędzie przez życie, czas i uwaga poświęcone najbliższym są towarami deficytowymi. O czasie poświęconym Bogu mówi się mniej albo wcale.

- Przez wiele lat z rodziną właśnie na Wielkanoc wyjeżdżałam z rodzinnych Karkonoszy nad morze – mówi Maria, jeleniogórzanka, praktykująca katoliczka – I to były najbardziej rodzinne święta. Zamiast mojego zmęczenia i frustracji, nieodłącznego elementu świąt w domu zawodowo pracującej kobiety, dla rodziny miałam wyluzowanie i cierpliwość. A pomalowane jajka i tradycyjną święconkę z koszyczkiem zabierałam ze sobą. W Wielką Sobotę szliśmy razem poświęcić pokarm do miejscowego kościoła.

Jakież było zdziwienie Marii, kiedy wchodząc do kościoła w Wielką Sobotę ze swoim koszyczkiem, zauważyła podjeżdżający bus firmowany logo hotelu, w którym spędzała Wielkanoc. Z busa wysiadł kierowca i do kościoła wniósł dwa ogromne kosze z jajkami, kiełbasami. Święconkę dla gości hotelowych załatwiono hurtowo. Koszyki ze święconką stały później przez całe święta na głównym stole hotelowej jadalni.

- Rozumiem tych, którzy na Wielkanoc przyjeżdżają w Karkonosze. Daleko od domu też może być świątecznie – tak uważa Maria. Odkąd rodzice się zestarzeli, nie może już umykać z mężem i ze swoimi dziećmi na Wielkanoc nad morze. Ale tamten czas wspomina ciepło. Przekonuje, że wyjazdowe święta nie muszą oznaczać świąt laickich.

Krótki rekonesans po jeleniogórskich biurach podróży lansuje tezę o laicyzacji sposobu spędzania Wielkiej Nocy. Przynajmniej tych, których stać na wyjazd zamorski.

W tym roku na wielkanocne wyjazdy świetnie sprzedała się Turcja. Nikt z klientów nie pytał, czy będzie tam możliwość uczestniczenia w katolickiej liturgii wielkanocnej.

„Byle odpocząć, tam gdzie jest ciepło i przystępnie cenowo” - takiej oferty szukali w jeleniogórskim biurze podróży, które prowadzi Jagoda Błaszczyk.

Ciągle popularne są także wyjazdy na Wielkanoc z dojazdem własnym do czeskiej Pragi i na termy na Węgry. Wyjazd w Wielką Sobotę, powrót tuż po świętach. Na taką formę spędzenia Wielkiej Nocy decydują się często wielopokoleniowe rodziny: od dziadków po wnuki.

- Nie zdarzyło mi się, aby ktoś pytał o śniadanie wielkanocne, czy bliskość katolickiego kościoła – zauważa Jagoda Błaszczyk. Osobiście, właścicielka biura podróży najbliższe święta spędzi w Hiszpanii.

- Kiedy dwa lata temu spędzałam z rodziną Wielkanoc na Malcie, z Polski wzięliśmy święconkę, dzieliliśmy się jajkiem i składali sobie życzenia na śniadaniu hotelowym, czym wzbudziliśmy ogólne zdumienie. Śniadanie wielkanocne z jajkiem, babeczką i pasztetem to jednak polska specjalność – Jagoda Błaszczyk zdecydowanie potwierdza, iż laicyzacja świąt, sposobu ich spędzania, postępuje.

- Świat się laicyzuje, my też. Uważam, że to ma też związek z tym, co dzieje się w Kościele polskim, systemem nakazów, musu. I rozdźwiękiem, jak sami niektórzy księża żyją. Myślącym ludziom trudno potem zaufać poruszającym słowom księży na kazaniach. Osobiście czuję, że to dwa światy. A chciałabym, aby one się przenikały. Kościół w Polsce ma wiele do zrobienia, aby przekonać społeczeństwo, że życie zgodne z wiarą, pomaga.

Jagoda Błaszczyk jest przedstawicielką coraz liczniejszego grona osób, które relację z Bogiem uważają za prywatną, indywidualną sferę.

- Choć liturgia Triduum Paschalnego jest dla mnie ważna – zaznacza bizneswoman - W Hiszpanii też pójdę do kościoła. I nie będzie mi przeszkadzać, że nie znam hiszpańskiego.

Jak spędzają święta ci wszyscy, którzy zostają na ten czas w domach? Teza o laicyzacji powszechnej przeważa. Choć, jak zauważa ksiądz Andrzej Bokiej, od kilku lat rośnie liczba osób uczestniczących w nabożeństwach Triduum Paschalnego, zaczynając od Wielkiego Czwartku, na Wielkiej Niedzieli i drugim dniu świątecznym kończąc.

Tradycyjne, rodzinne, wielopokoleniowe wspólne siedzenie przy stole wielkanocnym pomiędzy uczestnictwem w nabożeństwach kościelnych odchodzi jednak do lamusa.

- Obserwując życie swojej rodziny i znajomych, pokusiłabym się o tezę laicyzacji świąt. To kwestia ostatnich pięciu lat... Uciekamy od spotkań rodzinnych. A zamiast pocztówek, na facebooku wysyłamy świątecznego zająca. Klikamy do wszystkich odbiorców naraz. I możemy w święta zająć się już tylko sobą – gorzkie słowa mówi Krystyna, mieszkanka Karpacza, właścicielka pensjonatu. Za słowami stoją zapamiętane sytuacje, obrazki, rozmowy z gośćmi.

Odchodzimy od wielkanocnego stołu, aby dalej być razem w przyrodzie, na spacerach, górskich szlakach.

I odchodzimy od wielkanocnego stołu, żeby indywidualnie zanurzyć się w laptopy, komórki, własną muzykę po szybko zjedzonym śniadaniu wielkanocnym, które z religią łączy tylko cukrowy baranek postawiony na środku stołu.

Więcej na temat nie tylko świątecznych zwyczają w aktualnych  "Nowinach Jeleniogórskich" z 27 marca 2018 r.

Komentarze (28)

Zawsze te święta były laickie, opilstwo, obżarstwo, kłótnie rodzinne na tle podziału spadku.
Aby uniknąć niezdrowych relacji i młodzi jak i starsi uciekają na neutralny teren.
Msze teraz wyglądają jak konwekcje wyborcze,nic nie ma z rozważania Słowa Bożego .
Można jeszcze posłuchać dobrej wykładni w kościołach ewangelickich i ewangelicznych zborach.
Alleluja się zdewaluowało jak biznesmen z Torunia Go użył.

chodzę do Koscioła i nie mam wrażenia że odbywają się tak konwencje wyborcze. Pewnie dawno tam nie byłes i powielasz co usłyszałes w TVN albo w wyborczej

Na 100% nie chodzisz na msze a wypowiadasz się. Po co kłamiesz? Idź ciapku na chociaż 3 msze w różnych kościołach i sprawdź jak faktycznie jest. Zmyślanie jest dobre może w towarzystwie twoich znajomych, tutaj jest forum publiczne . Zrób coś dla tych którzy faktycznie chodzą na msze i kłam w domu.

Nawet jak czlowiek chcialby sie nawpierdalac po swiecku to nie moze bo sklepy w swieta zamkniete. p***alo ludzi.

Święta się zlaicyzowały i bardzo dobrze , wymiar duchowy czy rozważanie o Bogu u katolików to brzmi jak ponury żart. To wszystko to tylko tradycja

Historia i życie Jezusa to fakt autentyczny. Głosił samo dobro i umarł na krzyżu. Potem jak było to już Bóg jeden wie. Ta cała współczesna oprawa to już nic nie ma wspólnego z duchowym przeżyciem i refleksją nad życiem. A tak zostały same bzdety, zajączki, koszyczki, mycie okien. I nie dziwota, że ludzie chcą uciec od żarcia, mycia garów i tycia.

to taki "fakt" na który nie ma dowodu. Nikt go nie widział osobiście, niczego po sobie nie pozostawił, nie ma o nim żadnej wzmianki w źródłach historycznych.

Każda religia jest oparta na jakiejś tam fikcji. A ty w co wierzysz? W jedzenie , gry na PS? To też fikcja może jest, tylko tak nas zaprogramowano . Umówmy się , że każda wiara ma podobny scenariusz. I nikt nigdy Boga nie widział.

Zgadzam się. Ciemnota i zacofanie jest fundamentem każdej Religi. Tu nie ma lepszych.

nie chodzi o to czym jest wiara albo czy ktoś widział Boga tylko o określenie, że istnienie Jezusa to "fakt".
Twierdzenie, że Jezus - Bóg, taki jak przedstawiają go Ewangelie, jest postacią historyczną jest kłamstwem albo wynika z niewiedzy.

takiej osobie, która przychodzi do kościoła, modli sie i naprawde wierzy nigdy bym nie powiedział, że nie ma dowodu na istnienie Jezusa.
Co innego ludziom, którzy piszą w necie i mają przynajmniej średnie IQ. Takim można powiedzieć bez obwijania, że Jezus nie istniał, że jest wytworem synodów a oni mają syndrom wyprania mózgu typowy dla członków sekty.

Nie ośmieszaj się. 2000 lat wstecz to nie taka prehistoria. Ludzie już wtedy umieli czytać i pisać. Poczytaj jeśli potrafisz. Aby mattroy nie kojarzyło się z matttoł.

jest wiele zapisków z tamtego okresu i miejsca ale nikt nie widział ani nie słyszał o Jezusie.
O Jezusie w sensie Bogu nauczającym tłumy, który miał 12 apostołów i czynił cuda. W starożytnej Jerozolimie żyło wielu Jezusów ponieważ było to najpopularniejsze imie.
Jest jedna wzmianka w "Kronikach żydowskich" Flawiusza ale została ona wstawiona w średniowieczu do jego tekstu.

YouTube: - Kto stoi za prezydentem Dudą? Czy Polacy dorośli do wolnego, sprawiedliwego i niepodległego państwa?

Panie, Redaktorze Andrzeju. b, my wiemy dobrze, ze jest inaczej, bo cieszy sie na te Swieta Dawny Swiatowit z darami krasanych jajek i mingusem dyngusem, jak za czasow naszych Pradziadkow, najlepszego, emeryt. Nj

Dlaczego się zlaicyzowały? Ano między innymi dlatego, co jest opisane w następnym artykule, o "wystroju" Grobu Pańskiego we Lwówku Śląskim! Takie "instalacje" tych nieco myślących niestety nie pocieszają...

Jak klechy wzięły się za pro-pisuarową politykę to każdy katolik nie wie czy to jeszcze kościół rzymski czy sekta.

Święta zrobiły się konsumenckie. Widać to choćby po tym jak ludzie idą z koszyczkami do kościoła i zaraz po chlapnięciu wodą zaczynają wręcz ewakuować się z budynku. To się mija z celem. Gdzie jest wiara? Równie dobrze ci ewakuujący się mogą iść do rzeki i pochlapać koszyczek bo to ma ten sam efekt. A same święta służą przede wszystkim do obżarstwa. W dużej większości przypadków odwiedzamy kościół tylko po to aby "poświęcić' pokarmy, później już nie widzimy potrzeby odwiedzania świątyni. Smutne to jest , bo zgubiliśmy coś po drodze i przekształciliśmy obrządek w jakieś przyzwyczajenie piknikowe z jedzeniem którego na co dzień nie jemy.

Powszechny dostęp do edukacji z założenia doprowadzi do laicyzacji społeczeństwa. Tylko prości ludzie bez wykształcenia będą wierzyć w te bajki.

Tylko prości ludzie bez wykształcenia odznaczają się brakiem tolerancji na wiarę, kulturę, rasę, orientację. Ty właśnie dałeś popis takiego prostaka bez wykształcenia.

Ale ty jesteś kartoflowaty. Jedzie cebulą od ciebie! Napisz teraz jaki jestem prosty i brakuje mi tolerancji na kulturę. Napisz, bo lubię takich jak ty cieniasów wciągać nosem i wycharkiwać do klopa. Nie zapomnij potem polecieć do swojego kościółka i wymodlić wieczne odkupienie.

dżon lemon vel gambit weź pigułkę bo jakiś aspołeczny się zrobiłeś i psychiatrykiem zawiało.

Po co tyle nienawiści? Przecież od dawna wiadomo, że kościół jest pasożytem żerującym na ciemnocie i zacofaniu społeczeństwa. Ludzie słabi, bez wiary w siebie i charyzmy byli od zawsze wykorzystywani do niewolniczej pracy na rzecz lokalnego kościoła. Księża obwieszeni złotem przy jednym stole kiedyś z królami, dziś demokratycznym rządem wysysają co najlepsze z ludzi. Panowie w sukienkach bez limitów na kontach powoli są spychani z piedestału. To wymaga wykształconego społeczeństwa.

Pani Jagodo, nie trzeba się wstydzić własnego imienia, wszak Jadwiga to imię z bogatą tradycją, królewskie i dostojne. Nooo, ale skoro JAGODA pomaga w komercji - to OK.

A ty masz jakiś problem, zasrańcu?

Takie artykuły wrzucacie na portal po to żeby wylazła wszelka patologiczna żywina i ujadała ? Bo ten artykuł nic nie wnosi sensownego a tylko pozwala na plucie w stronę Kościoła Katolickiego.

Pani Jadwigo. Powinszować takiego małżonka (4.04.18 - 11.19).

Kościół, a właściwie księża czerpią z własnych doświadczeń. Dlatego nic nie zmienią. Pytanie: Ilu księży, których znasz, sprawują posługę z powołania?