Prezydent Legnicy Maciej Kupaj domaga się wstrzymania rewitalizacji linii kolejowej z Legnicy do Jerzmanic Zdroju, bo uważa, że to niekorzystne dla jego miasta. Na szczęście raczej nie zakłóci to odbudowy linii, choć inwestycja ma inne problemy. Rewitalizacja linii kolejowej nr 284 do Złotoryi i Jerzmanic Zdroju ma kluczowe znaczenie dla odtworzenia połączeń kolejowych między Jelenia Górą i Legnicą przez Lwówek Śląski oraz między Wojcieszowem i Legnicą (w dalszej perspektywie także między Wojcieszowem i Marciszowem). Część inwestycji z Legnicy do Jerzmanic realizuje PKP PLK w ramach programu Kolej Plus. Jej zakończenie pozwoli na odbudowę dalszych odcinków tego szlaku w kierunku Wojcieszowa i Lwówka, co w mocno zaawansowanych planach ma samorząd województwa.

Niestety odbudowa linii nr 284 napotkała techniczne kłopoty. Kolizja jej przebiegu z linia średniego napięcia najprawdopodobniej znacznie wydłuży czas realizacji. Pierwotnie przedsięwzięcie miało być ukończone w 2026 r. Teraz – z uwagi na konieczność dostosowania parametrów technicznych – ma to potrwać aż do 2028 r. Można się spodziewać – mimo zapewnień urzędników samorządu wojewódzkiego, że rewitalizacja odcinków do Lwówka i Wojcieszowa trwać będzie równolegle – opóźnienia także tych przedsięwzięć.

W tej sprawie wojewódzcy radni PiS złożyli projekt uchwały z apelem do rządu, aby nakłonił PKP PLK do zrealizowania inwestycji zgodnie z pierwotnym terminem. Zanim jednak samorządowcy zdążyli zagłosować nad projektem ze zdumiewającym wnioskiem wystąpił prezydent Legnicy. Maciej Kupaj domaga się wstrzymania odbudowy linii Legnica Jerzmanice.

Na swojej stronie facebookowej apeluje:

Rewitalizacja linii kolejowej na odcinku od Miasto Legnica do Złotoryi i Jerzmanic oraz w konsekwencji wzmożony ruch pociągów doprowadzi do paraliżu komunikacyjnego Legnicy.Apeluję do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego o wstrzymanie prac nad tym projektem i uwzględnienie realnych skutków komunikacyjnych dla naszego miasta.

Jest jeszcze czas, by te plany urealnić.

Planowane minimum 32 połączenia pasażerskie oraz dodatkowe składy towarowe spowodują permanentne blokowanie przejazdów kolejowych na ul. Chojnowskiej i ul. Działkowej, a są to główne punkty w systemie drogowym Legnicy.Uruchomienie na tej linii takiej ilości połączeń kolejowych całkowicie zablokuje wyjazd z drogi ekspresowej S3 przez ul. Chojnowską do centrum miasta. Jej niedrożność doprowadzi do zakłóceń w ruchu całego regionu.

Korki samochodów oczekujących przed zamkniętymi szlabanami z obu stron przejazdu na ulicy Chojnowskiej sparaliżują także zajezdnię miejską MPK, a w konsekwencji całą komunikację miejską.

Dodatkowo plany rozwoju tej linii kolejowej mogą zatrzymać budowę przyszłych inwestycji drogowych, m.in. w rejonie ulicy Kołobrzeskiej.

Nie sprzeciwiamy się inwestycjom w infrastrukturę. Potrzebuje ich cały region, ale nie mogą one destabilizować życia części jego mieszkańców. Dlatego jeszcze raz apeluję, aby zrobić to dobrze, a nie szybko.”

Pod wpisem prezydenta pojawiły się dziesiątki komentarzy i niemal wszystkie – łagodnie mówiąc – są krytyczne wobec apelu prezydenta. Komentujący podkreślają, że rewitalizacja linii planowana jest od lat, więc można było pomyśleć wcześniej o udrożnieniu ruchu na przejazdach. Zauważają też, że znajdująca się w pobliżu sygnalizacja na przejściu dla pieszych jest bardziej kłopotliwa niż potencjalne zatrzymywanie ruchu przez przejeżdżające pociągi.

Co jednak ważniejsze prezydenta Legnicy nie poparli też działacze z jego kręgu politycznego (Koalicja Obywatelska). Znamienny wypada w tym kontekście uznać wpis partyjnego kolegi Macieja Kupaja z regionu – posła Roberta Kropiwnickiego, skądinąd wiceministra aktywów państwowych, który nie wprost, ale jednak odpowiedział zaraz po apelu prezydenta Legnicy.

Mamy konkret! PKP PLK i Dolny Śląsk przywracają kolej na trasie Legnica – Złotoryja – Jerzmanice-Zdrój. Po latach oczekiwań rusza modernizacja torów, nowe perony, lepsze stacje i szybsze połączenia – pociągi pojadą nawet 120 km/h. To nie tylko komunikacja, to impuls dla całego regionu!

Zakończenie prac planowane do końca 2028 roku. Trzymamy rękę na pulsie. Ta inwestycja musi się udać. Nic jej nie zatrzyma.”

Minister przywołuje też pismo PKP PLK, tłumaczące że kolizja z siecią LPN nie jest jedyną przyczyna opóźnień. Przygotowany wcześniej projekt jest niewystarczający dla sprawnego poprowadzenia ruchu. Planowane było pozostawienie ograniczeń prędkości uzależnionych od geometrii torów i nie przewidziano prac zwiększających funkcjonalność stacji Jerzmanice Zdrój. Po poprawkach pociągi na tej trasie maja jeździć z prędkością 120 km/godz., a nie jak przewidywano 60 – 80 km.

Radni wojewódzcy uchwały wnioskowanej przez klub PiS nie poparli. Była burzliwa debata i głosowanie 12 za przy 15 głosach sprzeciwu (trzech wstrzymujących). Ale to nie z powodu (tak tłumaczą) apelu prezydenta Legnicy, tylko przez obiektywne trudności inwestycji, wobec których apel do rządu nie ma sensu.

Fot. FC Roberta Kropiwnickiego

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

451620318

Zgłoś za pomocą formularza.