W marcu ubiegłego roku była wielka radość w gminach Gór i Pogórza Kaczawskiego, gdy ten teren wpisano na listę geoparków Unesco, jako Krainę Wygasłych Wulkanów. Teraz jest niepewność, ale i determinacja – w okolicy leżącego na tym terenie Dobkowa wielką kopalnię metabazaltu chce otworzyć francuski koncern Colas. Protesty mieszkańców trwają od kilku miesięcy. Przeciwnicy kopalni właśnie zdobyli istotne wsparcie – rada miasta w Świerzawie, większością głosów, przyjęła uchwałę sprzeciwiającą się tej właśnie inwestycji.
Spółka Colas to potentat w branży wydobycia surowców skalnych. Ma dziesiątki kopalni na wszystkich kontynentach oprócz Antarktydy. Także kilka na Dolnym Śląsku. Jedna z nich – Winna Góra we wsi Piotrowice (gm. Jawor) właśnie kończy działalność. Spółka rozebrała tam spora górę i określenie „rozebrała” należy traktować dosłownie. Wcześniej to samo spotkało Wilczą Górę w gminie Złotoryja.
Teraz chce rozpocząć wydobycie metabazaltu w gminie Świerzawa w kopalni Jurczyce I, kilkaset metrów od wsi Dobków, na obszarze geoparku Unesco, w sąsiedztwie obszarów Natura 2000 i Parku Krajobrazowego „Chełmy”. Spółka zakłada wydobycie 1 mln surowca rocznie z możliwością zwiększenia wydobycia, a czas eksploatacji określiła na 28 lat. Przeciwnicy przedsięwzięcia dopowiadają, że ma to się stać na terenie pozbawionym koniecznej dla takiej kopalni infrastruktury transportowej, odprowadzania ścieków, energetycznej. Boją się, że po wąskich, pozbawionych chodników wiejskich drogach kopalniana ciężarówka jeździć będzie co trzy minuty; że spaliny z agregatów (bo tak maja być zasilane kopalniane urządzenia) zatrują im powietrze; że zanieczyszczenia z kopalni spłyną do okolicznych potoków, a w powietrzu unosić się będzie pył. I te obawy nie są bezpodstawne.
Przeciwnicy kopalni są nie tylko w gminie Świerzawa. Sprzeciwiają się jej także w gminach Złotoryja, Jawor i Wojcieszów. Petycję przeciwko powstaniu kamieniołomu podpisało ponad 5 tys. osób, a sprzeciw wyraziły zebrania wiejskie siedmiu sołectw, 7 sołectw oraz Samorząd Mieszkańców Miasta Świerzawa, samorządy Jawora, Złotoryi i Wojcieszowa.
Dla sprawy zasadnicze znaczenie ma jednak stanowisko władz Świerzawy, bo to na terenie tej gminy ma powstać kopalnia.
Dlatego tak istotne było wczorajsze głosowanie świerzawskich radnych.
Głosowany projekt uchwały projekt został zgłoszony przez stowarzyszenie Społeczny Komitet STOP Kamieniołom Jurczyce i podpisany przez ponad tysiąc mieszkańców. To sporo, zważywszy, że gmina liczy niewiele ponad 7 tys. mieszkańców, a podpisy były zbierane ad hoc, tylko przez cztery dni i nie na całym obszarze gminy. W uchwale napisano, że Rada Gminy Świerzawa wyraża sprzeciw wobec planowanej eksploatacji złoża Jurczyce I oraz poprowadzenia tranzytu urobku przez miejscowości gminy Świerzawa. Obszernie ja uzasadniono.
Zanim jeszcze doszło do głosowania grupa około stu przeciwników kopalni protestowała na świerzawskim rynku.
Na sesji przeciwnicy kopalni także zaprezentowali swoje argumenty. Ani radni, ani burmistrz nie zabierali głosu. Wypowiedziała się tylko radczyni urzędu formułując tezę, że zaproponowana uchwała nie ma prawnej racji bytu, bo jest sprzeczna z Konstytucją RP i miejscowym planem zagospodarowania. Konstytucja gwarantuje swobodę wykorzystywania własności, a plan miejscowy (przyjęty w Świerzawie w 2011 r.; obecni przeciwnicy kopalni już wtedy zgłaszali zastrzeżenia, które nie zostały uwzględnione przez samorząd) dopuszcza lokalizację kopalni. Przeciwnicy kontrowali, że konstytucja nie pozwala na wykorzystywanie własności w sposób zagrażający zdrowiu sąsiadów właściciela i szkodliwy dla środowiska, a ich sprzeciw nie dotyczy działalności wydobywczej, jako takiej, a tego konkretnego przedsięwzięcia.
Ostatecznie radni zagłosowali za przyjęciem uchwały. Tak zdecydowało ośmioro radnych (Emil Clebosz, Michał Furs, Marcin Hyndle, Artem Kutko, Krystyna Lewandowska, Artur Madej, Grzegorz Popielarz). Przeciw było pięcioro (Dariusz Brygiel, Paweł Drożdż, Krzysztof Pakosz, Marcin Pawlak i Urszula Zajda), a Mateusz Radomski się wstrzymał.
