Wybory uzupełniające do rady miasta w Świeradowie Zdroju zmieniły układ sił w samorządzie. Wygrała Irena Chmielowska stratująca z opozycyjnym względem urzędującego burmistrza Rolanda Marciniaka programem. Ta jedna zmiana w radzie decyduje, że burmistrz nie ma już większości w uchwałodawczym organie gminy.
Zwykle wybory uzupełniające w trakcie kadencji nie mają większego znaczenia dla funkcjonowania gminy. W Świeradowie miały jednak znaczenie zasadnicze, bo burmistrz dysponował tylko jednym głosem przewagi, a polaryzacja poglądów mieszkańców (i radnych) na strategię działania burmistrza jest dość znaczna. Ogłoszone wybory uzupełniające to skutek dycyzji byłego radnego Mirosława Bocka, który zrzekł się mandatu. Na jego miesce startował popierany przez burmistrza Tadeusz Aficki i opozycyjna Irena Chmielewska. Mieszkańcy głosowali za krytyczną wobec burmistrza kandydatką, dając jej 30 głosów przy 22 dla Tadeusza Afickiego (frekwencja – 30,2 proc.).
Burmistrz Świeradowa nie załamuje z tego powodu rąk.
– Przegraliśmy. Co ze mną w tej sytuacji? W samorządzie trochę jak w życiu. Jesteś skuteczny, gdy masz wsparcie otoczenia. Ja teraz straciłem większościowe wsparcie Rady, a dobry wynik w samorządzie robi zespół, nikt w pojedynkę. Projekt Żabiego Parku za 20 mln prześlizgnął się przez radę jednym głosem przewagi, budowa domu zdrojowego w Czerniawie za 50 mln również jednym głosem, zablokowany za 2 mln projekt narciarstwa biegowego, kolejki retro na przedmieście nie będzie. Ale jak mówił wojak Szwejk: „jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś było” – ocenił sytuację Roland Marciniak.
Teraz w radzie najwięcej będzie zależeć od radnych, którzy nie są wprost związani ani a ugrupowaniem burmistrza, ani z radnymi opozycyjnymi. Oby głosowali według swoich przekonań, a nie za namową jednej z rajcowksich grup.