Polaków nie stać już na w własne mieszkanie, bo ich ceny są zaporowe, a bank nie pożyczy im pieniędzy. Coraz więcej osób domaga się, żeby rząd uregulował ceny na rynku nieruchomości.
Z ostatniego sondażu GfK, opisanego przez „Rzeczpospolitą”, wynika, że aż 72 proc. Polaków uważa, że ceny nieruchomości osiągnęły poziom niedostępny dla większości. 56 proc. uczestników badania – i ta grupa wciąż się powiększa – uważa, że państwo powinno uregulować ceny nieruchomości. 60 proc. Polaków wciąż uważa, że zakup nieruchomości opłaca się bardziej niż najem.
Tymczasem jeszcze przed rokiem deweloperzy nie nadążali z budową mieszkań.
– Końcówka roku 2020 i rok 2021 były czasem szaleństwa zakupów, bo Polacy właśnie w nieruchomości lokowali oszczędności – mówi Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości, cytowany przez „Rzeczpospolitą”.
Dziś… – Ludzi nie stać na kredyt. Choć ceny ofertowe nie są wyższe niż pół roku temu ani znacząco wyższe niż pod koniec 2021 r. To warunki udzielenia kredytu są diametralnie inne – podkreśla w rozmowie z Rz Katarzyna Kuniewicz, ekspertka rynku mieszkaniowego Otodom.
Wpływ na to miały wojna w Ukrainie i podwyżki stóp procentowych, które zablokowały dostęp Polaków do kredytów.
Klienci ruszyli na rynek najmu
Według GUS w sierpniu deweloperzy rozpoczęli budowę zaledwie 5,2 tys. mieszkań, o 63 proc. mniej niż przed rokiem. To z kolei spowodowało, że klienci ruszyli na rynek najmu. W efekcie oferta wolnych mieszkań na wynajem spadła nawet o 70 proc.
Deweloperzy ostrzegają, że gwałtowne zmniejszenie podaży mieszkań grozi kolejną katastrofą.
– Zagrożone będą dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy miejsc pracy, w samej branży budowlanej i sektorach powiązanych, jak stolarka, płytki, AGD – ocenia Patryk Kozierkiewicz, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich, cytowany przez Rz.
W efekcie mieszkań będzie jeszcze mniej.
Czy rząd może coś z tym zrobić? Deweloperzy apelują o powrót ulgi budowlanej. A eksperci zwracają uwagę na słabość rynku najmu instytucjonalnego. Obejmuje on ledwie 8,5 tys. lokali, z czego 2 tys. przypada na państwowy fundusz. Inwestycje w mieszkania na wynajem blokują – według inwestorów – wysokie koszty wykonawstwa i finansowania.
Popyt na mieszkania wyhamowuje
Nieruchomosci-online.pl podsumowały III kwartał. Ich raport potwierdza, że popyt na mieszkania rzeczywiście wyhamowuje. W III kwartale zainteresowanie mieszkaniami na Nieruchomosci-online.pl było o 15 proc. niższe niż w II kwartale i aż o 36 proc. niższe niż w III kwartale 2021.
Portal wziął pod lupę średnie ceny mieszkań z rynku wtórnego, czyli z drugiej ręki. Największe wzrosty zanotowano – co nie jest zaskoczeniem – w przypadku kawalerek.
Porównując III i II kwartału, takie mieszkania najbardziej podrożały w Zielonej Górze (o 7,9 proc.), Rzeszowie (o 6,8 proc.) i Olsztynie (o 6,7 proc.). W przypadku mieszkań 2-, 3- i 4-pokojowych ceny rosły w niektórych miastach maksymalnie o 4-5 proc.
– Patrząc jednak na wszystkie miasta wojewódzkie i wszystkie wielkości mieszkań, wyraźnych wzrostów nie było wiele. W III kwartale przeważała względna stabilizacja, bo za taką należy uznać korekty średnich cen – w górę lub w dół – wynoszące mniej niż 2 proc., porównując kwartał do kwartału. Wprawdzie nie widzimy jeszcze wyraźnych spadków, ale ceny coraz częściej utrzymują się na dotychczasowym poziomie – ocenia Alicja Palińska z działu analiz Nieruchomosci-online.pl.
News4Media/fot. iStock