Nie udało się zrealizować zapowiedzi o przywróceniu kursów pociągów z Jeleniej Góry do Karpacza wraz z wiosenną korektą rozkładu jazdy. Według aktualnych przewidywań pasażerskie, kolejowe przejazdy do kurortu pod Śnieżką będą możliwe w czerwcu.
Wczoraj, 10 marca, wprowadzono wiosenną korektę rozkładu jazdy kolei. W naszym regionie najbardziej wyczekiwane było wznowienie połączeń do Karpacza. Niestety trzeba jeszcze poczekać. To już drugie przesunięcie otwarcia linii, bo według pierwotnych założeń pociągi miały ruszyć w grudniu 2023 r., razem z otwarciem połączenia z Gryfowa do Świeradowa.
Rzecznik marszałka województwa Michał Nowakowski opóźnienie tłumaczy nieoczekiwana koniecznością poczynienia dodatkowych uzgodnień z Wodami Polskimi i urzędem konserwatora zabytków. Pojawiły się też trudności z odwodnieniem końcowego odcinka trasy, bo natknięto się na funkcjonującą, poniemiecką instalację wodociągową, nie wykazaną na mapach projektowych. To wymagało przeprojektowania inwestycji. Opóźnienie dotyczy odcinka trasy od Mysłakowic do Karpacza. Szlak z Jeleniej Góry do Mysłakowic jest już właściwie gotowy. Na tym fragmencie trasy pojawiła się konieczność zrealizowania dodatkowych wytycznych konserwatora zabytków, dotyczących przebiegu linii przez stacje w Mysłakowicach.
Stan mysłakowickiego dworca niestety jest bliski ruiny, a rewitalizacja linii kolejowej nie obejmuje prac na tym obiekcie. Właścicielem obiektu jest PKP i chce się go pozbyć. Aktualnie spółka wystawia na sprzedaż trzy niezabudowane działki w obrębie dworca, oraz budynek dworcowy z przyszłym przeznaczeniem na usługi. Zainteresowana obiektem jest gmina Mysłakowice.
Nieco dłużej trzeba będzie poczekać na kolejowe połączenie do Kowar i dalej, aż do Kamiennej Góry. Ale i na tych liniach (308 i 345) widać już jakieś działania. Szlak został oczyszczony. Kolejne etapy prac to usunięcie starego torowiska i położenie nowego. Burmistrz Kowar Elżbieta Zakrzewska przekazała, że pociągi dojadą do jej miejscowości pod koniec 2025 r.