O możliwości otwarcia małego ruchu granicznego, poinformował dzisiaj (25.04) w radiu ZET rzecznik rządu Piotr Müller. Rozwiązanie miałoby dotyczyć mieszkańców pogranicza pracujących w Niemczech lub Czechach.
– Jeżeli teraz w weekend spłyną do nas informacje dotyczące liczby zachorowań, chociażby u naszych sąsiadów za granicą, przy tych najbliższych terenach granicznych, wtedy trzeba będzie ocenić to ryzyko i zdecydować, czy je podejmujemy i czy otwarty zostanie mały ruch graniczny bez kwarantanny – zadeklarował rzecznik rządu.
Zniesienia obowiązku kwarantanny dla Polaków pracujących w Niemczech i Czechach domagali się mieszkańcy pogranicza, którzy w piątek i sobotę (24 i 25 kwietnia) protestowali na przejściach. Jak pisaliśmy w Zgorzelcu w proteście wzięły udział tłumy Polaków i Niemców, którym obecne przepisy uniemozliwiają swobodne przemieszczanie się i zarobkowanie.
Na razie do 3 maja obowiązuje zakaz wjazdu do Polski dla obcokrajowców i obowiązkowa 14-dniowa kwarantanna dla Polaków wracających do kraju . Tak wynika z dzisiejszej wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego.
– Fakt, że państwa które mają dużo więcej zachorowań na milion mieszkańców łagodzą reżim sanitarny nie jest czynnikiem do podjęcia podobnej decyzji w Polsce – mówił premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do zapowiedzi Czech, które otwierają swoje granice.
Premier podkreślił, że Polska jako jeden z pierwszych krajów w Europie zdecydowała się na wprowadzenie granicznych kontroli sanitarnych, a potem ograniczenie ruchu granicznego. – Przez ekspertów jest to uznawane za ważny czynnik ograniczający rozprzestrzeniania wirusa – powiedział na dzisiejszej konferencji prasowej.
Zasugerował, że otwarcie granic będzie jednym z ostatnich etapów łagodzenia obostrzeń związanych z epidemią koronawiorusa. – Raczej wolimy zwiększać zakres swobód takich jak uprawianie sportu czy odmrażać gospodarkę, co jest szalenie ważne do utrzymania miejsc pracy i wzrostu gospodarczego – mówił premier.