Jeleniogórskiemu Muzeum Miejskiemu Dom Gerharta Hauptmanna udało się sprowadzić część historycznego wyposażenia willi Wiesenstein, czyli domu noblisty w Jagniątkowie. Zdobycie mebli, zastawy, bibelotów okazało się operacją niełatwą z finansowych, organizacyjnych i logistycznych przyczyn. Dyrektor muzeum, Janusz Skowroński podkreśla, że nie byłoby sukcesu bez zaangażowania prezydenta miasta Jerzego Łużniaka i konsula generalnego Niemiec w Polsce Jörga Neumanna.
Początek tej historii to rok 1946. 19 lipca wyjechał wtedy z Jeleniej Góry do Berlina pociąg specjalny z ciałem zmarłego Gerharta Hauptmanna. W pociągu znalazł się także cały dobytek pisarza. Mienie noblisty – ostatnio własność wnuczki Anji – już w Niemczech zmieniało lokalizację, by ostatecznie trafić do jej wynajmowanego domu nad Bałtykiem przy niemiecko-duńskiej granicy.
Sędziwa i schorowana Anja Hauptmann poprosiła syna Emanuela, skądinąd znanego jazzmana, żeby sprzedał mienie. Postawiła jednak trzy warunki: mienie nie mogło zostać rozproszone, powinno trafić do któregoś z muzeów (na świecie są trzy takie, monograficzne, placówki) , a transakcja i odbiór miał się odbyć przed końcem lutego.
-Rozpaliła mnie ta wiadomość – przyznaje Janusz Skowroński, dyrektor jeleniogórskiego Muzeum Miejskiego Dom Gerharta Hauptmanna – ale gdy zobaczyłem cenę wywoławczą, 7800 euro, która – jak można się było spodziewać – miała znacząco wzrosnąć, mój entuzjazm osłabł. Nasze muzeum nie miało takich środków. Na szczęście pomógł prezydent Łużniak. Stwierdził, że wchodzimy w to i zapewnił dotację celową na zakup dobytku po nobliście. To jednak nie przesądzało sprawy, bo zakupem zainteresowane było też muzeum Gerharta Hauptmana w Erkner, a przy jego możliwościach jesteśmy ubogim krewnym. Cena rosła, nasze szanse malały. To wtedy pomogła nam druga kluczowa osoba w tej transakcji. Konsul Generalny Niemiec Jörg Neumann osobiście zaangażował się, by przekonać Emanuela, jak istotne jest, by mienie noblisty trafiło dokładnie tam, skąd pochodziło. Argumenty konsula zostały zaakceptowane i to nasze muzeum, ku niezadowoleniu placówki w Erkner – mogło zakupić cenną spuściznę. Ostatecznie trafiła do nas za 11 tys. euro. Pozostało jeszcze odebranie dobytku i związana z tym presja czasu. Dzięki pomocy szefowej Wydziału Kultury Sylwii Rehlis udało się i te problemy przezwyciężyć i w ostatnich dniach lutego odebraliśmy cenne mienie. A Emanuel Hauptmann dorzucił jeszcze całe mnóstwo dodatkowych rzeczy, m.in. przepiękny żyrandol.
W efekcie do dawnej karkonoskiej willi pisarza wróciły m.in. szafy, serwantki, kanapy, fotele, stół, stoliki okolicznościowe, bogata kolekcja szkła użytkowego, porcelana, przedmioty z miedzi czy mosiądzu. A dodatkowo także jagniątkowska kolekcja książek Margarety Hauptmann z unikalnymi dla niej dedykacjami, jej fotoportret z 1946 roku a nawet jej książka kucharska i modlitewniki. Także wspomniany już wspaniały kryształowy żyrandol.
– Nie ulega wątpliwości, że dzięki tej ważnej dla strony polskiej, ale też dla stosunków niemiecko-polskich, decyzji prezydenta Jerzego Łużniaka, na naszych oczach doszło do jakże cennego wydarzenia: historia zatoczyła koło i po blisko 76 latach „emigracji” cząstka dawnego otoczenia wielkiego pisarza powróciła na swoje miejsce. Jakże ważne i warte naśladowania jest to wydarzenie w naszych wzajemnych polsko-niemieckich relacjach kulturalnych – ocenia prof. dr hab Krzysztof A. Kuczyński, germanista, znawca biografii i twórczości Gerharta i Carla Hauptmannów i autor wielu publikacji na ten temat. Od roku 2018 jest społecznym konsultantem naukowym Muzeum Miejskiego „Dom Gerharta Hauptmanna” w Jeleniej Górze – Jagniątkowie.
Dyrektor Janusz Skowroński zapowiada, że goście muzeum najnowszą „zdobycz” placówki będą mogli oglądać albo od połowy Maja (Noc Muzeów), albo od połowy sierpnia (w rocznicę wyjazdu muzealiów).
Więcej na ten temat w najbliższym numerze NJ
Fot. Janusz Skowroński
.