Polska jest zagłębiem hodowlanym karpia. Nad tą rybą ciąży jednak skojarzenie z potrawą wigilijną. Jego producenci starają się odczarować ten świąteczny wizerunek.
Jest to łatwiejsze tym bardziej, że karp jest dostępny przez cały rok i świetnie się sprawdza nie tylko w wigilijnych potrawach. Zaletą tej ryby są jej wartości odżywcze.
Sposób hodowli karpia nie zmienia się od wieków
W 2017 roku produkcja karpia w Polsce wyniosła 18,3 tys. t, dwa lata później – już 21,3 tys. t. W 2019 roku Polska odpowiadała za 28 proc. unijnego rynku, którego wielkość to ok. 73,5 tys. t – wynika z danych Organizacji Producentów – Polski Karp.
– Karp jest hodowany w cyklu trzyletnim, czyli przez trzy lata ryba dorasta do wagi – zazwyczaj od 1,5 do 3 kg – w której jest sprzedawana klientom – opowiada Tomasz Siwiec, wiceprezes zarządu Organizacji Producentów – Polski Karp, w rozmowie z Newserią. – To ryba żyjąca najbliżej natury, wykorzystująca naturalny pokarm ze stawu i dokarmiana zbożami. Stawy karpiowe to również enklawy różnych gatunków zwierząt, ptaków, a także setek gatunków roślin.
Sposób hodowli karpia nie zmienia się od wieków. W Polsce działa ponad 850 gospodarstw rybackich o łącznej powierzchni stawów około 70 tys. ha. Dzięki właściwemu zarządzaniu łańcuchem dostaw ryba jest dostarczana do sklepów w cyklu 24-48 godzin, co gwarantuje kupującym wysoką świeżość towaru.
Polacy jedzą około 14 kilogramów ryb rocznie
Karp należy do ryb średnio tłustych – w 100 g mięsa jest ok. 4 g tłuszczów. Dlatego ryby karpiowate, do których należą także amur i tołpyga, są zalecane w profilaktyce m.in. cukrzycy, ale także chorób układu sercowo-naczyniowego, nerwowego oraz nowotworów. A dzięki wysokiej zawartości wapnia w mięsie karpia jest dobrą alternatywą dla produktów nabiałowych.
– Karp zawiera m.in. witaminy z grupy B, bardzo ważne dla zdrowia kwasy omega-3 oraz dużo kolagenu, niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania układu kostno-stawowego – wylicza Kamil Klekowski, szef kuchni.
Polacy jedzą około 14 kg ryb rocznie. To niewiele, jeśli zestawi się tę ilość z wieprzowiną, której zjadamy ok. 40 kg rocznie, a drobiu – ok. 30 kg.
– Ryby powinniśmy jeść zdecydowanie częściej. Uważam, że karp jest taką rybą, która gwarantuje nam wysoką jakość oraz świeżość. Dlatego powinniśmy odejść od tego stereotypu, że to jest ryba świąteczna, i sięgać po nią przez cały rok – zachęca Kamil Klekowski.
Bo karp kojarzy się tylko z wigilią
Nad karpiem ciąży niestety skojarzenie z potrawą wigilijną. – Karp nie jest jednak rybą przypisaną wyłącznie do Bożego Narodzenia. Można go dostać przez cały rok – podkreśla Tomasz Siwiec.
Dlatego Organizacja Producentów – Polski Karp próbuje odczarować ten świąteczny wizerunek i zachęcić Polaków do jedzenia karpia na co dzień.
– Potrawy z karpia są proste, różnorodne i niebanalne, a sama ryba uniwersalna pod kątem kulinarnym – dodaje szef kuchni. – Z karpia możemy przygotowywać zarówno potrawy słodkie, jak również wytrawne, orientalne oraz oczywiście tradycyjne, polskie potrawy. Ryba świetnie łączy się z grzybami, warzywami okopowymi, bakaliami, owocami czy cytrusami.
Faworki smażone w głębokim tłuszczu
Po wielu protestach sklepy wycofały się ze sprzedaży żywego karpia. Producenci dostosowali się do potrzeb konsumenta i oferują karpie schłodzone, tuszki, płaty, dzwonki, filety, a także karpie wędzone czy takie delikatesy jak np. polędwica wędzona i szynka z karpia. Jednocześnie podpowiadają konsumentom, że z mięsa tej ryby można wyczarować nowoczesne specjały: burgery, karpia grillowanego, pulpety, pierogi czy faworki smażone w głębokim tłuszczu.
– Karpia możemy kupić w wielu postaciach. Największe zapotrzebowanie jest teraz na filety nacinane i filety bez skóry, czyli produkty gotowe do szybkiego i prostego przyrządzenia – dodaje Tomasz Siwiec.
News4Media/fot. Canva