Czy modernizacja drogi krajowej przez Jakuszyce to wstęp do dalszej zabudowy i zniszczenia przyrody oraz klimatu tego wspaniałego miejsca, w którym ogromnym kosztem powstaje Dolnośląskie Centrum Sportu? Sprawdziliśmy, czy deweloperzy dobrali się już do Jakuszyc.
DCS ma poprawić obsługę ruchu sportowego i turystycznego w Jakuszycach – pod względem administracyjnym leżących w Szklarskiej Porębie, ale jak dotąd wolnych od apartamentowców i wielkich hoteli, które niszczą krajobraz wielu karkonoskich miejscowości.
Choć sam DCS, którego budowa zbliża się do końca, wywołuje już sprzeczne uczucia – jedni cieszą się z rychłej poprawy warunków bytowania w Jakuszycach, inni narzekają. Pierwsi chwalą sobie, że będą mogli gdzie się przebrać, umyć, odpocząć przy ciepłym posiłku, drudzy uważają, że tak duża budowla, jak DCS, bezpowrotnie odbierze Jakuszycom ich naturalny urok. Pierwsi odpowiadają na to, że przecież wystarczy wejść do lasu, by nie widzieć i nie słyszeć budowy, więc gdy nowy ośrodek będzie gotowy, tym bardziej nie stanie się uciążliwy.
Czas pokaże, kto ma rację. Pytanie zasadnicze brzmi: czy Dolnośląskie Centrum Sportu będzie jedyną dużą inwestycją w Jakuszycach? Bo zwykle takie obiekty podnoszą atrakcyjność terenu i przyciągają deweloperów, którzy wietrzą świetny interes na potencjalnych inwestycjach w takich miejscach.
W Jakuszycach i okolicy od lat słychać o inwestorach, którzy ostrzą sobie zęby na ich zabudowę. Jak na razie jednak nic innego nie powstaje, a kolejne plany nie wypalają. Ostatni to pomysł budowy hotelu naprzeciw hotelu “Jakuszyce”. Problem w tym, że działka, na której miałby powstać, jest mała, więc bez jej powiększenia trudno byłoby coś wybudować. Tym bardziej, że inwestor zależny jest w tym miejscu od Lasów Państwowych.
Część Jakuszyc objęta jest planem zagospodarowania przestrzennego i w paru miejscach dopuszcza on budowę hoteli. Miejsca te są jednak już zagospodarowane i niewielkie, więc – w opinii prezesa Lokalnej Organizacji Turystycznej w Szklarskiej Porębie i byłego burmistrza tego miasta Grzegorza Sokolińskiego, trudno sobie wyobrazić, by ktoś tam wzniósł coś dużego.
Dużych hoteli nie życzy sobie w Jakuszycach także obecny burmistrz Szklarskiej Poręby Mirosław Graf. Jego opinia jest bardzo istotna zwłaszcza w odniesieniu do dwóch miejsc należących do miasta, które leżą bardzo blisko Polany Jakuszyckiej: Babińca i Czerwonego Potoku. Pierwszy z nich to stok, na którym kiedyś działał wyciąg narciarski. Przez lata pojawiały się różne pomysły zagospodarowania, łącznie z nartostradą nad drogą krajową, która miała wydłużyć trasę zjazdów narciarzy. W planie był też hotel.
Aktualne władze szykowały plan dla Babińca z myślą o umożliwieniu reaktywacji tego miejsca i budowie hotelu, ale spotkały się z oporem Karkonoskiego Parku Narodowego, którego granice znajdują się wprawdzie poza Babińcem, ale blisko, jak również – przede wszystkim – ze sprzeciwem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Powodem są wartości przyrodnicze Babińca. W związku z tym prace nad planem dla Babińca zawieszono. Oznacza to, że pozostanie nienaruszony.
Czerwony Potok to nazwa terenu z ruiną dawnego zakładu przemysłowego wokół drogi z dzielnicy Huta w Szklarskiej Porębie do Jakuszyc. Ta droga prowadzi równolegle do krajówki, jest wykorzystywana zimą jako narciarska trasa biegowa, a gdy nie ma śniegu, jako trasa piesza i rowerowa.
Przed laty Czerwonym Potokiem zainteresowana była Irena Eris, która chciała budować tu swój ośrodek. Jej plany były bardzo zaawansowane, ale spełzły na niczym, gdyż – jak wspomina ówczesny burmistrz Grzegorz Sokoliński – nie było możliwości dojazdu. Ten istniejący bowiem to droga leśna. Drogi publicznej, która by łączyła Czerwony Potok z główną szosą, nie ma.
Urząd Miasta w Szklarskiej Porębie szykował plan także dla tego terenu, ale i tu nie był w stanie nic wskórać, gdyż okazało się, że inwestycja w tym miejscu przeszkadzałaby mającym tu swe szlaki migracyjne wilkom, przemieszczającym się pomiędzy Górami Izerskimi a Karkonoszami.
W rozmowie z nami burmistrz Mirosław Graf podkreślił, że w sytuacji, gdy powstaje Dolnośląskie Centrum Sportu, droga przez Czerwony Potok stanie się bardzo cennym, przez wszystkie pory roku, połączeniem Szklarskiej Poręby z DCS-em. Dlatego nie zamierza dążyć do sprzedaży tego terenu. Niech będzie tak, jak jest.
W rejonie Jakuszyc jest jeszcze kilka miejsc, gdzie można ewentualnie myśleć o budowie obiektów turystycznych. Jednym z nich Rozdroże pod Cichą Równią na skrzyżowaniu bardzo popularnych szlaków narciarskich, pieszych i rowerowych. Chętnych do inwestycji w tym miejscu nie brakuje, ale ponieważ to obszar Lasów Państwowych, o budowie tu nie ma mowy.
Innym takim obszarem, położonym już w dużej mierze w granicach gminy Mirsk, jest kopalnia Stanisław. Jej prywatny właściciel kiedyś rozważał wykorzystanie jej turystyczne, ale jak dotąd nic nie wiadomo, by poczynił w tym kierunku jakieś starania.
Na razie więc zagłada inwestycyjna Jakuszycom nie grozi. Wszystko może się jednak zmienić, gdy otwarte zostanie DCS, a do Jakuszyc wrócą zawody światowej rangi (Puchar Świata na biegówkach odbywał się tu w 2012 i 2014 roku), które zapewnią globalną promocję tego przepięknego miejsca. Otwarcie DCS możliwe jest pod koniec 2021 roku.
Leszek Kosiorowski