Postacie z legend i baśni – wielcy bohaterowie, potrafią zawładnąć wyobraźnią nie tylko najmłodszych. Świat fantastycznych opowieści byłby nijaki bez walecznych rycerzy, smoków i potężnych czarodziei. Wcale nie powinno nikogo dziwić, że wspaniały krajobraz karkonoskich szczytów, skalnych urwisk i leśnych ostępów może być inspiracją dla niezwykłych historii.
Tu w naszych górach – przy Wodospadzie Kamieńczyka, kręcono kilka malowniczych scen do filmu „Książe Kaspian”, będącego kontynuacją cyklu „Opowieści z Narnii”, filmowego dzieła opartego na prozie C.S. Lewisa. Disnejowscy producenci odrzucili propozycje z Czech, Słowenii oraz Włoch, decydując się właśnie na Szklarską Porębę. Okazuje się też, że jedna z najlepiej chyba znanych fikcyjnych postaci – tolkienowski Gandalf, ma swoje korzenie u nas w Karkonoszach…
John Ronald Reuel Tolkien, profesor Uniwersytetu w Oxfordzie, uchodził za niezwykły autorytet w dziedzinie staroangielskiej historii, języków ludów dawnej Europy, oraz szeroko pojętej wczesnośredniowiecznej kultury. Od czasów wczesnej młodości pasjonowały go rycerskie ballady, opowieści o odwadze, poświęceniu i walce dobra ze złem. Wartości, które od najmłodszych lat rozpalały jego serce, miały okazję sprawdzić się w obliczu koszmarów I wojny światowej, kiedy Europę objęło prawdziwe piekło.
Czy to za sprawą ironii losu, czy z tęsknoty za lepszym światem, to właśnie w wojennych okopach zaczęła powstawać legenda, którą dziś zna chyba cały świat. Kiedy nad uszami świszczały mu pociski, a w oddali słychać było potężny huk olbrzymich dział, Tolkien, na skrawku papieru opartym o kolano zapisywał swe pomysły na temat fantastycznego świata. Były to kiełkujące ziarna historii, która w ciągu późniejszych dekad, urosła do rozmiarów wielkiej fantastycznej epopei.
John Tolkien czerpał natchnienie z wszelkich źródeł, a z racji swej pasji – ciągłego poszukiwania starych legend i podań, trafiał co i rusz na różnorodne dzieła literatury światowej. Interesowały go skandynawskie eposy, ale i nasze rodzime słowiańskie mity. Jak wspominał jego pierworodny syn Christopher, także muzyka klasyczna odegrała wcale niebanalną rolę, w procesie tworzenia fantastycznego świata Śródziemia. Na Tolkienie szczególne wrażenie wywarła twórczość Edwarda Griega, norweskiego kompozytora, dyrygenta i pianisty. Chodzi tu w szczególności o utwór na orkiestrę „W grocie Króla Gór”, obrazujący niezwykły taniec zamieszkujących górską jaskinie gnomów.
Gnomy, krasnoludy i trolle zawładnęły bez reszty wyobraźnią pisarza i obecne były w wielu jego dziełach. „Władcę Pierścieni”, uniwersalną opowieść o walce dobra ze złem, która toczy się w baśniowej krainie o nazwie Śródziemie, zna dziś niemal każdy. Podobnie jak preludium, wstęp do „Władcy…”, czyli „Hobbita”, książkę uznaną przez światowych krytyków za perełkę literatury – nie tylko młodzieżowej. Do wielkiego spopularyzowania opisanej w „Hobbicie” historii przyczyniła się bez wątpienia jej ekranizacja. Niezwykła podróż Bilbo Bagginsa, który w towarzystwie czarodzieja Gandalfa i dzielnej kompanii trzynastu krasnoludów, przemierza dzikie i niebezpieczne krainy, by odebrać zagrabioną przez smoka górę Erebor oraz wielki skarb miliony ludzi na całym świecie.
To, o czym wie zapewne bardzo niewielu – nawet tych spośród grona miłośników książek J.R.R. Tolkiena, to fakt iż pisarz tu w Karkonoszach znalazł natchnienie do stworzenia jednej z najważniejszych postaci książki (a zarazem filmu). Pierwowzorem czarodzieja Gandalfa, który prowadzi śmiałków przez groźne krainy, jest nie kto inny lecz sam Karkonosz, Duch Gór. Otóż jeszcze w 1911 roku, kiedy przyszły pisarz wracał z wczasów spędzonych w Szwajcarii, miał okazję nabyć po drodze kilka pocztówek, przedstawiających reprodukcje znanych obrazów z karkonoskich gór. Na jednej z nich widniał Rübezahl – pod postacią odzianego w płaszcz starca, wspartego na drewnianym kosturze. Na głowie miał kapelusz z szerokim rondem, a długa siwa broda, sięgała mu do pasa. W tle widoczne były wysokie góry i szczyt Śnieżka. Wiele lat później, na papierze w który zawinięta była owa pocztowa kartka, Tolkien napisał :”Duch Gór – pierwowzór Gandalfa”. I tak z jednej legendy zrodziła się następna, która niczym drzewo, rosła w górę, zapuszczała korzenie, a gałęziami sięgała coraz dalej i szerzej w świat. Czarodziej, elfy i krasnoludy zyskały sobie międzynarodową sławę.
Antoni Gąssowski
Archiwum Nowin Jeleniogórskich