Jadąc na pogranicze saksońsko-czeskie, w Góry Połabskie, już z odległości kilku kilometrów można spostrzec, iż jeden z piaskowcowych płaskowyżów otoczony jest jakby wieńcem. Widzimy mury obronne twierdzy Koenigstein – jednej z największych osobliwości Szwajcarii Saskiej, fascynującej turystów bogatą historią oraz wspaniałą zabudową. Warto poświęcić temu miejscu wycieczkowy dzień.
Czesi, Sasi, mnisi, żołnierze…
…tak w największym skrócie można ująć historię Koenigsteinu. Nazwa znaczy królewski kamień czy też królewska skała, a po raz pierwszy w tym brzmieniu pojawiła się w tzw. górnołużyckim akcie granicznym, który czeski król Wacław wydał w r. 1241. Czesi panowali na „Królewskiej Skale” do początków XV w. – wtedy, po 4-letnim oblężeniu płaskowyż został zdobyty przez Wilhelma I, margrabiego miśnieńskiego. Od r. 1408 po 1918 Koenigstein nieprzerwanie pozostawał własnością Sasów.
Miało owo miejsce epizod zakonny, kiedy w 1516 r. saski książę Jerzy Brodaty sprowadził na Koenigstein 12 braci celestynów. „Klasztor chwały cudów Maryi”, będący zresztą lokalnym ośrodkiem wiedzy i humanizmu, przetrwał do 1526 r. Rozprzestrzeniające się w Saksonii idee reformacji zmusiły celestynów do opuszczenia Koenigsteinu. Około 40 lat później rozpoczęto budowę twierdzy.
Woda, głupcze!
Mieszkańcy płaskowyżu, wznoszącego się 361 m n.p.m. i około 200 m nad Łabą, mieli ustawiczne kłopoty z zaopatrzeniem w wodę. Dlatego też w r. 1563 książę August rozkazał wykopać studnię. Do pracy zaangażowano górników, którzy w ciągu 6 lat zeszli na głębokość 152,5 m. Istniejąca do dziś studnia jest drugą pod względem głębokości w Europie (najgłębsza, 176-metrowa, znajduje się na zamku Kyffhausen w Turyngii). Zabezpieczono ją tzw. budynkiem studniowym wzniesionym w 1712 r., który dzięki kilkumetrowym sklepieniom i pułapom odporny jest na bombardowanie.
Współczesne życie wiekowej twierdzy podporządkowane jest potrzebom turystów – w XVI-wiecznych koszarach mieszczą się restauracje, kawiarnie, sklepy z pamiątkami…
Wodę początkowo pompowano kieratem napędzanym siłą końskich bądź ludzkich mięśni – wyliczono, iż 4 ludzi (żołnierzy, jeńców lub robotników) musiało przejść w kieracie 28 tys. kroków, by naczerpać zapas wody. Dopiero w 1871 r. zainstalowano ścienną maszynę parową, a w 1911 r. – silnik elektryczny. Owe zabytki techniki można oglądać do dziś.
Dworskie zabawy
Koenigstein – ze względu na specyficzne położenie, tuż nad Łabą, na pograniczu sasko-czeskim, miał bezcenne znaczenie strategiczne. Jednakże służył też jako miejsce przyjmowania znamienitych gość oraz dworskich zabaw. Uroczystości te odbywały się zazwyczaj w „zamku Christiana” – pawilonie wzniesionym na bastei nad Łabą na rozkaz księcia Christiana pod koniec XVI w.
Już z odległości kilku kilometrów można dostrzec charakterystyczny wieniec murów obronnych twierdzy Koenigstein.
August II Mocny zlecił przebudowę pałacyku w stylu barokowym, a w r. 1728 podejmował w nim władców z dynastii Hohenzollernów – Fryderyka Wilhelma I oraz jego syna, Fryderyka II. Zameczek zyskał wtedy nazwę „Friedrichsburg”, a znamienici goście podziwiali podczas posiłków „stół maszynowy” – nakrywano go w kuchni na parterze budowli, po czym windowano do góry i przez otwór w stropie stół „wjeżdżał” do sali jadalnej. Ów cud barokowej techniki został, co prawda, zniszczony w 1744 r. wskutek uderzenia pioruna, lecz w 2000 r. zrekonstruowano go, więc współcześni goście podczas bankietów w „zamku Fryderyka” znów zachwycają się „wjazdem” nakrytego stołu.
Więźniowie
Twierdza w swych dziejach była nie tylko miejscem uwięzienia jeńców wojennych czy nieposłusznych saskich poddanych. W jej murach znaleźli się także więźniowie polityczni, o nazwiskach utrwalonych w historii Europy: Jan Fryderyk Boettger – twórca europejskiej porcelany czy Michał Bakunin – anarchista i socjalista skazany na pobyt w twierdzy za udział w drezdeńskim powstaniu majowym 1849 r. Jest i polski ślad – na Koenigsteinie uwięziono na rozkaz Augusta II Mocnego synów Jana III Sobieskiego, a podczas II wojny światowej, gdy na płaskowyżu funkcjonował oflag, czyli obóz internowania dla oficerów, przebywali tam jeńcy polscy i francuscy (podczas zwiedzania można zapoznać się z dziejami francuskiego generała Henri Giraud – jedynego człowieka w dziejach twierdzy, któremu udało się z niej uciec). Najsławniejszym Polakiem był gen. Franciszek Kleeberg.
Mury twierdzy zdają się wyrastać z piaskowcowych wzniesień płaskowyżu.
W twierdzy uwięziono również jej cywilnego „zdobywcę” – 18-letniego kominiarza z pobliskiego miasteczka, Sebastiana Abratzky’ego, który założył się z kolegami, iż wydrapie się po niezdobytych murach. Wspinaczka zajęła mu ponoć 3 godziny, a „nagrodą” za alpinistyczny wyczyn był 12-dniowy areszt.
We wnętrzu tego budynku kryje się druga pod względem głębokości studnia w Europie – XVI-wieczni saksońscy górnicy srebra wkuli się w piaskowiec na głębokość 152,5 m.
Turyści…
mają podczas zwiedzania obiektu warunki najlepsze z możliwych. Do twierdzy można dostać się pieszo, starą, podziemną drogą, lub wjechać windą, dzięki której Koenigstein dostępny jest dla niepełnosprawnych. We wnętrzu twierdzy do dyspozycji mamy wszelkie udogodnienia: kawiarenki, restauracje, sklepy z pamiątkami, bezpłatne WC, a także – audiofony z interesującymi tekstami, również w języku polskim. Największa jednak atrakcja Koenigsteinu to spacer wzdłuż murów obronnych, z fascynującymi widokami na obszar Szwajcarii Saskiej, zakola Łaby oraz okolice Drezna.
Tekst i zdjęcia: Ewa Kiraga-Wójcik
Archiwum Nowin Jeleniogórskich