Trwają konsultacje w gminach, przez które mają przebiegać linie kolejowe wielkich prędkości. O region jeleniogórski zahacza jeden z planowanych szlaków. Linia CPK – Łódź–Sieradz–Wrocław-Świdnica–Wałbrzych–granica z Czechami przebiegać ma przez miasto Kamienna Góra, gminę wiejską Kamienna Góra i gminę Lubawka. Kamiennogórskie samorządy już oceniły wstępny projekt przebiegu tzw „szprychy nr 9” na ich terenie.
Poważne i racjonalne uwagi do przebiegu linii ma gmina Kamienna Góra.
W stanowisku tego samorządu zauważono, że projektanci nie uwzględnili uwag zgłaszanych przez gminę Kamienna Góra m.in. podczas opracowywania Strategicznego Studium Lokalizacyjnego. Tymczasem proponowany przebieg linii jest nie do przyjęcia dla lokalnej społeczności, bo oznaczałby przecięcie na pół dwóch miejscowości w gminie – Czadrowa i Przedwojów – i uniemożliwiłby mieszkańcom tych sołectw normalne funkcjonowanie. To tym bardziej nieracjonalne rozwiązanie, że obie miejscowości są w ostatnich latach najmocniej rozwijającymi się sołectwami.
– Wnoszę o wytrasowanie oraz poddanie analizie dodatkowych wariantów przebiegu planowanych linii kolejowych uwzględniających choćby częściowe wykorzystanie istniejącej linii kolejowej z Sędzisławia do Lubawki bądź przebieg równoległy do drogi ekspresowej S3. – napisała wójt Patryk Straus i zapowiedział zbiórkę podpisów mieszkańców pod takim stanowiskiem.
Mniej krytyczne, choć też nie bez uwag, jest stanowisko w tej sprawie gminy miejskiej Kamienna Góra.
Zgłoszone przez miasto uwagi są związane z przebiegiem planowanego łącznika, który spinałby nową trasę kolei dużych
prędkości z istniejącą linią kolejową Kamienna Góra – Jelenia Góra. W zaproponowanych lokalizacjach łącznik miałby powstać na dawnym torowisku linii Kamienna Góra – Krzeszów. Tym samym linia znalazłaby się w bezpośrednim sąsiedztwie wielorodzinnych budynków mieszkalnych. Powodowałoby to spore uciążliwości m.in. akustyczne. Ponadto na tej trasie została zbudowana już droga rowerowa Kamienna Góra – Krzeszów. Samorządowcy zwrócili także uwagę na utrudnienia w ruchu, które mogłyby powodować opuszczane zapory przy torach na ul. Lubawskiej i Jeleniogórskiej.
– Zaproponowaliśmy inny przebieg tego łącznika między górami Sądową i Kurek. To obecnie najlepszy wariant skutkujący najmniejszymi stratami w infrastrukturze i najmniejszymi dolegliwościami dla mieszkańców miasta – uważa burmistrz Chodasewicz.
Obecnie projektanci rozważają i konsultują sześć wariantów przebiegu torów dla pociągów dużej prędkości. Wszystkie propozycje zakładają budowę nowego torowiska na obrzeżach Kamiennej Góry. Trudno oceniać stopień ich uciążliwości, bo dotychczas przedstawione dokumenty nie obrazują skutków wykonania inwestycji.
– Przebieg linii wyrysowano na nieskalowanym podkładzie mapowym o ograniczonej czytelności. Nie wiadomo, w którym przebiegu kolej poprowadzona zostanie na powierzchni, a gdzie pod ziemią – tłumaczy Andrzej Omachel, architekt miasta.
Podczas spotkania z mieszkańcami Kamiennej Góry przedstawiciel inwestora podkreślał, że budowa linii dużych prędkości w śladzie istniejącego torowiska Kamienna Góra – Lubawka nie jest brana pod uwagę z powodów technicznych.
Fot. PKP IC
7 komentarzy
Pociągi Kamienna Góra – Wrocław powinny wrócić czym prędzej! Kamienna Góra to miasto powiatowe i zasługuje na porządną kolej.
Tylko nie uruch amiajcie bezpośrednich pociągów z Wrocławia, bo przyjadą tamtejsze wsiury zza Buga i zas yfią i zas rają całe góry. Właśnie mamy taki przykład na Dolnym Śląsku. Koleje Dolnośląskie uruchomiły ostatnio program „Lato z KD”, w ramach którego można pojechać za darmo autobusem nad Stawy Milickie. Efekt? Wrocławska biedota (której jak wiadomo nie stać na normalne bilety) masowo ruszyła na wakacje i co mamy? Zatrutą rzekę Barycz i katastrofę ekologiczną w całej Dolinie Baryczy w której w śmie rdzącej wodzie ryby pływają do góry brzuchami: wroclaw.wp.pl/dolina-baryczy-zatruta-rzeka-w-smierdzacej-wodzie-ryby-plywaja-brzuchami-do-gory-6529160366299840a . Ostatnie doniesienia mówią, że przyczyną tej olbrzymiej katastrofy są bakterie ka łowe. Jak widać, wsiury zza Buga do tej pory nie wiedzą, że istnieje coś takiego jak toaleta i sr ają prosto do rzeki (albo myją w niej swoje brudne ty łki). Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Wrocławianie oczekują bazaru, gdzie można kupić tanią marchewkę, używane portki oraz różne klamoty z szabru, a nie dworca. I tak nikogo tutaj nie stać na bilety na pociąg.
Wsioki z Wrocławia jak przyjeżdżają do Jeleniej Góry to wszędzie syf zostawiają.W restauracjach,w parkach i wszędzie gdzie się nie pojawią.Co to za bydło,kto je spłodził?
We Wrocławiu ludzie są nieprzyzwyczajeni do pociągów, ponieważ do dzisiaj jeżdżą furmankami. Tak jak dziadowie zza Buga.
Pociągów do Sobótki nawet sami mieszkańcy nie chcą, gdyż niszczą wszystko to co zrobiła firma budowlana podczas remontu torów. Wpiszcie w Google: „Kradną części maszyn i niszczą sprzęt. Złodzieje i wandale prawdziwą plagą dla remontujących linię kolejową” lub „Tak powstaje linia kolejowa Wrocław – Sobótka. Kiedy pojawią się tu pociągi?” i przeczytajcie w tekście akapit „Most nad Ślęza dopiero wyremontowany, a już zniszczony!”. Szkoda publicznych pieniędzy na remont linii, która będzie stale niszczona przez wandali z Wrocławia i okolic.
U nas we Wrocławiu też nastąpiły duże zmiany w komunikacji miejskiej. W związku z licznymi głosami mieszkańców na wrocławskich portalach (głównie „Gazecie Wrocławskiej”, ale nie tylko), że pociągi we Wrocławiu są niepotrzebne, prezydent miasta Jacek Sutryk rozpoczął likwidację kolei miejskiej we Wrocławiu. Na początku zlikwidowano możliwość przejazdu pociągami na Urbancard ale to dopiero początek. To wspaniałe mieć takiego prezydenta, który wsłuch uje się w głosy mieszkańców i zgodnie z nimi działa. Super sprawa, i tak nikogo we Wrocławiu nie stać na bilety kolejowe a teraz będzie więcej taboru na linie regionalne (głównie w okolicach Jeleniej Góry, gdzie mieszkańcy bardzo chętnie jeżdżą pociągami i jest też mnóstwo turystów). A wrocławianie sobie poradzą, Zdzichu z Sołtysowic już pucuje konia i dryndę, a na Świniarach właśnie budują nowoczesne centrum przesiadkowe, na którym mieszkańcy będą się przesiadać z wieprza na krowę i nazad.