Koncerny PepsiCo i The Coca-Cola Company, producenci lubianych napojów, wycofały się z rosyjskiego rynku. To konsekwencja barbarzyńskiego najazdu na Ukrainę. Rosjanie postanowili zapełnić tę lukę na swój sposób: podróbkami.
Od początku wojny w Ukrainie największe koncerny wycofują się lub zawieszają swoją działalności w Rosji. Według opinii publicznej wspieranie gospodarki agresora jest bowiem – delikatnie rzecz ujmując – nietaktowne. Nie inaczej było z The Coca-Cola Company, producentem napojów znanych na całym świecie.
– Nasze serca są z ludźmi, którzy znoszą niewybaczalne skutki tych tragicznych wydarzeń na Ukrainie. Będziemy nadal monitorować i oceniać sytuację w miarę rozwoju okoliczności – informował gigant w oświadczeniu na początku marca.
Podobne działania podjął koncern PepsiCo, choć w tym wypadku producent nie wycofał się z rosyjskiego rynku całkowicie – w dalszym ciągu oferuje produkty mleczne i żywność dla dzieci i niemowląt.
Chwalą się podróbkami
Rosjanie nie pozostali bierni wobec takich konsekwencji. Chcąc uzupełnić lukę w dostępności słodkich napojów na rynku, rozpoczęli produkcję swoich wytworów. Nietrudno jednak zauważyć, że ich szata graficzna jest bardzo zbliżona do wycofanych marek. Nawiązują do nich również niektóre nazwy.
Jak podaje rosyjski serwis Gazeta.ru, „Kombinat „Oczakowa” wyprodukował rosyjskie odpowiedniki Coca-Coli, Fanty i Sprite. Producent nie ukrywa podobieństwa CoolCola, Fancy i Street do popularnych amerykańskich drinków i obiecuje powtórzyć ich smaki. Komi-Cola, CoolCola, Fancy i Street są już dostępne w sprzedaży, a według władz Republiki Komi (jest częśćią Federacji Rosyjskiej), popyt na nie jest coraz większy.
McDonald’s kończy swoją działalność
W poniedziałek o zakończeniu swojej działalności w Rosji poinformował również McDonald’s.
„Po ponad 30 latach działalności w tym kraju korporacja McDonald’s ogłosiła, że opuści rynek rosyjski i rozpoczęła proces sprzedaży swojego rosyjskiego biznesu” – poinformował koncern w oficjalnym komunikacie.
Z mapy kraju zniknie 850 restauracji, które zatrudniały łącznie ponad 60 tysięcy pracowników. Wiadomo, że punkty ma przejąć lokalny inwestor, jednak szczegóły tej inwestycji nie są jeszcze znane.