Rodzina Siemaszków po 58 latach wyprowadziła się ze schroniska Samotnia. Tak zdecydowała spółka zależna od PTTK. Schroniskiem będzie teraz zarządzać spółka z Zakopanego za 37.5 tys. zł miesięcznie. Miłośnicy Samotni są pełni żalu, choć nie brakuje głosów, że zmiana może wyjść Samotni na dobre. Dotychczasowi gospodarze schroniska zakończyli w nim pracę 15 maja 2024 r.

Górskie opowieści wybitnych himalaistów, spotkania po biegach i przy okazji slalomu w Małym Kotle oraz zawodów skitourowych. Przystanki podczas długich wędrówek przez Sudety, ale i główny cel wycieczek mniej doświadczonych i sprawnych turystów. Z tym wszystkim kojarzyć się będzie zawsze schronisko PTTK Samotnia w Karkonoszach powyżej Karpacza.

Wielu osobom szczególnie zapadły w pamięci górskie finały WOŚP z bogatymi programem i wspaniałymi gośćmi ze świata gór. Ale w Samotni przyjemnie było nie tylko podczas imprez, które integrowały górską społeczność. Najlepiej było tu po prostu przyjść, najlepiej poza sezonem, w środku tygodnia, rozkoszować się spokojem i pięknym krajobrazem, wypić herbatę i zjeść smaczną szarlotkę.

Samotnia była dzierżawiona od PTTK-owskiej spółki Sudeckie Hotele i Schroniska, która od dawna dążyła do wymiany dzierżawcy. Miłośnicy Samotni przez wiele lat skutecznie bronili rodziny Siemaszków, ale w końcu spółka dopięła swego. W przetargu najwyższą cenę zaoferowała spółka z Zakopanego i to ona już rządzi w kultowym schronisku. Poza wysokością opłaty, znaczenie w przetargu miał też deklarowany program inwestycyjny i doświadczenie, które nowy dzierżawca ma z tatrzańskiego Murowańca.

Zwolennicy zmian w Samotni mają nadzieję na modernizację – odświeżenie pokoi i baru, krótsze oczekiwanie na jedzenie i napoje. Miłośnicy Samotni obawiają się, że zmiany i przede wszystkich brak dotychczasowych dzierżawców, zamienią schronisko w fabrykę pieniędzy, w której nie będzie już klimatu górskiego schroniska.

Tak czy inaczej – zachęcamy do spacerów do Samotni, nad Mały Staw. Najbliżej jest z Karpacza, spod dolnej kolejki linowej na Kopę, na przykład Drogą Bronka Czecha. Można też przejść się pięknym, łatwym szlakiem z okolic świątyni Wang.

KOS

Fot. Marek Arcimowicz

5 komentarzy

  1. Koniec epoki „klimatu” tworzonego przez zamknięte kółeczko wzajemnej adoracji – powodzenia dla nowych dzierżawców!

  2. Teraz będzie komercja kibel za 10 woda z kranu do picia 20. Więc teraz trzeba omijać szerokim łukiem ! A szkoda !

    • Mialam to szczęście ze dawno temu mijalam to miejsce i zatrzymałam się aby odpocząć, podziwiać krajobraz , zebrać mysli. Bylo tak spokojnie . Podobała mi się ta atmosfera schroniska z dawnych lat. Ciekawe jak to będzie teraz w nowocześnie wyremontowanych pokojach , przy nowoczesnych stołach i siedząc na nowoczesnych krzesłach. Bedzie nijako. Trzeba szukać miejsc które jeszcze nie zostały zjedzone współczesnym światem.

  3. Mialam to szczęście ze dawno temu mijalam to miejsce i zatrzymałam się aby odpocząć, podziwiać krajobraz , zebrać mysli. Bylo tak spokojnie . Podobała mi się ta atmosfera schroniska z dawnych lat. Ciekawe jak to będzie teraz w nowocześnie wyremontowanych pokojach , przy nowoczesnych stołach i siedząc na nowoczesnych krzesłach. Bedzie nijako. Trzeba szukać miejsc które jeszcze nie zostały zjedzone współczesnym światem.

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

Zgłoś za pomocą formularza.