Niedziela 30 stycznia będzie ostatnią, podczas której będzie można zrobić zakupy w dużych sieciowych sklepach. Od 1 lutego zaczną już obowiązywać nowe przepisy. Co to oznacza dla marketów?
Zakaz handlu w niedzielę w ubiegłym roku był skutecznie obchodzony przez super i hipermarkety. Duże sieci handlowe skorzystały z luk w ustawie i otwierały swoje placówki zgodnie z prawem. Wykorzystały do tego – przypomnijmy – zapis o usługach pocztowych. Schemat był prosty: sieci zawierały umowy z operatorami pocztowymi i dzięki temu w tych sklepach można było nadać lub odebrać paczkę, a przy okazji zrobić zakupy. Markety zaś bez przeszkód mogły handlować w także w niedziele.
Naciski związkowców z Solidarności spowodowały jednak, że parlament ponownie zajął się sprawą zakazu handlu w niedziele. I zaostrzył przepisy. Dopuścił „pocztowe wyjście” jedynie w sytuacji, gdy tego rodzaju działalność stanowi przynajmniej 40 procent przychodów spółki. Handlowcy takich norm nie spełniają. Nowelizacja przepisów zacznie obowiązywać 1 lutego, a to oznacza, że najbliższa niedziela 30 stycznia będzie ostatnią, podczas której bez problemów zrobimy zakupy w spupermarketach zakupy. Dodajmy jednak, że jest to dzień handlowy wymieniony w ustawie o zakazie handlu.
Czy w tej nowej sytuacji sklepy dostosują się do nowych rozwiązań, czy raczej będą szukały kolejnego sposobu na obejście przepisów?
Kaufland deklaruje, że placówki z tym szyldem w niedziele niehandlowe będą nieczynne. W przekazanym mediom komunikacie sieć dodaje, że usługi pocztowe nadal będą dostępne w placówkach. Zaznacza także, że liczy, że konkurencja również będzie przestrzegała nowych zasad.
Zastrzega przy tym, że (…) jeżeli konkurencja nadal będzie stosowała rozwiązania pozwalające na prowadzenie handlu 7 dni w tygodniu, nasza sieć może być ponownie zmuszona do podjęcia podobnych kroków”.
Sieć Netto będzie działało sześć dni w tygodniu i dodatkowe we wskazane w ustawie niedziele handlowe. Tak samo będzie w przypadku Carrefour Polska. Lidl i Biedronka zapewniają, że dostosują się do nowych przepisów.
Z kolei Żabka jest w innej sytuacji. Zgodnie ze starymi i nowymi przepisami w niehandlowe niedziele mogą pracowaćwłaściciele sklepów, czyli franczyzobiorcy Żabki. Dodatkowo mogą przy tym pomagać członkowie najbliższej rodziny.
Auchan ma zamiar respektować nowe rozwiązania, ale ma też inne rozwiązanie. Wprowadzi je w życie 6 lutego. Otworzy e-sklep, w którym można będzie zrobić zakupy w niedziele, a towar zostanie dostarczony klientowi.
A co o nowych przepisach sądzą klienci? – zapytaliśmy na Facebooku.
Katarzyna: – Przyznam się, że kiedy wszystkie duże sklepy były zamknięte, nie przeszkadzało mi, że nie mogę w niedzielę pójść do sklepu po świeże bułki. Kiedy sklepy były już otwarte, zdarzało mi się robić wtedy drobne zakupy. Ale… nauczyłam się żyć bez handlu w niedzielę.
Piotr: – Z zakupów w marketach w niedzielę korzystałem sporadycznie. Zazwyczaj jeśli miałem taką potrzebę, to zakupy robiłem w sklepach osiedlowych.
Aneta: – Nie przeszkadza mi zakaz handlu w niedzielę, bo i tak nie korzystałam z tej możliwości.
Janusz: – Właściwie jest mi to obojętne, bo nie jestem fanem zakupów, ale złości mnie, że znowu ktoś decyduje, co i kiedy mam albo mogę robić. Z tego powodu – jestem przeciw!
Niedziele handlowe w 2022 roku
- 30 stycznia
- 10 kwietnia
- 24 kwietnia
- 26 czerwca
- 28 sierpnia
- 11 grudnia
- 18 grudnia
3 komentarze
Sterowanie centralne gospodarką nigdy nie wyszło na dobre…..
Bardzo dobrze. Sklepy czynne w Dzień Słońca, czyli Sunday, czyli niedzielę są do niczego nie potrzebne. Wróćmy do korzeni, kiedy Słońce było Bogiem, cieszmy się wolnym i odpoczywajmy (ja wprawdzie pracuję we wszystkie dni tygodnia, ale większość nie musi). Mimo wszystko judeochrześcijanie świętowali szabas w sobotę, dopiero kiedy krwawo zaczęli podbijać Europę, aby dostosować swoje herezje do naszej wiary, zmienili sobie dzień świąteczny ze swojej soboty na naszą niedzielę. W ten sposób nastąpił rozłam tej śmiesznej religii na judaizm i chrześcijanizm.
A mnie się wydawało, że związki zawodowe powinni dbać o interes pracowników, czyli także to, by pracownik miał pracę i aby był popyt na tę pracę, a nie firmować absurdalne pomysły rządzących. Ale skoro w Polsce nawet takie byty jak Trybunał Konstytucyjny czy NBP są przybudówką władzy, choć dla dobra samego państwa nie powinny tym być, to czemu nie związek zawodowy…