Już od półtora miesiąca na granicy polsko-niemieckiej, a więc także na jej dolnośląskim odcinku, prowadzone są kontrole, w założeniach mające zapobiegać nielegalnej migracji i nieuzasadnionej readmisji migrantów przez służby niemieckie. Już wiadomo, że ta specjalna operacja graniczna zostanie przedłużona przynajmniej do 4 października. Po co, skoro z publikowanych przez zaangażowane na granicy służby raportów wynika, że efekty kontroli są – łagodnie mówić – mizerne?

Wojewoda dolnośląska Anna Żabska co tydzień przedstawia komunikaty o efektach kontroli prowadzonej na dolnośląskim odcinku granicy polsko-niemieckiej przez straż graniczną. Z tego, sprzed dwóch tygodni dowiedzieliśmy się, że efektem skontrolowania skontrolowali ponad 8300 osób oraz ponad 3000 pojazdów było 18 incydentów migracyjnych, dotyczących odmowy wjazdu na terytorium Polski. Z ostatniego, obejmującego długi weekend dowiadujemy się, że skontrolowano kolejnych 8,5 tys. osób i 3,8 tys. pojazdów, co przełożyło się na 28 incydentów granicznych. I uwaga – raczej żaden z tych incydentów nie dotyczył nielegalnej imigracji lub nieuzasadnionej readmisji, bo niechybnie by się tym „pochwalono”. Te odnotowane dotyczyły głównie braku wymaganych dokumentów uprawniających do przekraczania granicy w ramach strefy Schengen.

Teraz raport policji, obejmujący cały okres od wprowadzenia kontroli. W ramach wielotygodniowej służby policjanci wylegitymowali ponad 3 000 osób, skontrolowali około 2 756 pojazdów, ujawnili 1 073 przestępstwa i wykroczenia (niezwiązane z nielegalną migracją). Nie ujawniono osób usiłujących nielegalnie przekroczyć granicę naszego kraju, natomiast zatrzymano 3 osoby nielegalnie przebywające na terenie RP.

Do zatrzymywania nielegalnych migrantów na granicę wysłano jeszcze m.in. żołnierzy WOT o żandarmerii wojskowej, inspektorów Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego, czy urzędników GDDKiA. Też raportują efekty swoich prac, ale nie będziemy marnować miejsca, bo w kontekście celów specjalnej operacji granicznej ich po prostu nie ma.

Trudno oszacować koszty zatrzymania tych kilkunastu, kilkudziesięciu osób, bo tego służby nie podają. Na pewno są znaczne, bo wynikają z przekierowania żołnierzy i funkcjonariuszy (tylko policja przekierowała na granicę z Niemcami 420 funkcjonariuszy), których trzeba zakwaterować, nakarmić, zapewnić im miejsce i narzędzie pracy. Niemniej w Niemczech koszt wprowadzonych na granicy kontroli za okres wrzesień 2024 r. – czerwiec 2025 r. wyniósł 80,5 mln euro (odpowiedź niemieckiego MSW na interpelację posłanki Lewicy w tamtejszym parlamencie).

Do tego trzeba dodać wcale niemałe koszty gospodarcze, które ponoszą przewoźnicy stojący w korkach na granicy.

Cała ta operacja to po prostu propagandowa hucpa bez żadnego merytorycznego uzasadnienia.

Fot. NOSG

Napisz komentarz


Masz ciekawą sprawę? Czekam na info!

Portal

451620318

Zgłoś za pomocą formularza.