Król wcale nie ma fajnego życia. Z takim przekonaniem mali widzowie opuszczali 14 listopada premierowe przedstawienie „Króla Maciusia I”. Po klasykę literatury dla najmłodszych, powieść Janusza Korczaka, sięgnął w Zdrojowym Teatrze Animacji w Jeleniej Górze Czesław Sieńko. To spektakl, po którym warto porozmawiać z dziećmi o odpowiedzialności, samodzielnym podejmowaniu decyzji i przyjaźni. Dorośli widzowie ponadto odnajdą w nim aktualne odniesienia, choćby do pracy parlamentarzystów.
Zadanie przeniesienia na scenę powieści Janusza Korczaka nie było łatwe. Przekazanie ważnych, ale niełatwych treści, w atrakcyjny, zrozumiały dla młodych widzów sposób, utrzymanie ich uwagi przez ponad godzinę, wymagało od aktorów perfekcji i dużej pracy. Przedstawienie zrealizowane zostało z zastosowaniem marionetek, pojawią się w nim także elementy wywiedzione z komedii dell arte oraz bliskie konwencji Monty Pyhtona. Utrzymanie równowagi w poprowadzeniu roli, było szczególnie ważne. To się udało. Na brawa zasługuje cały zespół.
Zakończenie sztuki, bez happy endu, jest dobrym punktem wyjścia do rozmowy z małymi widzami o odpowiedzialności i podejmowaniu decyzji. Warto, by taki trud podjęli rodzice lub nauczyciele. Taka rozmowa jest konieczna, żeby najmłodsi wyciągnęli ze sztuki to, co najbardziej wartościowe. Bez odpowiedniego poukładania poruszonych kwestii, powyrywane z kontekstu, odseparowane sceny, mogą nie utworzyć właściwego przesłania. Widzów może zwieść wartka akcja, tańce i sztuczki cyrkowe. Szkoda byłoby, gdyby tylko to zostało im w pamięci.
Całą recenzję z przedstawienia „Król Maciuś I” przeczytacie w Nowinach Jeleniogórskich z 16 listopada.